Akt V

Tak jak wspominałem,czytałem również sposoby na zarażenie się lykantropią.Najczęściej wymieniane jest zaatakowanie przez innego wilkołaka..Dużo o tym myślałem.Byłem przecież pijany,film mi się urwał.Kto wie co się działo dalej ? Może jakiś stwór z legend znalazł mnie,zadrapał i poszedł szukać innych ofiar ? Możliwe.
Ja jednak stawiam na drugą opcję,która dużo rzadziej była wymieniana.
Mówiła ona o tym,że wilkołactwem można zarazić się poprzez wypicie krwi zarażonego.Cofając się więc do nocy ze znajomymi...Pamiętam butelkę z naklejką,na której napisane było wielkie "L".Nie była ona pełna,co może świadczyć o tym,że substancja w niej zawarta była raczej tylko do przechowywania,lub,co jest nardziej przerażające, nie tylko ja jej skosztowałem.Mam smutne podejrzenia,że objawy są spowodowane przez właśnie substancję znajdującą się w tym szkle.Tylko skąd ona się tam znalazła ? co rodzina Jakuba ma wspólnego z wilkołakami ? Nie wiem,i nie zamierzam się dowiadywać.Jeśli rodzice Jakuba dowiedzieliby się,co robiliśmy tamtej nocy,nie byłoby miło.Zapewne obaj mielibyśmy kłopoty.Jako,że lubię fantazjować,snuję pewną teorię,która nie jest mi za nic przychylna.Jeśli faktycznie wilkołaki istnieją,to zapewne muszą istnieć łowcy,którzy zajmowaliby się nimi.Jest więc jakieś prawdopodobieństwo,że rodzice Jakuba właśnie tym się dyskretnie zajmują.Krew wilkołaka mogła im posłużyć do eksperymentów.A może do jakichś odwarów? Nie mam pojęcia.Równie dobrze mogło to się u nich znajdywać przypadkiem,znalezione gdzieś bądź wręczone przez kogoś.
Wakacje rozpoczęły się...Tylko co z tego skoro w każdą noc myślałem tylko nad pytaniem:
"Co będzie podczas pełni ?"

3 lipca
Dostrzegłem parę zmian w sobie.Młodzieńcze trądziki zniknęły,a osoby z którymi się dawno nie widziałem,rozdziawały gęby.Pytali "Od kiedy zacząłeś chodzić na siłownię ?".Nie potrafiłem odpowiedzieć i zawsze uciekałem od pytania.Ćwiczyłem w domu od dłuższego czasu,to prawda,ale te treningi na pewno nie były tak efektywne,by ludziom włosy stawały dęba ze zdziwienia.Czasami nic nie mówili,ale mój wzrok wyostrzył się i idealnie widziałem to po ich oczach i znikomych,nieświadomych ruchach twarzy.
To nie były jedyne objawy.
Słuch również się wzmocnił.I powiem szczerze-dla ludzi ciekawskich byłby to niesamowity dar.Leżąc na łóżku słyszałem co za ścianą mówi moja siostra.Dokładnie.
Będąc w parku stałem jakieś 7 metrów od zakochanej pary siedzącej na ławce.Zaczęli szeptać.I ja słyszałem wszystko,choć nie zawsze chciałem.Czy były jakieś wady ? A owszem
Słuchając muzyki słyszałem każde drobne,pojedyncze dźwięki,co z początku niezbyt mi się podobało.Może innym wilkołakom to nie wadziło.
Stałem się zwinniejszy.Skakałem wyżej,biegałem szybciej i na dalsze dystanse,nawet plułem dużo dalej.Nie mówiąc o refleksie.W niektórych sytuacjach czułem się przez to jak superbohater.
Ludzie,którzy uwierzyliby mi,zapewne rzekliby coś typu "życ,nie umierać !".Otóż zadziwiłbym ich,bo są również i minusy.
Mój węch był za dobry.I wcale nie cieszyłem się z tego powodu.Mogłem siedzieć zamknięty na cztery spusty na strychu,a i tak czułem,że ktoś wyjmuje jedzenie z lodówki.Wychodząc z kimś,kto użył perfum,zaczynałem się przy nim dusić.Za ostry zapach.Już nie mówiąc o bąkach puszczonych przy jednym stole.Wtedy musiałem wychodzić na dwór "pilnie coś sprawdzić".
Kolejną rzeczą z tych mniej przyjemnych był zarost.Miałem więcej włosów na całym ciele(tak,na całym).Na szczęście nie była to aż tak masakryczna zmiana,bo większość po prostu powiedziałaby,że dorosłem.
Wspominałem o wzroku ? Widziałem dużo lepiej,ale przez to ludzie stali się dla mnie po prostu brzydcy.Wszelkie kompleksy były dla mnie jeszcze bardziej widoczne,nawet malutkie krople potu..Ehh.
Poza tym paznokcie zaczęły mi dużo szybciej rosnąć,zęby wyostrzyły się,na tyle,że musiałem lekko zmodyfikować swój uśmiech.
Mój kręgosłup uległ zmianie.Zauważyłem to właśnie ćwicząc.Wygiął się troche,przez co ćwiczenia z chodzeniem na 4 kończynach wychodziły mi przerażająco dobrze.

