Sky board

Stormy z Denisem i wpatryjemy sie w niebo.
On mniej zadziwiony, Ja bardziej. Pewnie wygladam jak śliniący sie chlopak na widok ładnej laski.
Wciaz nie moge uwierzyc w to so widze.
Mam wrazenie, ze ta purpura sie porusza, tak jakby ktos malował ja pędzlem i z minuty na minute odsłania nowe odcienie swojego koloru.
W pewnym momencie dostrzegam jakies drobne postacie poruszające sie z niebywała gracja, niemalże jak baletnice.
Tworzą jakis ciag obrazków.
Przypominam sobie o pewnym gadżecie z ktorym nigdy sie nie rozstaje, a ktory nie jest przydatny do niczego po prostu go lubie.
Jedni noszą talizmany, inni kamienie szlachetne a ja mam lornetkę o niewielkim rozmiarze - lornetkę teatralna.
W sumie nigdy nie zastanawialam sie po co ja nosze, ale czulam ze jest mi bliska i kiedys z pewnością mi sie przyda.
Nadeszła ta chwila, sięgam po nia i wlasnie teraz dostrzegłam, ze jej szkła sa w kolorze purpury. Wyostrzanie ostrość i z większym skupieniem przyglądam sie temu co dzieje sie na niebie.
Ku mojemu zaskoczeniu widze drobne postacie jakby to byly dzieci, ich nogi przytarte sa do purpurowych desek a za nimi pojawia sie dym w intensywnej purpurowej barwie.
Denis! Co oni robia? - pytam
Wyglada na to, ze tańczą w powietrzu w określonych pozycjach.
Mysle, ze chca nam cos powiedziec, tylko jeszcze nie wiem co.
Spójrz! One układaj jakis obraz. Kazdy z nich ma puzel . Jedne jest delikatny w swojej barwie, a inny fluorescencyjny. Po kilku minutach jawi nam sie herb w postaci otwartej księgi, a w srodku posagi połączone rękami tworząc krąg, wewnątrz ktorego uwidocznione sa litery tak jak godziny na tarczy zegara.
Niestety trudno dostrzec dokladnie, ale z pewności od kazdej litery ciagnie sie siec.
Tak teraz widze wyraznie, to jest oko z purpurowa źrenica na stronicach księgi otoczonej królewska korona.
Wyciagm smartphona z kieszeni i nakręcam filmik.
Wyglada na to, ze czeka nas sporo pracy.
Podczas gdy tak stoimy zapatrzeni w przestrzeń, podchodzi do nas jakis mlody czlowiek w wieku okolo 25 lat i pyta.
Przepraszam, czy słyszeli Panstwo o tym, ze jakies dziwne zjawisko ma byc dzisiaj na niebie? Przyjechałem specjalnie z tego powodu.
Patrzymy na siebie z Denisem i mowimy razem.
No wlasnie jest przed Panem.
Facet patrzy w gore i odpowiada.
Ale co konkretnie, bo ja poza chmurami nic wiecej nie widze.
Wtedy moj wzrok spotkal sie ze wzrokiem dzieciaka i juz wiedzieliśmy, ze tylko my to widzimy.
Nie wiedzialam co kolesiowi odpowiedziec, wiec na poczekaniu wymyslilam historie, ze pewnie trzeba poczekac na wieksza przejrzystość i moze wtedy cos ujrzy.
Tymczasem na niebie, postacie lawirowały wokół herbu i powolutku zanikały kolory i herb zanikał i w slad za nia podążyliśmy.
Krzycze do Denisa. Choć maly!. Sprawdzimy co z Twoim tata a potem gdzies Cie zabiore.
Kiedy wrocilismy do sklepu, tata siedzial przy kubku herbaty i zachowywal sie jakby nic sie wczesniej nie wydarzyło.
Wpatrywał sie w ekran telefonu i powiedzial.
Wiecie co, chyba wroce  do mojego starego hobby.
Bede jezdzil na deskorolce.
Przeglądam sobie rozne wzory i ta mi sie szczególnie podoba.
Odwraca ekran w nasza strone i pojawia sie deska z herbem, ktory wlasnie zobaczyliśmy na niebie.
Totalny odjazd !

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top