19.
Dzisiaj rano obudziłam się około 4 i szybko wyszłam z jego domu. Aż mi nie dobrze się robi jak pomyślę o naszej nocy.
Oczywiście muszę wrócić do domu aby się przygotować do pracy. Nie wiem jak się z tego wytłumaczę Johnowi, mam nadzieję, że mi podaruje.
Jak weszłam do domu starałam się być bardzo cicho ale John już nie śpi i czeka ma mnie na kanapie.
- Już wstałeś ? - Zapytałam głupio.
- Gdzieś ty do cholery była ? - wstał - Dzwoniłem do Ciebie chyba ze sto razy, całą noc nie spałem, a Ty sobie na imprezę poszłaś.
- No byłam u Kate, przecież ci napisałam.
- Ale wczoraj wychodziłaś z Caroline i Indy to jak do cholery znalazłaś się u Kate ?
- A no, bo ona doszła do nas potem i jakoś tak wyszło.
- Angie nie podoba mi się to, Ty nigdy się tak nie zachowywałaś. Co się z Tobą dzieje ostatnio ? Od tej głupiej sprawy sądowej syna Twojego szefa dziwnie się zachowujesz. A mi się to nie podoba, czy Ty coś ukrywasz przede mną ?
- Nic - poza zdradą.
- Przyrzekasz?
- Tak.
- Dobrze - uff, już myślałam, że będzie dalej kontynuował, a już i tak dużo nakłamałam. - Ale nigdy już tak nie rób ? - podszedł i mnie przytulił.
Mam teraz strasznie wyrzuty sumienia, wiem, że on mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej, a ja go okłamuje i do tego zdradzam. Jestem do dupy narzeczoną.
- Przepraszam ale ja muszę się szykować do pracy.
- No dobrze, a może dzisiaj byśmy poszli wieczorem na dobrą kolację ?
- W sumie czemu nie. - cmoknełam go i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, ładny makijaż, włosy będą dzisiaj proste i ubiorę się dzisiaj w czarną sukienkę i zwykle czarne szpilki.
Pożegnałam się z narzeczonym i wyszłam z domu, chwilę potem znalazłam się w pracy.
- Angelina - zawołała Olivia. - Poczekaj. - weszliśmy razem do windy. - W sobotę się widzimy wiesz ?
- Tak, wiem.
- Będzie cała rodzina, tata wynajął całą restaurację to znaczy salę.
- Ile będzie osób ?
- Około 50, to tylko najbliższa rodzina.
- To dużo, ale spoczko. Jedziesz ze mną na górę ?
- Tak, narazie nie mam nic do roboty, bo mają jakieś spotkanie na którym nie mogę być i czekałam na Ciebie.
- Chcesz kawy ? - Zapytałam jak wyjechaliśmy na samą górę.
- Tak, tylko nie mocną.
- Dobrze siadaj, już robię. Dzisiaj nie ma szefa więc możesz posiedzieć trochę dłużej.
- I super, bo mam problem. No wiesz jak w sobotę szykuje się nam duża impreza i nie wiem w czym iść. A Ty w czym idziesz ?
- Jeszcze nad tym nie myślałam, jest dopiero wtorek.
- Ale wiesz jak to szybko minie? A może poszłabyś ze mną na zakupy dzisiaj najlepiej.
- Na zakupy jak najbardziej mogę iść ale nie dzisiaj, jestem już umówiona z twoim bratem na romantyczną kolację.
- Uuu to wspaniale, czyli niedługo zostanę ciocią.
- Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy.
- Ale wiesz ci powiem ci, że masz farta i zajebiste szczęście, że trafiłaś na mojego brata. On Cię kocha jak szalony i za ciebie dałby się zabić. - normalnie idealne trafiła w moją sytuację, przez to mam jeszcze większe wyrzuty sumienia. - Ile bym dała w życiu aby spotkać taką miłość.
- Na pewno spotkasz całe życie przed Tobą.
****
I takim cudem minął mi cały dzień w pracy, George przyszedł do mnie po lunchu ale ponieważ zauważył Olivie zostawił papiery i wyszedł.
Siostra mojego narzeczonego siedziała u mnie cały dzień, dopiero poszła około 16 jak kończyło się pracę.
W sumie nie będę ukrywać, że cieszę się, że ona była, bo przynajmniej chociaż przez chwilę nie myślałał o moich błędach życiowych, które cały czas popełniam.
Właśnie spakowałam laptopa i wychodzę z firmy, dzisiaj zrobiłam nie wiele, w sumie to tylko umówiłam spotkania i tyle
Wsiadłam już do windy i jadę na dół, ale standardowo winda zatrzymuje się prawie na każdym piętrze i robi się tłoczno, niestety też w tym tłumie jest George, którego starałam się dzisiaj unikać.
- Jakie plany na dzisiaj ? - zapytał jak wyszliśmy z windy.
- Mam romantyczną kolację z narzeczonym.
- A szkoda, bo myślałem, że spędzimy my dzisiaj taki wieczór ale trudno. - podeszliśmy do mojego samochodu, włożyłam laptopa.
- Co Ty robisz ? - Zapytałam jak on chciał mnie pocałować - Nie tutaj, nikt się nie może dowiedzieć.
- Wiem ale to silniejsze ode mnie.
- Wiem, ale może jutro się spotkamy i porozmawiamy Co?
- Dobrze, będę czekał.
Koniec końców tylko mnie przytulił i ja wsiadłam do samochodu i pojechałam.
John wrócił około 19, przebrał się, ja akurat idę w tym co byłam w pracy i jedziemy do restauracji.
Mój kochany ubrał się w granatowe eleganckie spodnie i jasno niebieską koszulę.
Równo o 20 znaleźliśmy się pod ekskluzywną restauracją gdzie John zabrał mnie na pierwszą randkę i tutaj wyznał mi miłość.
Jest ona urządzona w ciemnych kolorach ale jest miła, jest tutaj przyjemna atmosfera i romantycznie. Z Johnem zajęliśmy stolik przy oknie na końcu sali.
- Na co się dzisiaj skusisz kochanie ? - zapytał jak kelnerka przyniosła nam MENU.
- Ja mam ochotę na lasanie, tutaj mają najlepszą, a Ty ?
- Ja mam ochotę na stek.
Jak Pani przyszła zmieniliśmy dania, napoje i teraz czekamy.
- O coś ci pokażę - powiedział i wyjął telefon, - Podobają Ci sie takie zaproszenia? - pokazał mi zdjęcie zaproszenia gdzie ma przodzie jest serce i pisze Angelina&John, w środku oczywiście tekst, ale zaproszenie jest ładne bo czerwone.
- Piękne, bardzo mi się podoba.
- To dobrze, bo już zamówiłem 200 sztuk. - standardowo.
- Trochę za dużo.
- Lepiej mieć więcej niż żeby zabrakło, ale powiem ci, że już nie mogę się doczekać naszego ślubu. A mam pytanie chciałabyś mieć dzieci przed czy po ślubie ? To tak dla formalności.
- W sumie to chyba po, trzeba najpierw się nacieszyć sobą nie ?
- No tak ale wiesz ja bardzo chciałbym mieć syna i córkę, ale nawet czwórkę dzieci, wiem, że bylibyśmy cudownymi rodzicami.
- Wiesz zawsze można o nich już zacząć myśleć.....
Rozdział wiem, że taki sobie ale może wam się spodoba.
Serdecznie dziękuję za te wszystkie głosy.
Topcio
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top