#11 Pamiętaj na mnie możesz zawsze liczyć...

Czekałam na Pawła dobre pół godziny. Nareszcie zjawił się szanowny pan Zatorski. Podeszłam d niego i rzuciłam mu krótkie cześć. Odwzajemnił tym samym.

-to gdzie księżniczka chciała by pójść?

-Księżniczka? Jak już to krwiożerczy wampir, który snuje się po nocach po domu. Ale okey.

- Bez przesady, to gdzie chciałabyś iść?

-Może do jakieś kawiarenki? Porozmawiamy o życiu i...

-Ok, to chodźmy!

DZIESIĘĆ MINUT PÓŹNIEJ...

Szliśmy w ciszy. Gdy nagle dostałam sms'a od nieznanego numeru. W jego treści było takie zdanie ,,Uważaj na siebie!" Zdziwiłam się tym trochę. Przez dalszą drogę męczyły mnie pytania typu Czy Zatorski może mnie skrzywdzić O nie jak to będzie Piechu! Nie, Przecież on mnie... !  Kuźwa Paulina ogarnij się Kacper cię kocha ja go też. Popatrzyłam na Pawła. Był taki uroczy kiedy się uśmiechał. Ale mimo wszystko wolę mojego libero! W tym momencie chłopak oznajmił mnie, że już jesteśmy na miejscu. Odetchnęłam z ulgą. Zajęliśmy pierwszy lepszy malutki stolik. Trafił się nam akurat z widokiem na cały Bełchatów. Był taki piękny zachód słońca, że nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam snapa z dopiskiem #nofilter.  Paweł się tylko uśmiechnął i zamówił dla nas pyszną pizzę.  

-Hmm, to może opowiesz mi coś o sobie? 

-Jestem zwykłą dziewczyną z być może realnymi marzeniami. Mam na imię Paulina i kocham siatkówkę. Zdarza mi się też trochę pooglądać mecze naszych szczypiornistów. Bardzo ich lubię i niektórych nawet podziwiam. A Ty?

-Jestem libero w Kędzierzyn-Koźle. Jak zapewne już wiesz. Mam na imię Paweł i moje marzenia obecnie się realizują. Tak jak tobie zdarza mi się oglądać piłkę ręczną. Nawet mój kolega tam gra.

-A mogę wiedzieć jaki?

-Nie będziesz wiedziała. On jest mało popularny. Chociaż ostatnio zadebiutował, czyli możesz go skądś kojarzyć.

- Uwierz mi znam wszystkich. To kim on jest!?

-Michał Szyba?  Mówi Ci to coś.

- O mój Boże!  Pytanie! Ja go wręcz uwielbiam! Skąd go znasz?

-No wychowywaliśmy się razem jeszcze kiedy mieszkałem w Warszawie. Teraz już się tak nie spotykamy jak kiedyś, a fajnie by było.

-Też byłam w takiej sytuacji już nie raz.

-Nie martw się wszystko się ułoży.

-Paulina? A ty nie mogłabyś no wiesz..

-Tak?

-Możesz tam do niego ze mną pojechać? Sam nie dam rady.

- Z miłą chęcią z tobą pojadę :).

-Dziękuję Ci!

-Pamiętaj na mnie możesz zawsze liczyć.

Wszystko było piękne, przyjemnie. Do czasu... Popatrzyłam na telefon 4 nieodebrane połączenia od Kacperek była przecież 23... Co już jest tak późno!?  Napisałam do Kacpra.

Ja: Kochanie wrócę za 10 minut zaraz wyjeżdżamy.

Libero: Martwię się o ciebie :*

Libero: Kocham cię! Może i
nawet trochę zazdrosny ;* <3

Ja: Też cię kocham głuptasie ;* Do zobaczenia NIEBAWEM (pozdrawiam firanki :)) 

Kacper :Już tęsknię :( Pa :*

Powiedziała Pawłowi,że muszę już iść bo jest późno. On tylko przytaknął na moją wypowiedź. Ubrałam kurtkę i podążając że liberem udałam się do wyjścia.

Paulina uważaj! -krzyknął przerażony Paweł.

Zauważyłam dwóch pijanych mężczyzn, bardzo pijanych. Na szczęście zdążyliśmy uciec. Zatorski oznajmił, że odprowadzi mnie pod dom. Dotrzymał swojego słowa. Szliśmy ulicami Bełchatowa. Przypomniały mi się spacery z Kacprem. Nasze wygłupy w parku. Przechodziliśmy nawet obok ławki na której się poznaliśmy. Ciekawe co on teraz może robić?

