Rozdział 13

Para spojrzała na siebie przestraszona. Brunet wyszedł z niej, wziął jej bieliznę i pomógł jej się w nią ubrać. Sam szybko wziął rzeczy i ubrał szybko dolną część odzienia w ostatnim momencie podbiegając do drzwi. Przytrzymał je gdy ktoś nacisnął klamkę i popchnął. Zostały uchylone i brunet zobaczył Gallego.

-Co chcesz?- spytał Thomas bez ceregieli.

-Alby cie szuka.

-O co chodzi?- spytał ostro nie mając ochoty z nim rozmawiać.

-Nie wiem- budol zmierzył go wzrokiem, a następnie pokręcił głową.- Nie mam pojęcia co wy tam robiliście i chyba nie chce wiedzieć.

-To dobrze, bo to nie twoja sprawa- warknął Thomas trzymając w dłoni koszulkę.

-Grzeczniej Smrodzie.

-Bo co mi zrobisz?

Gally nie zdążył się odezwać, bo przyszła Teresa. Spojrzeli po sobie zabijając się wzrokiem i blondyn odszedł. Brunet szybko założył bluzkę i wyszedł za drzwi zamykając je. Spojrzał na dziewczynę niemrawo się uśmiechając.

-O co chodzi?- spytał łagodniej niż w poprzednim wypadku.

-Chciałam się spytać jak tam Neu. Słyszałam co się stało i...

-Wszystko z nią dobrze- Thomas uśmiechnął się przyjaźnie opierając o drzwi.

-To dobrze- również się uśmiechnęła i odwróciła się odchodząc.

Brunet westchnął przecierając twarz dłonią. Wrócił do pokoju. Zobaczył leżącą do niego plecami dziewczynę. Podszedł bezszelestnie pochylił się i szybko ją odwracając wpił się w jej usta. Neu natychmiast zaczęła oddawać pocałunki, ale po chwili odsunęła go.

-Miałeś iść do Albiego- szepnęła patrząc mu w oczy.

-Później- powiedział siadając na niej delikatnie okrakiem.- Raczej nie ucieknie- nachylił się zaczynając całować jej szyje.

-T-thomas idź- udało jej się wysapać.

-Nie- szepnął przejeżdżając dłonią między jej pośladkami.

-Idź- odepchnęła go od siebie.- Idź, jak wrócisz dokończymy.

-Dobra- chłopak westchnął.

Pozbierał ubrania i pomógł jej się ubrać. Wziął ja na ręce i wyniósł na dwór. Cmoknął ją w czoło odchodząc w stronę bazy. Zamknęła oczy opierając głowę o pień drzewa. Po chwili poczuła, że ktoś jej się przygląda. Otworzyła oczy i zobaczyła Minho. Podszedł do niej siadając obok.

-Mam pytanie- odezwał się po kilku minutach.

-Więc słucham- spojrzała w jego stronę.

-Czy chciałabyś wrócić do labiryntu?

-Po co?

-Nie możemy znaleźć drogi. I...

-Jasne- przerwała mu.- Jasne, że pójdę.

-Dobra. Zaraz wracam.

Przytaknęła głową i została ponownie sama. Po godzinie ktoś zasłonił jej światło.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top