|6|
~~••°🌺°••~~
- Tsubakyun! Jestem taki śpiący, nie możemy tego przełożyć na inny dzień...? - wymamrotał Belkia przecierając oczy.
Wszyscy prawdopodobnie spali i teraz wyglądali marnie. Jedynie ja byłam pełna energii.
- Wojna dopiero się zaczyna, moi drodzy - powiedział Tsubaki który w ogóle nie okazywał oznak zmęczenia.
- Zwycięstwo mamy w rękach, Mistrzu - odezwał się Shamrock poprawiając dumnie swój biały garnitur.
- W rzeczy samej, Shamrock. Pozbędziemy się wszystkich 7 Servampów oraz ich podklas jeszcze tej nocy. Higan, każ moim pozostałym podklasom zebrać się pod hotelem, następnie niech ruszają szukać naszych przeciwników. W razie czegoś niepokojącego niech do mnie dzwonią.
- Tak jest - odparł mężczyzna i wyszedł.
~~••°🌺°••~~
Wyszliśmy na jeden z dachów hotelu,
mogłam teraz podziwiać przepiękną pełnie księżyca.
Przyklękłam przy samej krawędzi dachu i spojrzałam w dół.
Grupa podklas Tsubakiego stopniowo zaczęła się powiększać, składała się ona w większości z nastolatków i kilku dorosłych.
Po upływie kilku minut całe grono wampirów ruszyło w głąb miasta.
- Są gotowi. My też powinniśmy się przygotować - powiedział Shamrock.
Przez pierwsze piętnaście minut siedzieliśmy w całkowitym milczeniu, wszyscy czekali z niecierpliwością na jakikolwiek sygnał od podklas Tsubakiego.
Wreszcie rozległ się donośny dźwięk dzwonka telefonu.
- Długo kazali nam czekać - mruknął Tsubaki i przestawił telefon do ucha. Jego twarz momentalnie skamieniała, co nie wróżyło niczego dobrego.
Chwilami dało się słyszeć potworny hałas i błaganie o pomoc.
- Potrzebujemy natychmiastowego wsparcia! Są zbyt silni i mają przewagę liczebną! - krzyknęła jedna z podklas. - Połowa naszych poległa w walce...! Przepraszamy Panie Tsubaki, ale nie damy rady ich pokonać.
- Podajcie chociaż swoją lokalizację - powiedział nadal zszokowany Servamp.
- Jest tu strasznie i pusto. Wokół są same bloki ale wygląda na to że nikt tu nie mieszka - odpowiedziała osoba po drugiej stronie. Od razu wiedziałam o jakie miejsce chodzi. Nim jednak Tsubaki zdążył coś powiedzieć, połączenie nagle zostało przerwane.
Nikt się nie odezwał. Wszyscy stali oszołomieni tym co przed chwilą usłyszeli.
W zasadzie mnie to wcale nie zdziwiło. To było pewne że Tsubaki przegra tą walkę.
- Ruszamy - czarnowłosy odezwał się nagle poważnym głosem i wrócił do wnętrza hotelu poprzez stalowe drzwi. Skierowaliśmy się prosto za nim.
- Młody Mistrzu, czy wszystko w porządku? - zapytał Shamrock który cały czas trzymał się blisko Tsubakiego.
Chłopak nie odpowiedział. Szedł cały czas przed siebie w wyznaczone miejsce.
- Mógłbym zamówić taksówkę żebyśmy szybciej dotarli na miejsce... - mężczyzna nadal próbował nawiązać kontakt ze swoim szefem lecz bezskutecznie.
Higan widząc to lekko dotknął ramienia Shamrocka i gestem ręki dał mu do zrozumienia żeby odpuścił.
~~••°🌺°••~~
Dzisiaj trochę krótszy rozdział, wybaczcie 🙏
.
.
.
W media dodałam swój filmik z Tsubakim który zrobiłam jakiś czas temu ponieważ nie miałam pomysłu na żadne zdjecie ;-;
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top