ROZDZIAŁ 9
Cennet
Siedziałam w ogrodzie i szkicowałam. Dzięki sułtanowi Mehmedowi mogłam żyć z dala od pałacu. Moim skarbem była Gulizar. Cieszę się że. Jednak nie urodziłam księcia. Jestem spokojniejsza o los mojego dziecka. Obserwowałam swoją córkę spacerująca w towarzystwie safiye.
Safiye
Spacerowałam w towarzystwie siostry.
-więc masz już na oku jakiegoś pasze - zapytała mnie
-jeszcze nie-zaśmiałam się
Raziye
Siedziałam wraz z moim synkiem w komnacie. Ali był tak podobny do ojca. Nagle wszedł mój mąż Yahya.
-sułtanko-uśmiechnoł się
-yahya - przytuliłam go
-muszę już iść-oznajmił
-zostań jeszcze - poprosiłam
-Nie mogę. Zobaczymy się wieczorem - obiecał ucałował mnie i naszego syna po czym wyszedł. Jakiś czas później Przyjechała moja matka. Usiadłyśmy w mojej komnacie.
-Jak ci się żyje z yahyą-zapytała
-wspaniale matko - powiedziałam z uśmiechem
-cieszę się twoim szczęściem. Jednak muszę cię o coś prosić -wyznała
-o co? - zapytałam
-musimy doprowadzić do koronacji Mustafy-oznajmiła
Nie wierzyłam w to co słyszę. Czy moja matka tak kocha władze że narazi nas wszystkich?
-chyba się przesłyszałam - powiedziałam zdenerwowana
-Nie Raziye pomóż mi dać twojemu bratu na co zasługuje - powedziała
-on zasługuje na spokojne życie z tymi których kocha a ty go narażasz. Porzuć te myśli
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top