7 lipca
Przez cały dzień byłem podekscytowany i zaniepokojony jednocześnie.Z jednej strony przecież dowiem się w końcu prawdy,z drugiej jednak nie wiem co stanie się następnego ranka,gdzie i w jakim stanie się obudzę.Chwilę po 23 ustawiłem wszystkie kamery(nabrałem w tym już wprawy) i czekałem na rozwój wypadków.I doczekałem się.
Parę minut po północy zacząłem się okropnie czuć.Czułem to w kościach.Najgorsza jednak była chęć wymiotowania..Zszedłem na dół i padłem na kolana tuż przed schodami.Pamiętam,jak wtedy próbowałem zwymiotować.Pamiętam,jak rosłem,jak rozrywało mnie od środka.Klatka piersiowa powiększała się,a bolało jakby żebra wystrzeliwały,po jednym,powolutku.Tuż zanim straciłem kontrolę słyszałem głos obudzonej siostry wołającej mnie.To był jej ostatni błąd.

8 czerwca
Rano obudziłem się w sypialni.To było ostatnie możliwe miejsce w jakim chciałem się znaleźć.Wszędzie była krew,nadal tu jest...
Nie moja,lecz całej mojej rodziny,bezbronnej rodziny w nocy...Nie opiszę,jak wyglądali,nie opiszę jak się wtedy czułem,ani co teraz czuję.Jest to po prostu zbyt trudne dla mnie.Jako,że jest to ostatni wpis w tym dzienniku,chcę,żeby zapamiętano mnie jako twardego,więc nie zapiszę tu moich użalań nad sobą.
Przejrzałem nagrania i nie zawiodłem się.Wiem kim jestem.
Jestem wilkołakiem.
Wielką,futrzaną,krwiożerczą mieszaniną człowieka i wilka.Tylko co z tego,skoro straciłem najbliższych ? Co z tego,skoro zostałem sam jak wilk ?
Nie wiem jak to komukolwiek wytłumaczę.Chyba nie zamierzam.Czy ktokolwiek wierzyłby 17 latkowi,że rozszarpał swoich bliskich? Może po zobaczeniu nagrania uwierzyłby...A wtedy stałbym się obiektem badań,może zabiłbym nieświadomie kolejnych ludzi lub zabiliby mnie w śnie i wszystko spalili,bo co jest mitem niech nim zostanie,prawda ? Cokolwiek by się nie stało,rodziny nie odzyskam.Nie chcę już żyć.Wiem,że w kotłowni jest ukryty pistolet,mam nadzieję,że nie jest to atrapa.

Jakie jest moje ostatnie życzenie ?
Jeśli znalazłeś ten para dziennik,proszę udostępnij go.Niech świat obali mity i zroumie...
Że wilki są wśród nas

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top