Grzebanie tam gdzie(nie)trzeba
~~Parę lat później~~
-Mówili, że się nie da, że ta o imieniu Arcee jest zbyt szybka, zbyt przebiegła. Jednak się mylili.- opowiadał zachwycony Starscream.
Dałam się złapać półgłówkom, a teraz ta pierdoła śmie mnie obrażać. Jak mu skopie jego Decepticoński zadek to przez tydzień nie usiądzie.
-Nie boje się ciebie, pseudo Megatronie.-odparłam
-Widzisz, przechwyciłem zakodowaną wiadomość Autobotów, a jak zakodowana to ważna. Daj mi kod!!!!!!!!!!!!!!
Milczałam, a on zaśmiał się i powiedział:
-Jeśli nie chcesz porozmawiać to zastosujemy inną metodę...
I po chwili obok mnie pojawił się nikt inny jak Cliffjumper! Tego tylko tu brakowało...
-Arcee, kopę lat.-odpowiedział pewny siebie rogacz.
- Nie znam go- i odwróciłam się
-Auć, ranisz mi iskrę, kotku.
-Nie jestem kotek!-krzyknęłam przez zaciśnięte zęby
-Flirty później, najpierw kod!!- krzyknął wściekły Starscream
Milczałam i to nie było dobre...
~Jakiś czas później~
Byłam zamknięta w celi, a ten popapraniec nas wyda. Szkoda gadać... Nagle drzwi się otworzyły i do środka został wrzucony Cliffjumper. Podeszłam do niego, szturchnęłam go i zapytałam:
-Nic ci nie jest?
-Nie...mogę.Nie mogę uwierzyć,że się o mnie martwisz.-powiedział, zadzierając głowę ku mnie
-Bardziej tym: czy nie puściłeś pary z gęby?-odparłam zgryźliwie
-Coś ty. Tortury Starscreama są nudne, wyłączyłem silnik i udawałem zapaść. A on to łykną.-powiedział z dumą w głosie.- A ty? Sprawdzałaś też wiadomość?
-Tak, a co?
-Błyskotliwa rozmówczyni.-powiedział Cliff
-Przestaniesz ze mną flirtować, bo ci przez łeb przełożę.-zagroziłam
-Dobrze, dobrze. Zluzuj słowniczki, bo nie będzie za co potrzymać.
-ŻE CO?!
-Nic, już nic.-powiedział zmieszany
Dalej pamiętam jak przez mgłę. Kaon i droga. Jasność umysły odzyskałam przyczepiona do stołu u Shockwava. A on coś miał: kabel. Czy to... On chce się do mnie podłączyć!!!!
-Odwal się ode mnie ty jednooki świrze!
Nie udało się.....
~~W czasie gdy działają tylko układy niekontrolowane przez Arcee~~
(mówi narrator)
Gdy Con wyją to co trzeba i odsłuchał wiadomość od Prime'a, Arcee wydostała jedna rękę i udawała martwą w czasie gdy Starscream i Shockwava zastanawiali się co zrobić z drugim Botem.
~~Po odzyskaniu sprawności~~
Wydostałam się i zaatakowałam z zaskoczenia Starscreama. Nie wiedział co się dzieje i dobrze. Nim zadała cios, był przykuty do mojego stołu. Podeszłam do tego nadętego bufona i odkułam go.
-Sto krotne dzięki.- nie odpowiedziałam
-Starscream po co wam Energon?
- Nie powiem wam szkodniki!
-Więc przeprowadzimy na tobie eksperyment. BEZ ZNIECZULENIA!!!!
-Ja na twoim miejscu zaczął gadać, łatwo traci nad sobą panowanie-powiedział Cliffjumper do przerażonego Starscreama
-Nigdy tego nie używałam, podobno z mózgu można zrobić tost.-powiedziałam z uśmiechem psychopaty
-Shockwave, buduje most kosmiczny!
-Nie wierzę ci, plany poszły do grobu wraz z twórcami.-powiedziałam
-Wszyscy też tak myśleli, ale Shockwave został i odnalazł plany, i buduje...
-A ty dostarczasz mu Energon do zasilenia nowego tworu.-powiedział Cliffjumper
-Z bólem iskry przyznam ci racje.
-Dobrze, idziemy zniszczyć zabawkę świra.-powiedziałam i wyszłam
-A ja?-powiedział
-Jak dotrzymasz mi kroku to chodź.-i pobiegliśmy
Doszliśmy. Ogromny wir zielonego światła była otwarta. Panel sterowania był bez strażników. Odwróciłam się do Cliffjumpera i powiedziałam:
-Plan jest taki: ty ich zagadasz, a ja zablokuje panel. A potem..
-Spójrz na ekran. Są współrzędne od Prime. Chcą napaść na nich. Mogę na ciebie liczyć, śliczna.
-Pozdrów ich ode mnie.-odparłam
-Słyszałaś wszystkie Autoboty włóczące się po Wszechświecie mają dołączyć.-powiedział Cliff
-Ale ja nie. Pracuje solo tylko i wyłącznie solo.
-Tailgate, Szasta, Ian, Lol, Rei i porucznik. Mam racje. Był to najbliższe ci Boty. Nie wolno się zamykać, źle na tym wyjdziesz, Arcee.-powiedział-Rozwalmy to.
Zaczęliśmy. Ja podeszłam do panelu i zaczęłam go blokować, a Cliff gadał jakieś głupoty o zmianie przynależności i takie tam. Ale przyszedł Shockwave i zaczęła się jatka. Walka była w miarę wyrównana. Schowaliśmy się za jakimś murkiem(?) i czekaliśmy, ale te barany strzelały do tego wiru.
-To się zaraz wybuchnie!!!!!!!!!!!!!!!- wydzierał gębę Starscream i uciekł jak to on
- To co, Cee: nie wycofamy się, a przed sobą mamy bramę do nowego świata.-pierdyknął Bot
Podał mi dłoń. Patrzyłam przez chwile na niego i w końcu mu ją podałam. Pobiegliśmy w kierunku wiru. Bieg przez niego nie był niczym ekscytującym, no przecież nie mieliśmy czasu na podziwianie. Nagle ktoś w nas strzelił. Odwróciliśmy się w stronę agresora i zobaczyliśmy Shockwave, który podążał za nami. On strzelił do nas. Pocisk pozbawił naszej dwójki równowagi, przewróciliśmy się, a to coś szło w naszym stronę. Wstałam i wycelowałam w oko. Padł strzał. Zabrałam niedojdę w przeciwnym kierunku. Wyskoczyliśmy, a portal wybuchł za nami.
-Myślisz, że przeżył?-zapytałam
-Mam nadzieje, bo chce to powtórzyć.-odezwał się rogacz- A ty?-podniósł się na kolana, a ja podałam mu rękę.
-Jak na razie chce zapomnieć o przeszłości. Pomożesz mi, partnerze?- zapytałam się
-No pewnie, Cee. Wiesz ta planeta przypomina mi wyprawę na Morze Rdzy, gdzie szwendałem sięprzez dwa tygodnie i nie miałem do kogo nawijać.
Rozejrzałam się po okolicy: piach, jakieś skalne formacje zapełniały krajobraz. Pokręciłam głową i palnęłam:
- Ty chyba się nigdy nie zamkniesz.
-Jak ty nic nie mówisz to ja wypełnię czas wędrówki.-wymamrotał
Cicho zachichotałam i poszliśmy przed siebie.
*************************************************************************************
Witam wszystkich!!! Sorry za brak obecności, ale wiecie sami,że szkoła teraz trochę utrudnia pisanie. Następny rozdział w przyszłości.
xxx
Arceex
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top