ROZDZIAŁ 20

Rabia

Po jakimś  czasie  usłyszałam  płacz.
-To zdrowy  książę  poinformowała mnie medyczka a ja się  uśmiechnęłam. Po chwili  do komnaty  wszedł  Murad.

-To syn - powiedziałam  patrząc  na dziecko  w moich  ramionach
-mam już  dla niego  imię kochana - oznajmił  książę

-jakie?-zapytałam i podałam mu dziecko. Murad zaczoł się modlić na dzieckiem.

-Na imię ci Abdulahamid-powtużył 3 razy


Ashen

moje dziecko przychodziło na świat już wiele godzin.czy miałam teraz umrzeć.po kilku godzinach usłyszałam płacz.

-to zdrowy księże pani-uśmiechneła się medyczka

-podaj mi go -powiedziałam i po chwil trzymałam na rękach niemowle



Nurbanu

dni mijałam a ja czułam się coraz gorzej.wiem ,że nie powinnam od tak marnować życia swojego i dzieci ale co mi zostało? gdy sułtan umrze nikt nie będzie nas trzymał przy życiu.lepej odejść teraz na własnych warunkach.wstałam z łóżka.teraz albo nigdy

kazałam wezwać moje dzieci. nie zostawie ich na tym podłym świecie.

-Gdzie Mehves?-zapytałam widząc ,że nie przyniesiono mi najmłodszego z moich dzieci

-u mamki pani.przyniosą ją później-powiedziała służąca po czym wyszła.przytuliłam dzieci.niestety moja gwiazdeczka musi zostać na tym podłym świecie.nie moge czekać.

wypiliśmy zatruty napój.wszystko się skończyło nie było już bólu i samotności.znowu jestem szcześliwa z selimem

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top