Rozdział 7
Lena
Piotruś wrócił i zaczęła się impreza. Ogłosił że wróciła zagubiona dziewczynka. Chłopcy zaczęli wiwatować i tańczyć wokół ogniska. Przysiadłam na kłodzie i patrzyłam jak się bawią.
- Dlaczego nie bawisz się razem z nimi?- spytał Piotruś patrząc na mnie zaniepokojony.- ta impreza jest specjalnie dla ciebie kochanie.
- Dziękuję.- uśmiechnęłam się.- ale taniec to raczej nie moja bajka.
- No co ty? Zatańcz ze mną!- poprosił wyciągając do mnie rękę.
- Panu nigdy nie mogłabym odmówić.- wyszczerzyłam się. Piotruś obrucił mną tak że zrobiłam piruet. Zachichotałam rozbawiona. Uśmiechnął się rozczulony.
- Moja zagubiona dziewczynka.- wymruczał z miłością w oczach. Tańczyliśmy długo a potem przyszedł czas na kolację. Zjedliśmy a potem zrobiłam się okropnie senna. Piotruś to zauważył.
- Chyba ktoś tu jest zmęczony.- zachichotał. Ziewnęłam.
- Yhy.- wymamrotałam kiedy prowadził mnie do snu.
- Gdzie się zatrzymam?
- Ze mną oczywiście.- uśmiechnął się i zaprowadził mnie do dużego drzewa ciągnąc za rękę. Weszliśmy do środka. Ja pierwsza on zaraz za mną.
Piotruś Pan
Lena weszła pierwsza a ja zaraz za nią. Pociągnąłem ją do mojego pokoju. Znajdował się tu duże łóżko i hamak. Posadziłem ją na moim łóżku.
- Nie masz nic przeciwko żeby spać razem kochanie? - zapytałem patrząc na nią z nadzieją w oczach.
- Z tobą? Zawsze.- odpowiedziała a mój uśmiech się poszerzył. Ułożyliśmy się wygodnie. Objąłem ją w pasie i pocałowałem w czoło.
- Dobranoc moja słodka mała zagubiona dziewczynko. Kocham cię.- wymruczałem i pogładziłem ją po policzku.
- Ja też cię kocham.- mruknęła sennie w moją klatkę piersiową i zasnęła. Mój uśmiech był wielki ponieważ moja dziewczynka nareszcie wróciła do domu i jest ze mną.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top