Część 1
...
...
Musiałem pójść do pracy.
Serio? Chyba ją po prostu gdzieś oddam, ja tak nie wyrobię.
Łażenie w nocy do robienia... jeszcze w sumie nie wiem czego, pewnie będzie męczące. Już mi się nie chce. No ale jednak mnie przyjęli i jakoś muszę płacić za mieszkanie, bo mnie stąd wywalą.
- Agu!
- Czego? - warknąłem na ludzką larwę, która właśnie zbliżała się w moim kierunku nieudolnym ruchem. Ta mała dziewucha przez cały czas tak na mnie mówiła. Może to jakiś wyraz, który tylko ona rozumiała albo nadane mi przez nią imię. Nie obchodzi mnie to, niech to już po prostu będzie to moje imię. Trochę przerąbane, ale trudno. Zresztą, już tak wpisałem do tego, co mi potrzebne było. Aitsuki Agu.
- Agu ge! - Aoko znowu krzyknęła, szczerząc bezzębny uśmiech i człapiąc w moją stronę. Westchnąłem i podszedłem do bobasa, przerywając moje użalanie się nad sobą. No trudno, jakoś przeżyję z tym wysiłkiem fizycznym. Mam to brzydkie, śliniące się coś i nie mam serca, by to zostawić. Teraz cierp, Sleepy Ash.
Takie krótkie rozdziały będą na razie, kiedyś może się rozpiszę xD
Ale na tersz już dobranoc, jutro szkoła (niestety) ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top