Rozdział 15
Nastolatka otworzyła oczy i się uśmiechnęła. Jednak po chwili zmarszczyła brwi ponownie zamykając oczy.
-Będziesz na mnie zła?-spytał cicho, ale kiedy nie usłyszał odpowiedzi westchnął.- Przepraszam cię. Jestem po prostu zazdrosny o ciebie. Kiedy pojawiłaś się w windzie wszyscy byli zszokowani, ale i zachwyceni. Każdy z nich chciał żebyś się do niego chociaż uśmiechnęła. Nawet nie wiesz jak Teresa była wściekła- zaśmiał się cicho pod nosem zobaczył, że Neu uśmiechnęła się.- Ale nagle zasłoniłaś uszy dłońmi i zaczęłaś krzyczeć. W tedy zszedł do ciebie on. Zaczął do ciebie mówić, a ty się stopniowo uspokajałaś. Wziął cię na ręce i z pomocą reszty wyciągnął stamtąd. Newt nie wiesz jak bardzo się ucieszyłem kiedy się do mnie odezwałaś- skończył patrząc na jej powieki.
Po chwili Neu otworzyła oczy uśmiechając się.
-Przeprosiny przyjęte.
Thomas spojrzał na nią zdezorientowany, a dopiero po chwili również się uśmiechnął jakby zrozumiał sens jej słów. Objął ją ramieniem w talii i przyciągnął do siebie. Dziewczyna natychmiast się w niego wtuliła ponownie zamykając oczy.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham- powiedział jej do ucha.- I wyciągnę cię stąd. Jeszcze trochę i będziemy wolni.
-Ale to niemożliwe- powiedziała kładąc mu dłoń na splocie słonecznym i delikatnie odpychając od siebie.- To jest niemożliwe. Stąd nie ma wyjścia.
-Kto ci tak powiedział?-spytał zdziwiony.
-Gally. Kiedy wyszedłeś przyszedł tutaj i powiedział, że stąd nie ma wyjścia i żebym porzuciła nadzieje.
-Wierzysz mu?-powiedział z lekką irytacją.
-Nie, ale mówił tak przekonująco- przymknęła oczy.- Że nie wiem w co mam wierzyć.
-Wierz we mnie- powiedział z uśmiechem.- Wyjdziemy stąd, masz moje słowo.
Neu przytaknęła i również się uśmiechnęła. W tym momencie zrozumiała również, że Gally ją oszukał. Chciał żeby mu uwierzyła, chciał żeby mu zaufała. Niedoczekanie, pomyślała. Spojrzała na swojego chłopaka. Zobaczyła, że zasnął. Zaśmiała się pod nosem i również zamknęła oczy zasypiając.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top