#23 Ślub Travolty
-Kochanie, ale ten ślub jest jutro....
-Jak to, ale ja przecież nie mam sie w co ubrać. Kacper musimy jechać na zakupy!
-Spokojnie, przecież dostałaś ode mnie taką ładną sukienkę to chyba w niej możesz pójść?
-Masz rację, przepraszam.
**********
DZIEŃ ŚLUBU:
Dzisiaj mamy taki piękny dzień, środa. Godzina dwunasta. Dla niektórych to może i zwykły dzień, ale nie dla tych oto młodych ludzi, Fabiana i Patrycji.
Tak zaczęła się ceremonia. Razem z Kacprem i Karolem siedzieliśmy w trzeciej ławce. Patrycja miała na sobie przepiękna białą suknię. Jej długie i ciemne włosy, które były rozpuszczone dodawały jej jeszcze większego uroku niż miała. Fabian natomiast ubrany w garnitur. Uczesany, obok niego oczywiście stał nie kto inny jak Krzysztof Ignaczak, z którym miałam okazję porozmawiać przed mszą. Przed nami siedzieli rodzice oraz rodzeństwo Fabiana, np. Pan Wojciech Drzyzga. Komentator, ciekawe dlaczego nie komentuje jego ślubu. Ciekawie by było, przyznam.
-Czy ty Patrycjo bierzesz tego oto mężczyznę za męża?
-Tak.
-Czy ślubujesz mu...
****
Wsiadłam z Kacprem do auta. On oczywiście kierował. Obserwowałam uważnie wszystkich ludzi, ubranych tak pięknie. Nawet każdy z reprezentacji ubrał garnitur. Na taki widok można patrzeć cały czas. Na dodatek powiększyła się ta nasza siatkarska rodzinka. Włączyłam radio, leciała piosenka Let her go od Passenger'a. Ta cudowna pogoda oraz ta przepiękna piosenka dawały mi dużo przemyśleń.
-O czym myślisz? -zapytał Kacper.
-O życiu, o tym co mnie w życiu dobrego, a także złego spotkało.
Dojechaliśmy na miejsce. Przed restauracją stało z 20 samochodów. Dużo, na szczęście prawie wszystkich znałam. Siedziałam obok Julii i Kacpra. Zabawa miała trwać tylko jeden dzień, ponieważ Fabian i Patrycja już jutro wyjeżdżają do Hiszpanii. Mają tam być tydzień, bo od razu po powrocie mają zgrupowanie w Spale przez dwa tygodnie. No bo w sierpniu mają odbyć się u nas Mistrzostwa Europy 2017. Podobno mają się odbyć w Warszawie, Katowicach, Krakowie i co jest dla wszystkich wielkim zaskoczeniem, w Szczecinie.
-Mogę Cię prosić do tańca?- zapytał Michał Winiarski.
-Tak.- odpowiedziałam.
-Kacper,chyba się nie obrazisz?- spytał Winiar.
-Skądże, tylko uważaj mi na nią. -Puścił do nas oczko, a ja z Michałem powędrowałam na parkiet.
-Michał, nie wiedziałam że ty tak umiesz tańczyć.
-Czego ty jeszcze o mnie nie wiesz. -Zaśmialiśmy się.
****
-Dziękuję za taniec. Wracaj już bo chyba Kacper się nie cierpliwi.- posłał mi szczery uśmiech. -Może później jeszcze potańczymy.
-To ja tobie dziękuję, do następnego! - Pomachałam mu.
Usiadłam obok Kacpra i zaczęłam z nim rozmawiać. Przy stoliku zostaliśmy tylko my, wszyscy tańczyli. My też postanowiliśmy zrobić tak jak nasi znajomi.
-Myślałaś, jakby to byłby nasz ślub?
Zatańczyliśmy do trzech piosenek i wróciliśmy na miejsce. Usiadłam na krześle i nagle poczułam ucisk w brzuchu. Zemdlałam. Pamiętam tylko jak Kubiak i Kacper mnie gdzieś nieśli i białe światło. Później nie pamiętam nic. Kompletnie nic. Obudziłam się dopiero w.... Szpitalu?! Dlaczego?!
-Witam, jestem Dominik Szymczyk (nazwisko specjalnie, bo zmarł jeden z dawnych siatkarzy 😭 +) jestem pani lekarzem.
-Co się stało?- spytałam zdenerwowana.
-Mamy dla pani dobre wieści. Ale najpierw muszę zadać pani pytanie. Czy zezwala pani aby pani chłopak tutaj przyszedł.
-Tak, oczywiście. -Lekarz wskazał kciuka do góry i Kacper wszedł do sali i złapał mnie za rękę.
-Co z nią doktorze? Coś poważnego?- pytał nerwowy.
-Oh dzieci, pani Paulina jest w pierwszym miesiącu ciąży. Gratulacje!-z oczu popłynęły mi łzy szczęścia.- Zaraz panią wypiszę i widzimy się za 8 miesięcy albo szybciej.