Perspektywa Kacpra :

Musisz zdążyć musisz! Paulina będzie za 5 minut. Trzeba świece zapalić,  rozpalić w kominku. Tyle rzeczy jeszcze do roboty. Wiem! Poszłem po telefon i wykręciłem numer do Karola.

Ja: Karol możesz przyjechać?!

Karollo: No spoko a po co?

Ja: Robię Paulinie niespodziankę i bus mi się tu przydał. Spiesz się bo ona za chwilę tu będzie!

Karol: Dobra już jadę.

Nie zdążyłem już nic powiedzieć,  bo środkowy się rozłączył. Miał chłopak rację,  po paru sekundach jego auto stało przed moim domem.

-No już jestem!

-Dobra idź rozpalić w kominku, a ja idę zapalić te cholerne świeczki.

Po wykonaniu tych czynności usłyszałem dzwonek do drzwi. Karol je otworzył, stała w nich ona piękna zielonooka dziewczyna. Jakie ja mam szczęście, że ją wtedy spotkałem.

Perspektywa Pauliny :

Pożegnałam się z Pawłem przyjacielskim przytulasem. Zadzwoniłam na dzwonek, otworzył mi Karol. Co on tu robi.  Może mojemu Kacperkowi się nudziło...

-Cześć Kuzynko!

-Hej! -rzuciłam mu się ręce. Tak dawno go nie widziałam.

Ehem! -chrząknął libero. -Ja to już niewidzialny!?

Kacper! -Wpadliśmy sobie w ramiona. Czułam się przy nim tak bezpiecznie. To było coś niedoopisania.

To ja wam już nie przerywam moje gołąbeczki. -rzekł mój jakże kochaniutki kuzyn. Poczym udał się do innego pokoju.

My z Kacprem dalej byliśmy w siebie wtuleni. Staliśmy tak może z 10 minut, rozumieliśmy się bez słów. Tak było nam dobrze. Niestety musieliśmy przerwać tę chwilę,  bo mojemu chłopakowi przypomniało się,że jedzenie zaraz wystygnie. Zasiedliśmy do stołu. Kacper podał na talerzu spaghetti i tym razem poszedł o krok dalej i podał czerwone wino. Jestem z niego dumna naprawdę. Poszedł po Karola i zaczęliśmy ucztę. Nie mogło się też odbyć bez jakiejkolwiek muzyki, więc libero naprawił swój błąd i włączył jakąś płytę. Zaraz zaraz przecież on puścił mój ulubiony zespół, Video! (pozdrawiam fanów/fanki Video).

Ja: Kacper dlaczego to puściłeś?

Libero :Nie podoba Ci się?  Przepraszam, już zmieniam.

Ja: Żartujesz!?  Ja uwielbiam ten zespół. Kiedy mieszkałam jeszcze z Karolem w całym domu można było słyszeć ich piosenki!

Karollo: To prawda, nawet ja polubiłem ten zespół

Kacper: Już się bałem, że Ci się on nie spodoba.

Pożegnaliśmy się z Karolem, zostaliśmy sami. Kacper zaprosił mnie do tańca i tak minęło nam pół wieczoru. Zmęczeni postanowiliśmy się położyć. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy.

-Paulina...muszę Ci coś powiedzieć.

-Coś się stało?

-Jutro wyjeżdżam do Stały na dwa tygodnie.

-Czemu mi to teraz dopiero mówisz! -Odwróciłam się od libero i przysunęłam bliżej ściany.

-Przepraszam, ale dopiero dzisiaj się o tym dowiedziałem i nie było żadnej okazji, żeby Ci o tym powiedzieć -w jego głosie było słychać smutek.

Czułam jak wstaje, widziałam że udaje się do salonu. Po cichu udałam się za nim. Oglądałam każdy jego ruch. W pewnym momencie nie wytrzymałam i rzuciłam mu się w ramiona. Wiedziałam jak ważne było to, że się tam dostał,a oczywiście ja musiałam wszystko zepsuć. Przeprosiłam za moje zachowanie  złapałam libero za rękę i prowadziłam go w kierunku sypialni.

-Jeszcze raz przepraszam,że Ci tego wcześniej nie powiedziałem.
-Wybaczam Ci

-Kocham cię

-Ja ciebie też.

Zasnęliśmy sobie w ramionach. Tak było nam najlepiej. Blisko siebie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top