IV
Estonia postanowiła pójść z Finką nad jezioro znajdujące się przy jej domu. Woda była idealna tak samo jak pogoda. Estonka co jakiś czas zerkała w stronę przyjaciółki w błękitnym stroju dwuczęściowym. Czułą, że przy każdym spojrzeniu się rumieni, ale nie mogła nic na to poradzić. Dziwiło ja to ponieważ tyle razy widziała Polskę w takim stroju i nigdy tak nie robiła.
Fini doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak Estonia na nią patrzy. Normalnie by się wkurzyła lub czuła się niezręcznie, ale nie tym razem. Za każdym razem gdy czuła wzrok Estonii na sobie czuła przyjemny dreszcz, którego nie czuła od lat. Pamiętała, że miała tak jak poznała Szwecję, ale później to uczucie zniknęło wraz z pojawieniem się jego zdrad i kłamstw.
Dziewczyny już od paru minut opalały się na dmuchanych materacach. Nagle Finka wpadła na upewnień pomysł. Kiedy była pewna, że Estonka na nią nie patrzy zanurkowała i przepłynęła pod jej materac.
Nieświadoma niczego Estonia leżała sobie z zamkniętymi oczami i rozmyślała o swoich skomplikowanych uczuciach. Nagle poczuła jak jej materac unosi się w górę i już po chwili wpadła do wody. Nagle ktoś objął ja czule w pasie i pomógł wypłynąć na powierzchnię. Gdy tylko dziewczyna doszła do siebie spojrzała na obejmująca ją Finkę z jej cudownym uśmiechem. Dopiero po chwili zrozumiałą co się stało i że Finka ja przytula. Policzki dziewczyny zapłonęły rumieńcem, a źrenice się powiększyły. Powoli zaczęła się odsuwać, ale Finka wzmocniła uścisk nie dając jej szans się wycofać, przez co Estonka wpadła w lekką panikę.
-Dlaczego się odsuwasz?-zapytała Finka lekko pochylając głowę na bok, a jej uśmiech nie znikał lecz stawał się bardziej uroczy.
-B...bo...no...bo
-Jesteś urocza jak się rumienisz.-na te słowa Estonka zakryła twarz dłońmi. Nie była pewna co się właśnie działo i czy aby to nie jest sen. Nagle poczuła jak Finka przysuwa swoją twarz do niej i opiera swoje czoło o jej. Bała się odsłonić twarz. Nie wiedziała nawet jak się zachować w takiej sytuacji. Sytuacji o której marzyła od lat.
Finka widząc to miała już pewność co do uczuć przyjaciółki. Nie wiedzieć czemu cieszyło ją to i to bardzo. A do tego po raz pierwszy od lat przestała myśleć o Szwecji. Może taka miłość była dla niej dziwna i niezrozumiała, ale czuła, ze tego chce.
-Estonia!-nagle z tej przyjemnej dla Finki sytuacji wyrwał ją głos Litwy, który był podenerwowany. Estonka natychmiast zabrała dłonie z twarzy i spojrzała w oczy swojej przyjaciółki. Rozmarzony wzrok Finki wywołał lekki uśmiech na ustach dziewczyny, ale już po chwili ponownie usłyszała głos Litwina. Dziewczyny wypłynęły na brzeg i okryły się ręcznikami. Nagle zza rogu domu wyłonił się niechciany gość. Wyglądał na zdenerwowanego i na widok Estonki przyśpieszył kroku.
-Czy coś się stało?
-Nie kurwa tak sobie przyjechałem wiesz. Oczywiście, że tak!
-Ale nie musisz tak krzyczeć...-Estonka spuściła wzrok. Bała się tego co może chcieć Litwin
-Możesz mi wyjaśnić gdzie jest Polska? Rosja ja szuka!
-Wybaczcie, że się wtrącę, ale co z tego, że ją szuka?-przerwała Finka widząc smutek przyjaciółki
-No jak to co?! Do mnie się dojebał. Wiem, że Estonio zaplanowałaś to z Polką. A do tego sama wiesz kto ma przyjechać w tym tygodniu!
-Sądze, że Rosja powinien...
-No co powinien? No gadaj!-Litwin wychodził z siebie. Nie znosił się z Rosją, a oczywiste było to, że Rosja do niego się dopierdoli jak nie będzie mógł zwyzywać kuzynki, bo jest jej przyjacielem.
-Powinien się od niej odjebać!-dokończyła Finka.- I kto niby ma przyjechać w tym tygodniu?-obecność Litwy działała jej na nerwy
-Dla twojej wiedzy to Ameryka, a jak dobrze chyba wiesz na pewno będzie chciał się spotkać z Polską.-wysyczał ze złością. Denerwowało go, że Finka się miesza w nieswoje sprawy
-To niech jedzie do Francji lub Niemiec, bo do niech pojechała.
-To jakiś żart?! Czy wszystkie baby muszą być, aż tak głupie?
