~ 22 ~

Tatiana wróciła do dormitorium samotnie. Tom postanowił odczekać chwilę aby nie dawać uczniom kolejnych tematów do plotek.

Ślizgonka usiadła na kanapie w salonie wspólnym, a delikatny uśmiech nie schodził z jej twarzy.

Pragnę Cię, Tatiano. Bardzo — Szepnął Tom całując jej szyję.

Dziewczyna potrząsnęła głową, kiedy podeszła do niej Meghan i oznajmiła:

— Słyszałam o waszej kłótni.

— Co? — Zapytała Tatiana zerkając na przyjaciółkę.

— Twojej i Calluma. Jesteś jakaś rozkojarzona... — Nie dokończyła, ponieważ do pomieszczenia wszedł właśnie Tom.

Meghan zarumieniła się na jego widok, odprowadzając go wzrokiem.

Riddle dołączył do swoich przyjaciół, zajmujących stół w rogu pokoju. Tatiana zerknęła na niego, na co ten puścił jej oczko. Szybko odwróciła wzrok, upewniając się, iż Meghan tego nie zauważyła.

— Będę musiała z nim porozmawiać — Rzekła Tatiana i wstała z miejsca z zamiarem udania się do Calluma, lecz nagle, niewiadomo skąd, wyrósł przy niej Tom i szepnął tak cicho, że tylko ona mogła to usłyszeć:

— Nie rób tego.

Dziewczyna zamaskowała zaskoczenie na swojej twarzy, ominęła chłopaka i ruszyła do swojej, a nie Calluma sypialni.

Późnym wieczorem opuściła łóżko i udała się do salonu wspólnego, gdzie siedziało już tylko kilku starszych uczniów, w tym jej brat oraz Tom.

Tatiana szczelnie opatuliła się szlafrokiem i ruszyła do drzwi wyjściowych, kiedy Callum zawołał:

— Wybierasz się dokądś, Tatiu?

— Zgłodniałam — Oznajmiła dziewczyna, przeniosła wzrok na Toma i dyskretnie wskazała na drzwi.

Tatiana wyszła z dormitorium i oparła się o zimną ścianę, czekając na Riddle'a, który dołączył do niej po pięciu minutach.

— Dlaczego odwiodłeś mnie od pomysłu rozmowy z Callumem? — Zapytała.

Tom stanął naprzeciwko niej i wzruszając ramionami, odparł:

— Już i tak dużo szepczą na nasz temat. Nie powinnismy dawać im więcej ku temu powodów.

— Chciałabym być wobec niego fair.

— Rozumiem Cię doskonale, Tatiano — Ślizgon zbliżył się do dziewczyny — Jednak powinnaś trochę odczekać, aby plotki nieco ustały. Nie dolewajmy oliwy do ognia.

— Tom... — Zaczęła ciemnowłosa lecz ten pogładził dłonią jej policzek, szepcząc:

— Wiele się teraz dzieje, moja droga. Wraz z Twoim bratem i kilkoma innymi uczniami, omawiamy wiele istotnych spraw.

— Dotyczących mugoli?

— Między innymi.

— Powiesz mi wreszcie co knujecie? — Zapytała nieco poirytowana.

— Tak. Pod warunkiem, że posłuchasz mojej rady i nie zerwiesz z Callumem. Na razie. — Rzekł Tom — Nie chcę by ktokolwiek zwracał na mnie teraz uwagę. Potrzebuję czasu.

Ślizgonka zmrużyła oczy i niechętnie na to przystała. Riddle nachylił się ku niej i dodał szeptem:

— Tylko nie spoufalaj się z nim za bardzo.

— A co? — Tatiana uśmiechnęła się zadziornie — Będziesz zazdrosny?

Tom pocałował ją krótko i namiętnie po czym chwycił jej dłoń i ruszyli wzdłuż korytarza, by znaleźć jakieś ustronne miejsce, gdzie chłopak będzie mógł objaśnić jej swój plan.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top