Rozdział 9

W końcu wszedł do pokoju kładąc ją na łóżku. Kiedy to zrobił otworzyła oczy.

-Hej- powiedział cicho.

-Cze...- nie dane jej było skończyć.

Do pomieszczenia wszedł Minho i spojrzał na Thomasa.

-Wiem, że zostałeś zwolniony z funkcji zwiadowcy, ale potrzebuje ciebie. Musimy pobiec do miejsca, gdzie, sam wiesz- Azjata wskazał głową na dziewczynę.

-Wiesz, że Alby i Newt mnie zabiją- powiedział podchodząc do przyjaciela.

-Gadałem z Newtem i wyraził zgodę- ściszył głos, żeby ich nie słyszała.- Alby mnie nie obchodzi. Niech gada co chce.

-Chętnie pójdę, ale wiesz co się ostatnio stało z Neu. Nie mogę jej zostawić, a wziąć jej ze sobą nie mam zamiaru.

-Niestety wiem- westchnął szatyn drapiąc się po karku.- Może Newt się nią zajmie.

-Nie!- Thomas natychmiast się zdenerwował.

-Nie krzycz. Neu już przysypiała klumpie. Przez twój krzyk teraz patrzy na nas przestraszona- wskazał głową na dziewczynę.

Brunet odwrócił głowę w jej stronę i mówiąc przepraszam wyciągając zwiadowcę z pokoju.

-Czemu nie chcesz żeby Neu zajął się Newt?

-Nie twój interes- syknął.

-Czyżby nasz Thomas był zazdrosny?- spytał szatyn drążąc temat.

-Tak, możesz przestać mnie wypytywać? Po prostu nie chce żeby on się nią zajął.

-A może Teresa? Ona też jest dziewczyną.

Nastolatek przytaknął na słowa przyjaciela i wszedł do pomieszczenia. Neu leżała na łóżku patrząc w sufit.

-Skarbie, jutro zajmie się tobą Teresa- powiedział siadając na meblu.

-Czemu?- spojrzała na niego zdziwiona.

-Musze iść jutro z Minho do labiryntu, jeszcze raz sprawdzić to przejście. Może w końcu znaleźliśmy wyjście- powiedział z uśmiechem.- I to dzięki tobie- złapał ją za dłoń.

Zaśmiała się cicho przewracając oczami. Chłopak wstał, a następnie wyszedł, żeby po chwili wrócić z posiłkiem. Pomógł jej usiąść, a ona zaczęła jeść. Spojrzała na niego spod byka i się uśmiechnęła.

-Czemu mi się tak przyglądasz?

-Patrzę, patrzę i nie wierze.

-W co?

-W to, że tu jesteś- pochylił się nad nią i szybko pocałował, a następnie zabrał talerz wychodząc z pomieszczenia.

Zaśmiała się cicho spoglądając przez okno. Po chwili usłyszała pukanie, a następnie drzwi się otworzyły i do środka wszedł Newt. Brunetka uśmiechnęła się, co blondyn oddał.

-Można?

-Jasne- z trudem podciągnęła się siadając.

-Mogłaś leżeć- zamknął drzwi i podszedł siadając na krześle obok łóżka.

-Po co przyszedłeś?

-Pogadać- westchnął i spuścił głowę.- Chociaż mam tylko pytanie.

-Jasne, mów- powiedziała patrząc na jego włosy, czekając aż podniesie głowę

-Czemu Thomas mi nie ufa?- spojrzał na nią.

-Nie rozumiem- powiedziała zdziwiona.

-Minho mówił mi, że idzie z Thomasem do labiryntu i czy w razie czego nie zajmę się tobą...

-Ale czy Thomas nie powinien cie o to pytać?- spojrzała na niego zdziwiona.

-No właśnie chciałem o to go spytać, ale od razu poszedł.

-Nie rozumiem. Chcesz wiedzieć czemu Tom ci nie ufa. Ale na razie mówisz o sobie i o Minho.

-Powoli do tego zmierzam- powiedział patrząc przez okno.- Zanim przyszedłem do ciebie przyszedł i mi przywalił. Powiedział, że nie mam się do ciebie zbliżać, bo mi nie ufa- zwiesił głowę.

-Nie martw się- wyciągnęła dłoń i położyła mu na ramieniu.- Pogadam z nim. Mi się za to nie uśmiecha spędzić dnia z Teresą- powiedziała ze śmiechem.- Zaniesiesz mnie do Albiego? Zaraz na niego na krzyczę- powiedziała uśmiechając się, a widząc jego minę spoważniała.- Po prostu mnie zanieś, zobaczysz o co mi chodzi.

Newt westchnął, wstał i wziął ją na ręce. Podszedł do drzwi, otworzył je łokciem wychodząc na korytarz. Neu szybko zamknęła za nimi drzwi i ruszyli do pokoju przywódcy.

-Jak Thomas mnie teraz zobaczy to od razu zabije- powiedział patrząc na nią.

-Nie zabije. Szczególnie do puki będziesz mnie trzymał. Raczej nie zaryzykuje tym ma tyle, żebym widziała jak cie bije- powiedziała opierając głowę na jego ramieniu.

Natychmiast się spiął kiedy tylko to zrobiła. Kiedy poczuł, że mu zjeżdża z ramion podrzucił ją, na co Neu pisnęła oplatając mocniej dłońmi jego kark przysuwając się.

-Nigdy tak nie rób- powiedziała cicho przerażona.- Nigdy mnie nie podrzucaj.

-Nie wiedziałem- rozejrzał się przerażony, czy brunet ich nie namierzył.

Dziewczyna zaśmiała się na te słowa przewracając oczami. Po kilku minutach dotarli do jego pokoju wchodząc bez pukania. Na ich nieszczęście brunet i szatyn byli w środku. Blondyn spojrzał przerażony na Thomasa nie wiedząc czego może się po nim spodziewać.

-Alby mam sprawę- powiedziała szybko patrząc na niego.

-Jasne, o co chodzi?

-O to, że nie chce aby Teresa się mną jutro zajęła.

-Jak to?!- wydarł się Thomas patrząc na nią zdziwiony.

-Wiem, że jesteśmy dziewczynami. Ale wole już ponownie zostać na noc w labiryncie, niż widzieć ją przeć cały dzień.

-Nie ma mowy- rzekł surowo przywódca.

-Jak to?-spytała zdziwiona Neu.

-Chyba, że Newt obieca, że się tobą zajmie- uśmiechnął się do niej.

-Nie!- wydarł się brunet podchodząc do blondyna chcąc mu przywalić.

-Thomas nie- powiedziała dziewczyna patrząc mu w oczy.

-Minho weź ją do siebie. Zaraz przyjdę- spojrzał na przyjaciela.

Azjata przytaknął biorąc na ręce krzyczącą dziewczynę wynosząc z pomieszczenia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top