-Licz się ze słowami-Finka miała ochotę wrzucić go do wody i utopić. Od zawsze ją drażnił ale teraz to przesadzał
-Nie rozkazuj mi! A jeśli ona nie raczy pojawić się na spotkaniu NATO i uspokoić Rosję to będzie to tez wasza wina!
-O co ci chodzi?! Po pierwsze Polka nie ma obowiązku iść być zabawką do wyładowywania złość Rosji! Niech ten debil wbije sobie to do głowy! Po drugie to spotkane nie jest obowiązkowe! A Ameryka nie jest żadnym bogiem, którego wszyscy musza adorować, bo raczył przybyć do Europy!
-Fini ma rację. Przestań Litwo ingerować w życie innych.-odezwała się w końcu Estonka zachęcona dłonią Finki obejmująca jej
-To już zapomniałaś co było kiedyś?!
-Po pierwsze zakończyło się to fatalnie dla Rosji, a nie Polski więc przestań o tym wspominać za każdym razem jak on ma wkurwa. Po drugie wiesz dobrze, że Polska woli unikać Ameryki, bo on się do niej dostawia.-Na te słowa Litwin się zamknął. Cała jego bojowość wyparowała. Zawsze był kiepski argumentowaniu. Zrezygnowany spuścił głowę. Nagle dostrzegł, że jego rozmówczynie trzymają się za ręce. Powoli podniósł wzrok na ich twarze i się im uważnie przyjrzał.
-Czemu się trzymacie za ręce?
-A co? Niewolno?-Finka rzuciła mu wyzywające spojrzenie
-Nie! Bo to...tak robią lesbijki.
-Przyjaciele też.
-Wiecie co...jeśli stanie się coś złego to będzie na was.- zaczął powoli wracać w stronę z której przybył
-I tylko po to przebyłeś tyle kilometrów, aby sobie nieudolnie pokrzyczeć?-powiedziała z lekkim rozbawieniem Finlandia. Litwa stanął jak sparaliżowany.
-Ja tylko wam wytłumaczyłem jaki Polska ma problem
-Naprawdę? A mi się wydaje, że wszystko co powiedziałeś to raczej opis twojego bólu dupy, a nie jej problemu, którego nie ma.-Spokój w jaki wypowiadała się Finka napojony spokojem i lekkim rozbawianiem sprawiał, że Litwa był jeszcze bardziej zdenerwowany.
-Nie wtrącaj się w sprawy których nie pojmujesz.
-To raczej ty wielu rzeczy nie pojmujesz, a nie ja. Widzisz problem tam gdzie go niema więc wydaje mi się, że masz jakiś problem z myśleniem i przetwarzaniem informacji.-Estonia słysząc to zachichotała z rozbawienia. Mina Litwy była bezcenna. Było to pomieszanie niedowierzania, szoku, dezorientacji i gniewu.
-Nie będę z tobą rozmawiał!-po tych słowach prawie biegnąc zniknął im z oczu. Gdy był wystarczająco daleko by ich nie usłyszeć dziewczyny w buchnęły śmiechem. Litwa zawsze był dziwny i szukał problemów i skandali, bo to dawało mu satysfakcję i możliwość udzielenia pomocy. Zawsze lubił być w centrum uwagi i zgrywać dobrego przyjaciela.
Dziewczyny resztę dnia postanowił nie wracać do wydarzeń sprzed nadejścia Litwina. Do wieczora pooglądały kilka filmów, udały się do pobliskiego miasteczka na lody i pozwiedzały okolicę. Po rozejściu się do swoich pokojów Finka postanowiła zadzwonić do Szwecji. Nie rozmawiali od paru dni więc uznała, że dobrze było by się upewnić czy może on zatęsknił za nią. Po paru sygnałach w słuchawce usłyszała jego głos.
-Tak?
-Cześć. To ja. Dzwonię zapytać się jak tam u ciebie?- W słuchawce usłyszał czyjeś ciche jęki i uciszanie kogoś przez Szwecję. Poczuła ogromny ból i chciało jej się płakać.
-Wiesz w sumie dobrze, że dzwonisz. Chciałem ci powiedzieć, że w poniedziałek mam zamiar wyjechać do...yyy... znajomego. Więc jak pewnie wrócisz i mnie nie będzie więc jak coś to może lepiej zostań trochę dużej u tej no...jak jej tam było?-słychać było, że jest spięty
-Estonia. I wiesz co... bardzo chętnie zostanę dłużej podczas gdy ty dale będziesz się pieprzył z inną!-po tych słowach rozłączyła się i z całej siły rzuciła telefonem o ziemię. Zaczęła szlochać i już po chwili usłyszała ciche pukanie do drzwi.
-Fini? Wszystko dobrze?- W lekko uchylonych drzwiach stanęła zmartwiona Estonia.
