Rozdział 17
Kiedy otworzyła oczy byli już w labiryncie. Zaczęła rozglądać się spanikowana nie wiedząc co się dzieje.
-Spokojnie- usłyszała przy uchu głos blondyna.- Minho mówił, że za moment będziemy na miejscu. Chciał cie budzić, ale jak widać...
-Newt!- usłyszeli krzyk opiekuna zwiadowców z przodu.- Chodź tu i budź Neu!
-Zamknij się!- wydarła się dziewczyna kiedy byli już przy nim.- Żadne z nas nie jest głuche- syknęła wyciągając dłoń i dotykając nią ściany, która natychmiast się rozsunęła.
Kilku chłopaków wciągnęło powietrze z zaskoczenia. Przewróciła oczami na ich reakcje. Nagle za nimi rozbrzmiały dźwięki tarcia metalu o beton. Wszyscy natychmiast się odwrócili. Zza zakrętu wyskoczyło trzech dozorców.
-Biegiem!- wydarł się Thomas.
Wszyscy od razu zareagowali. Zerwali się do biegu. Newt, który biegł jako jeden z pierwszych w ostatnim momencie się zatrzymał. Przed nimi pojawił się kolejny. Winston i dwóch innych wyciągnęło włócznie popychając blondyna z dziewczyną do środka. Rozpętało się piekło. Wszędzie było słychać krzyki. Jeden z tych potworów podciął nogi blondynowi, przez co się przewrócił. Neu nagle krzyknęła z bólu. Spojrzała na rozciętą nogę, z której lała się krew. Zaczęła się rozglądać za kimś kogo zna. Nikogo nie zauważyła, więc zaczęła się czołgać spanikowana.
-Neu!
-Thomas!- zaczęła się rozglądać za chłopakiem.
-Gdzie jesteś?!
Nie dała rady odpowiedzieć. Przed nią stanęła bestia. Nawet nie dała rady krzyknąć ze strachu. Kiedy maszyna zaczęła się zbliżać, nagle jakby oprzytomniała. Zaczęła się szybko cofać ciągnąć nogi za sobą. Po chwili opadła z sił. Patrzyła na stworzenie przerażona. Nie miała siły nawet krzyknąć. Zamknęła oczy czując łzy spływające po policzkach. Chwile później jednak się uspokoiła i je otworzyła. Bestia stała centralnie przed nią. Westchnęła czując, że jednak zginie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top