Wrzesień

( na końcu wszystkie streszczenia, plany wydarzeń itd. ;))                               
————————————————————————
1 września

Dziś zaczął się rok szkolny. Znowu muszę siedzieć w tej SZKOLE. Ale w tym roku codziennie lekcje zaczynają się o 8:00 i kończą o 15:00!

Okazuje się, że w 1717 r. sam KRÓL PRUS wydał NAKAZ, by wszystkie dzieci w całym kraju uczęszczały do szkół podstawowych!

To jest MASAKRA. Już wtedy dzieci musiały się kisić GODZINAMI w tej Puszce. Biedne z nich sardynki...




Wracając, od dziś będę miał LEKCJE NA NOWO. Dziś narazie był luz, nie mieliśmy książek ani nic, porozmawiałem z kolegami i było całkiem spoko.


                                2 września

Szedłem do szkoły, był taki upał, że nie dało się wytrzymać. Wypiłem CAŁE  moje picie  w drodze. Na szczęście w szkole na ,,dobry początek'' postanowili nam coś podarować. Spodziewałem się jakiś soków, albo chociaż kompotów. Tymczasem dostaliśmy SKISŁE MLEKO.

JAK JA TEGO NIE CIERPIĘ ! To jest tak OHYDNE i ŚMIERDZĄCE... No ale cóż pragnienie nie dawało mi spokoju... Schowałem się w chłopskiej łazience, by nikt nie zobaczył JAKIE ŚWIŃSTWO piję. Wpadł na mnie anonimowy TYP. Nie przeprosił, wybiegł z łazienki i tylem go widział!



Zadzwonił dzwonek, więc poszedłem na lekcje. Olgierd- kolega z ławki dziwnie się zachowywał. W pewnym momencie UCIEKŁ ode mnie! WSZYSCY byli jacyś podejrzani. Pani Smith powiedziała, żebym ściągnął tą śmierdzącą, przepoconą OPASKĘ z czoła. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi!

Gdy tylko skończyła się lekcja wybiegłem na korytarz. Wszyscy zaczęli nazywać mnie PTASIĄ KUPĄ! Te przezwiska nie dawały mi spokoju, poszedłem więc do łazienki znowu, by przejrzeć się w lustrze. Wtedy zrozumiałem. Gościu, który wcześniej tu na mnie WPADŁ wylał mi na głowę KEFIR!  Smród się nasilił, był nie do zniesienia. Próbowałem go zmyć, ale nic z tego!



Musiałem przesiedzieć wszystkie lekcje i dopiero w domu zająć się ,,ptasim mleczkiem''. Byłem MEGA zażenowany.



Wreszcie wróciłem do domu. Musiałem namoczyć to skisłe mleko wodą i SKROBAŁEM je szpachlą z garażu taty. Nie wiem jak to coś tak się zeschło i przykleiło do moich włosów... A no tak przecież dostałem to w SZKOLE. S- szalona, Z- zakręcona, K- karuzela, O- odbierająca, L- lasy, E- empatii (i nie tylko).


Odklejałem, pryskałem, odlepiałem i NADAL NIC. Wreszcie odeszło... niestety ciapa porwała mi również... WŁOSY.




Powiedziałem o tym mamie, nie była nawet zła. Powiedziała, że miała właśnie iść na zakupy, dodała, że może kupić mi czapkę. Poprosiłem ją by wzięła BYLE JAKĄ. Nie zależało mi na jakieś SUPER ODJAZDOWEJ, ale mama wzięła to zbyt dosłownie...






CO TO MA BYĆ?! Przecież to nie ma ani JEDNEGO elementu ,,chłopskiego"! I pomyśleć, że to WSZYSTKO przez SZKOŁĘ!


A teraz przepraszam mam 30 zadań z lektury do zrobienia.


                              14 września

Przez długi czas nic nie zapisywałem, sorry, nie miałem czasu. Tak dużo dają tych ZADAŃ DOMOWYCH. To jest jakiś KOSZMAR! Ale stwierdziłem, że muszę opisać to co się dziś WYDARZYŁO! Wybieraliśmy samorząd szkolny. Nikt się nie chciał zgłosić, więc JA podniosłem w końcu rękę. Pani Smith wybrała na siłę jeszcze Jeffa- NAJWIĘKSZEGO PÓŁGŁÓWKA W SZKOLE, oraz Noah- CHWALIPIĘTĘ, który od początku ma do mnie jakiś PROBLEM. Raczej nikt nie lubi tego gostka, więc on, żeby tylko mi DOKUCZYĆ przekonał wszystkich, aby głosowali na JEFFA! Opowiadał przy tym wiele kłamstw na mój temat. Doprowadzał mnie do SZAŁU. Na szczęście pani Smith to zauważyła. Powiedziała, że chwalipięta źle postąpił, ale i tak PÓŁGŁÓWEK został przewodniczącym...


                              25 września

Na stronie szkoły pojawił się konkurs na zbudowanie jak najlepszego: karmnika, poidełka, hotelu dla owadów lub budki dla ptaków. Ja i Olgierd bardzo lubimy majsterkowanie i przyrodę, więc się spotkaliśmy. Zbudowanie domku dla owadów zajęło nam TYDZIEŃ. Musiałem wyrzucić spodnie, bo kolega skleił mi je klejem na gorąco, ale to nie jest jakoś szczególnie ważne. Nasz hotel był CAŁKOWICIE naturalny. Pomalowaliśmy go olejem roślinnym, by był wodoodporny. Chcieliśmy mu nadać jakiś kolor, więc stworzyliśmy farbę z malin. Wszyscy byli dumni z naszego dzieła.

Tak mniej więcej wyglądał:

   =====
  /.    🐜\
/._____ \
|.🐛   🦋  |
|. _____ |
|.🦗    🐞|
[]————[]

Zabraliśmy to coś do szkoły. Postawiliśmy na korytarzu i nawet tu wszyscy podziwiali hotel dla owadów. Inni też przynieśli swoje wypociny, gdy dowiedzieli się, że nagrodą jest wycieczka do kina. Tyle, że nie wyglądało to na samodzielną pracę...



Dowiedziałem się, że Jeffa zdegradowali, ponieważ na przerwach siedział z telefonem w ręku. Teraz ja byłem przewodniczącym. Stwierdziłem, że jak tak dobrze mi idzie to zgłoszę się również do samorządu SZKOLNEGO. Nie był to głupi pomysł, zostałem zastępcą!




Już po kilku minutach wszedł po mnie PRZEWODNICZĄCY SZKOŁY i powiedział, że naszym zadaniem jest ocenić domki. Skakałem z RADOŚCI!




Po sprawiedliwym ocenieniu tych dzieł okazało się, że (nie zapeszając) wygraliśmy! Lecz ostateczny głos ma NAUCZYCIEL. Teraz pozostaje mi tylko czekać na jego WERDYKT.

                             29 września

Jest weekend, nadal nie wiem kto wygrał. Czekam....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top