-Możemy dzisiaj spać razem?-powiedziała łamiącym się głosem Finka
-O...oczywiście. -Leki rumieniec pojawił się na policzkach Estonki, która podeszła do przyjaciółki i mocno ja przytuliła.-Zostanę przy tobie...
. . .
Mieszkanie Francji i Niemca w Monachium było bardzo przytulne i ładne. Polska czuła się tu dobrze i wreszcie miała okazję lepiej poznać Francję. Dziewczyna wcale nie była taką jaką robił z niej jej były. Okazała się przyjacielska, ciepłą i otwarta osobą. A do tego była miłośniczka podróżowania, zwierząt i świetnie gotowała.
Polka z początku nie mogła uwierzyć widząc zdjęcia Francji i Niemiec w zwykłych ubraniach takich jak bluzy czy zwykłe podkoszulki na zięciach z ich licznych wycieczek. Widać było, że są razem szczęśliwi i szczerzę się kochają. Przez cały pobyt Polski u nich Francja co noc dzwoniła do chłopaka, a by powiedzieć sobie dobranoc.
Dziewczyny wróciły właśnie ze spaceru z psami. Blondie była owczarkiem niemieckim, a Coco to był biały pudel. Zwierzaki od razu polubiły Polskę i to ze wzajemnością. Gdy tylko odpięto im smycz psiaki pobiegły prosto do kuchni aby się napić wody, a dziewczyny rozsiadły się na kanapie.
-Jej ale się zmęczyłam-Powiedziała Francuska rozsiadając się na kanapie
-I to jak. I pomyśleć, że czeka nasz jeszcze sprzątanie po wczorajszym jedzeniu do filmu.
-E tam...Później. Zawsze tak mówię Niemcowi, a on w tedy mnie łaskocze.
-Dlaczego?
-Bo wie, że mnie to jedyne co mnie zmusi do sprzątania. Ale zanim my się za to bierzemy to zazwyczaj nasze stolice robią to za nas.
-Musicie mieć z nimi dobry kontakt. Moja Warszawa za żadne skarby by nie posprzątała za mnie.
-No cóż...Paryż wolała mnie jak była z tamtym palantem.
-Jak to?
-No tak to. Miałam w tedy służbę co dawało jej luz. Z kolei Berlin nie przepada za obecnymi Niemcami. Robi co trzeba, ale nic po za tym. Unika Niemca jak tylko może i szczerze to go nie rozumiem. Niemcy się stara, a miasta wraz ze stolica mają to za nic i widząc w nim nieudacznika, bo nie jest taki jak pradziadek, dziadek, a w szczególności jak jego ojciec.
-Ale czy Berlin nie powinien mieć złe wspomnienia z tamtego okresu? Bo jeśli się nie mylę nie skończyło się to dla niego nie za dobrze.
-Wiem. Ale może chodzi o co innego. Słyszałam, że znał III Rzeszę od urodzenia i może to miało spory wpływ na jego zachowanie do obecnych Niemiec
-Może...szkoda mi go. Po za tobą musi być samotny.
-Wiesz...jego ojciec go kocha i z rodziny chyba tylko on z nim rozmawia normalnie. Reszta nie może przeżyć tego w jaki sposób prowadzi politykę.
-Pewnie miałabym tak samo gdyby nie to, że moje władzę nie pytają się mnie o zdanie. Jestem tylko personifikacją i nic więcej. Dlatego moja babcia nie złości się na mnie za to co się dzieje, bo wie, że nie mam na to żadnego wpływu.
-Twoja Babcia wydaję się fajna. Dużo słyszałam od dziadka o II Rzeczpospolitej.
-Ta...babcia na pewno jest była znana za czasów bycia krajem
-No. Ta to miała wzięcie - powiedziała Francja szturchając Polskę łokciem.-Słyszałaś, że Ameryka ma przyjechać?
-Tylko nie to...
-Dlaczego? Myślałam, że się lubieckie
-My? Co to to nie. On sam kiedyś powiedział, ze woli mieć mnie na oku przez to z kim jestem spokrewniona. A do tego od jakiegoś czasu strasznie do mnie zarywa.
-Jebać go. Zresztą twoje serce skradł ktoś inny.-dwuznaczny uśmiech Francji i wspomnienie o tym jedynym dziewczyna się zarumieniła. Po chwili jej uśmiech wraz z rumieńcem. Wspomnienie ich ostatniego spotkania sprawiał jej smutek.
Bolało jej, że powiedział, że nie mogą się dłużej widywać, zwłaszcza teraz gdy mają się odbyć wybory u niego. Powiedział jej również, że nie wie jak potoczy się sytuacja i dla jej bezpieczeństwa woli zniknąć z jej życia
Francja jak zauważyła smutek na twarzy przyjaciółki natychmiast postanowiła ją pocieszyć. Zaczęła ją łaskotać przez co Polka natychmiast zaczęła się śmiać. Złe wspomnienia odeszły dając jej chwilowy spokój....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top