Fragment

******
Przesłuchanie odbywało się w surowo oświetlonym pokoju na komisariacie, którego białe ściany i metalowe meble potęgowały klaustrofobiczną atmosferę.

Za jedynym stołem siedziała ona - tajemnicza przywódczyni grupy bandytów i morderców, znana z tego, że za każdym razem przedstawia się inaczej. Jej prawdziwe imię pozostawało zagadką dla wszystkich.
Dziś, w policyjnych aktach, figurowała jako "Jane Doe".

Dziewczyna była młoda, może dwudziestoletnia, o jasnych oczach i ironicznym uśmiechu, który nie znikał z jej twarzy. Jej długie, ciemne włosy były starannie uczesane, a ubrana była w elegancki garnitur, który kontrastował z surowym otoczeniem pokoju przesłuchań. Wyglądała, jakby kompletnie nie przejmowała się swoją sytuacją, siedząc z wyprostowaną postawą i z pewnością siebie malującą się na jej twarzy.

Detektyw prowadzący przesłuchanie, mężczyzna po czterdziestce o zmęczonym wyrazie twarzy, spojrzał na nią z mieszanką frustracji i fascynacji. Jego starannie przycięta broda i zmarszczki na czole nadawały mu surowy wygląd, ale w oczach miał wyraz determinacji.

"Jak się nazywasz?" zapytał detektyw po raz kolejny, starając się utrzymać spokój.

Dziewczyna roześmiała się cicho, pochylając się do przodu.
"Dlaczego to takie ważne? Możesz nazywać mnie jak chcesz."

Detektyw westchnął, przerywając kontakt wzrokowy i spoglądając na swoje notatki.
"Dlaczego zabiłaś tych ludzi?" zapytał w końcu.

"Zabawa," odpowiedziała z uśmiechem, jakby właśnie opowiadała o miłym spędzaniu czasu. "To była czysta zabawa."

Detektyw poczuł zimny dreszcz na plecach.
"Zabawa?" powtórzył niedowierzając.

"Tak," powiedziała, odchylając się na krześle. "Niektórzy grają w gry wideo, inni uprawiają sport. My... graliśmy w coś bardziej ekscytującego."

Przesłuchujący próbował wyciągnąć z niej więcej, ale odpowiedzi były równie enigmatyczne i beztroskie. Kiedy pytania stawały się zbyt szczegółowe, dziewczyna reagowała wyzwiskami albo pogardliwym śmiechem.

"Jak długo jesteś w tej grupie?" zapytał detektyw, próbując zmienić taktykę.

"Długo," odpowiedziała krótko, nie przestając się uśmiechać.

"Kto jest w twojej grupie?" naciskał dalej detektyw.

"Ci, którzy chcą żyć pełnią życia," odpowiedziała z nutą ironii.

Kiedy detektyw zdał sobie sprawę, że nie wyciągnie od niej więcej, przerwał przesłuchanie. Wiedział, że muszą skupić się na jej kompanach.

*******
Pierwszy z nich, wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna, siedział teraz na tym samym miejscu, co jego przywódczyni.

Mężczyzna miał krótkie, ciemne włosy i zimne spojrzenie. Jego muskularne ramiona były pokryte tatuażami, a w oczach miał wyraz znudzenia, jakby przesłuchanie było tylko kolejną przeszkodą do pokonania.

''Co cię do tego skłoniło?" zapytał detektyw.

"Nuda," odpowiedział krótko. "Życie było zbyt monotonne."

Detektyw poczuł, że traci cierpliwość.
"Nuda? Zabiłeś ludzi, bo się nudziłeś?''

"Tak," powiedział mężczyzna, jakby to było najbardziej naturalne na świecie. "To było jak zastrzyk adrenaliny."

"Nie miałeś wyrzutów sumienia?" spytał detektyw, starając się zrozumieć obojętność rozmówcy.

"Nie," odpowiedział bez wahania. "To było jak gra. Tylko, że bardziej realna."

*****
Następny przesłuchiwany, młodszy mężczyzna, miał długie, niechlujne włosy i ciemne, zmęczone oczy. Jego postawa była luźna, niemalże lekceważąca.

"Co cię w tym tak pociągało?" zapytał detektyw.

"Nie mogłem przestać," odpowiedział po chwili ciszy. "Zacząłem i potem nie mogłem już przestać. To było jak nałóg."

"Adrenalina?" spytał detektyw, patrząc mu prosto w oczy."

''Tak" powiedział mężczyzna z determinacją. "To było jak narkotyk."

******
Ostatnią przesłuchiwaną była młoda kobieta o ostrych rysach twarzy i zdeterminowanym spojrzeniu. Jej długie, rude włosy opadały na ramiona, a oczy miały wyraz niesamowitej pewności siebie.

"Dlaczego dołączyłaś do tej grupy?" zapytał detektyw.

"Dla sławy," odpowiedziała bez wahania. "Chciałam być znana, chciałam, żeby świat o mnie usłyszał."

"Nie chodziło o pieniądze?" zapytał detektyw.

"Nie," odpowiedziała kobieta. "Pieniądze są nudne. Chodziło o coś więcej. O bycie kimś. O bycie zapamiętaną."

Detektyw zamknął notes, czując przytłaczające uczucie beznadziejności.
Te osoby nie działały z pobudek materialnych, nie miały logicznych motywów. Ich czyny były wynikiem czystego chaosu i pragnienia ekstremalnych emocji.
To czyniło ich jeszcze bardziej niebezpiecznymi.

Wyszedł z pokoju, zostawiając ich za sobą, świadomy, że prawdziwe wyzwanie dopiero się zaczyna. Za głowy całej grupy wyznaczono ogromną nagrodę, ale oni wiedzieli, jak się wymykać z opresji. Mimo licznych aresztowań, zawsze udawało im się uciec, tuż przed egzekucją. Tym razem jednak, służby były pewne, że zabezpieczenia są nie do przejścia.

Detektyw nie mógł przewidzieć, że tej nocy wszyscy czterej znikną z cel, zostawiając za sobą tylko ironiczne uśmiechy na monitorach bezpieczeństwa. Cały kraj ogarnęło polowanie na najbardziej nieuchwytnych przestępców, a nagroda za ich głowy rosła z każdym dniem.

~Jesteś zainteresowany~?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top