Lekarz wyszedł, a ja nadal płakałam. Do sali wszedł Michał K. Pytał co się stało, a jak się dowiedział że będę mamą to mnie i Kacpra przytulił. Powiedziałam mu także, że będzie jego albo jej chrzestnym. Tylko jak ja o tym powiem tym wszystkim gością, którzy przyszli na wesele, a nie na nowiny o tym że ich znajoma będzie miała dziecko. Dostałam wypis i udałam się z chłopakami do auta Michała. Siedziałam z tyłu z Kacprem. Trzymał mnie cały czas za rękę. Powtarzał w kółko też, że się cieszy, Że nie umie wyrazić radości jaką teraz czuje. Fajne jest takie coś, że masz świadomość że w tobie żyje taka mała istotną która już chce zaprzyjaźnić z tym światem.
Dojechaliśmy na miejsce, wszyscy zwrócili wzrok na mnie. Stanęłam z Michałem na środku, bo Kacper oznajmił, że nie da rady tego powiedzieć. Jednak po rozmowie z Kubiakiem staliśmy tam już we trójkę.
-Nie wiem jak to powiedzieć, ale jestem w ciąży!- powiedziałam z uśmiechem.
Wszyscy zaczęli mi oraz Piechockiemu gratulować. Po wszystkim oznajmiłam, że bardzo dziękuję wszystkim. Ale powinni się skupić teraz na Fabianie i Patrycji, bo to w końcu jest dzisiaj ich święto. Winiar jak wcześniej obiecał zaprosił mnie ponownie do tańca.
-A teraz utworzymy cztery grupy. Uwaga będą występować w nich tylko siatkarze. -Powiedział Ignaczak.- Na tych kartkach możecie zobaczyć z kim jesteście i jak bardzo macie przerąbane.
GRUPA I :
1. Fabian Drzyzga
2. Michał Winiarski
3. Piotr Nowakowski
4. Marcin Możdżonek
5. Bartosz Kurek
GRUPA II :
1. Krzysztof Ignaczak
2. Paweł Zagumny
3. Karol Kłos
4. Dawid Konarski
5. Artur Szalpuk
GRUPA III :
1. Michał Kubiak
2. Andrzej Wrona
3. Kacper Piechocki
4. Łukasz Żygadło
5. Mateusz Bieniek
GRUPA IV :
1. Mariusz Wlazły
2. Zbigniew Bartman
3. Paweł Zatorski
4. Mateusz Mika
5. Rafał Buszek
Tak oto prezentują się nasze grupy. Mówię nasze, bo.. A z resztą nie ważne. Na pewno nie chcecie tego słuchać. Krzysiu wymyślił dla uczestników 6 zabaw, jak on to określił. Pierwsza polegała na tym, że trzeba przejść pod kimś dołem. Wyobraźcie sobie że te wielkoludy sobie poradziły! Oczywiście nie obyło się bez przekleństw Kubiego i Kurka. Bartman przez "przypadek" nadepnął na Mikę, a on jedynie zawył jak jakiś kojot. Żeby tylko po jednym kieliszku mieć taką fazę już. Nie no podziwiam naprawdę. Chociaż Zagumny i Igła nie lepsi. Następną konkurencją było zrobienie sałatki. Wszystkie rzeczy były na stolikach, chłopacy mieli tylko grzecznie do nich podejść i wziąć potrzebne im rzeczy. Ale co, przecież Ignaczak musi wszystko szybko. Tak potem wyszło, że jego cała marynarka była z majonezu. Oczywiście przez naszego Pawła Z. Nie dajcie się zwieść, że jest cichy co to to nie. To jest jego przeciwieństwo, mówię wam. Strzeżcie się!
Trzecia konkurencja, moim zdaniem najbardziej komiczna ze wszystkich co były. Siatkarze byli już wszyscy razem (nie w grupach). Bawili się w krzesełka. Co mnie najbardziej śmieszyło to to, że Michał W. i Karol musieli najwięcej biegać. Wiecie jak to oni, ten się wywróci, ten kogoś popchnie, różnie bywa z nimi. Ale na szczęście nikt na nikogo się nie obraził. To najważniejsze.
-Krzysiu, a może koniec już tych zabaw, co? - Spytał Fabian.
-Nie podobało się? -Spytał.
-Tak, tylko Popatrz na chłopaków. Są zmęczeni, a przed nimi jeszcze prawie cała noc.- posłał mu szczery uśmiech.
Chłopcy usiedli przy swoich połówkach, no oprócz Karola niestety. Chociaż ostatnio wspominał, że spotyka się z taką Olą. Interesujące, nie? Wracając do ślubu skończył się około 3 nad ranem. Pojechałam z Kacprem do domu, tak ja nie piłam XD. Dziwnie to brzmi. Kacy na szczęście nie wyglądał tak jak na przykład, Andrzej W. On to w ogóle był nie obecny. Współczuję Julii, będzie to dla niej ciężka noc.
-------
WITAJCIE! 😘
Następny rozdział się melduje. Wiem wiem długo nie było. Przepraszam, poprawię się. (może) Także gwiazdkujcie, komentujcie i udostępniajcie. Do następnego!!
Skrzatskry 😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top