Początek

Rei mówiła, że początek jest trudny, ale później jest łatwiej. Myliła się...
Jest rano chyba siedze w magazynie. Nie ma nikogo tylko ja. Oparłam się o ściane i próbuje zregenerować siły. Oparłam dłonie na udzie, moje  ciemne dłonie były prawie nie widoczne na nodze. Patrze w ciemne pomieszczenie, jest dawno opuszczone  i oprurzniony. Gdzieś daleko słychać strzały. To pewnie Cony poraz kolejny. Nagle słysze głos:
- Wywarzyć je!!!
Usiadłam na kolanach i schowałam się za skrzynią. Czekałam...

MIŁEGO CZYTANIA

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top