Lustro Życzeń - Chwała pani kapitan

- A ty, czego byś chciała? - Lustro Życzeń zapytało kapitan królewskiej gwardii, która właśnie wyrwała je z rąk służki rozpaczającej za zaginioną królową.

- Jak to, czego?! - oburzyła się kobieta. - Niech wszyscy zapamiętają moje imię na wieki! Nie po to tyle lat wskazywałam rzezimieszków i wrogów jej królewskiej mości, żeby nikt mi za to nie podziękował, a teraz, gdy królowej nie ma, co ze mną? - I wtedy padło wyzwisko w stronę lustra, z którego nadużywania pani kapitan była znana.

- Boisz się, że skoro królowej nie ma, znajdzie się ktoś inny na twoje stanowisko, a wszyscy o tobie zapomną i nikt nie pogratuluje ci okrucieństwa? Jedyne, czego chcesz, to chwały? Dobrze, więc wpoję każdemu mieszkańcowi królestwa cały twój życiorys.

- Wszystko? - kobieta zachwyciła się.

- Wszystko - to, jak kazałaś potraktować żonę młynarza, którego wyroby zawiodły podczas koronacji jej królewskiej mości, to co stało się z twoim poprzednikiem, a nawet to, jak miała na imię twoja ulubiona lalka z dzieciństwa...

- Nazywaj to sobie jak chcesz. Tak, o to mi chodzi. No, szybciej - poganiała.

Lustro oczywiście nie ociągało się i spełniło życzenie jak najszybciej. Wszyscy nagle przypomnieli sobie o początkach kariery pani kapitan. Szybko pozbawiono ją stanowiska i wygnano ze stolicy królestwa...

Czterdzieści lat później, już jako staruszka żebrająca na ulicy biednej wsi, zapukała powoli do jednej z chatek. Błagała o schronienie... Nie otrzymała jednak nic poza wyzwiskami i drobnym przypomnieniem, kim była... Jednak jej uwagę zwrócił cichy szept żony gospodarza, a szczególnie utkwiły w jej kamiennym sercu słowa „babcia".

Nie trwało to jednak długo, szczekanie psów szybko zagłuszyło ten cichy głosik. Już nawet żona młynarza miała więcej szans na ucieczkę przed ogarami, niż prawie dziewięćdzisięcioletnia kobieta...

[ horror autorstwa AureliaKowalczyk01 ]

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top