24 Porwanie?
Per. Polski
Po jakieś godzinie wróciliśmy do domu. Oboje byliśmy bardzo podnieceni. Rosja wyciągną wódkę i włączył muzykę. Nalał trunku do kieliszków i zaczęliśmy tańczyć. W pewnym momencie Rosja załapał mnie za biodra i przysunął mnie do siebie. Jedną ręką chwycił mnie za pośladki i zaczął je masować. A drugą zaś włożył mi pod koszulkę i zaczął jeździć nią po całym ciele.
- Tęskniłem za tobą.- wyszeptałem mu do ucha .- I za twoim dotykiem też. - powiedziałem uwodzącym głosem.
- Ja też się za tobą stęskniłem.- odpowiedział.- A najbardziej się stęskniłem za smakiem twoich ust, za twoimi jękami i za twoim "przyjacielem". - powiedział po czym mnie pocałował. Czułem jak zaczyna mnie słodzić. Zaczęło mi się robić słabo.
- Kochanie. Mogę wyjść na zewnątrz? Słabo mi.
- No pewnie idź. Ale wracaj szybko.- powiedział po czym mnie pocałował. Szybko wyszedłem na podwórko. Złapałem kilka głębokich oddechów. Nagle poczułem jak ktoś przykłada mi do ust mokrą szmatkę. Wyrwałem się z mocnego uścisku, lecz nagle poczułem bardzo mocny ból głowy. Po sekundzie urwał mi się film.
Per. Rosji
Polszy nie było dobrych parę minut. Zacząłem się martwić. Wyszedłem na zewnątrz w poszukiwaniu męża. Polszy nigdzie nie było. Nagle na ziemi zauważyłem kałużę krwi i jakąś szmatkę. Wziąłem ją do ręki i ją powąchałem. Odrazu ją odrzuciłem daleko od siebie. Ścierka była nasączona jakimiś środkami usypiającymi. Wróciłem załamany do domu. Usiadłem na sofie i zacząłem płakać. Bo niby co miałem zrobić? Poszukać go , skoro nie wiem w którą stronę mam iść? Zgłosić na policję skoro przyjmą zgłoszenie dopiero po 24 h? Zdecydowałem, że może jednak go poszukam. Może nie został porwany tylko poszedł na spacer? Chciałem, żeby to była prawda. Wyszedłem z domu. Zrobiłem mały spacer po okolicy, który trwał 45 minut. Poddałem się. Było już ciemno, a ja nie miałem siły . Postanowiłem spróbować rano. Usiadłem przy stole. Czułem się niesamowicie bezsilny. Polsza nagle zniknął bez słowa. Starałem się do niego dodzwonić ale ciągle włączała się ta wkurwiająca sekretarka. Nagrałem się parę razy z nadzieją , że odsłucha i oddzwoni do mnie. Nagle zadzwonił telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. Zacząłem strasznie płakać gdy na ekranie nie wyświetlał się numer Polszy.
Papa
- Привет Synu. Nie przeszkadzam wam?
-HET .
- Co się stało? Płaczesz?
- Да. Mógłbyś przyjechać. Mam problem.
- Jasne już jadę.
Rozłączyłem się. Zalałem się łzami. Po jakiś 15 minutach usłyszałem dzwonek do drzwi.
Per. Polski
Obudziłem się w dziwnym pomieszczeniu przypominającym celę. Złapałem się za głowę, która nadal mnie bolała. Popatrzyłem się na rękę. Cała była we krwi. Ktoś musiał mi przywalić. Nagle ktoś wszedł do pokoju.
- Hallo Polen.- no oczywiście, że to był Niemcy.
- Jakim cudem ty żyjesz?!- zapytałem podniesionym głosem.
- No widzisz MEIN LIEBE. Dziś nie tylko Russland został wskrzeszony. Ja również wróciłem tylko po to, żeby być z tobą.- powiedział skuwając moje ręce kajdankami.
- Nie nazywaj mnie kochaniem. Nie jesteśmy już razem. Ja mam kochającego męża i dwójkę wspaniałych dzieci. A ty? A ty jesteś jebanym stalkerem, śmieciem dla społeczeństwa. Gwałcicielem, sadystą i oszustem. Jesteś niesamowicie toksyczny. Nie możesz się pogodzić, że wybrałem kogoś lepszego niż ty. Że normalnie sobie ułożyłem życie. Rosja jest tysiąc razy lepszy od ciebie. Nienawidzę cię.- powiedziałem . Widać było, że jest zły bo użyłem jego kwestii. Ale on zamiast przywalić mnie w nos to wziął drugie kajdanki, wziął mnie na ręce, a później walnął mnie na łóżko. Przykuł mnie do łóżka drugimi kajdankami.
- Polen strasznie nieładnie się zachowałeś. Muszę cię ukarać.- powiedział chwytając mnie za podbródek. Jednym ruchem ściągnął mi spodnie razem z bokserkami. Strasznie się bałem że coś mi zrobi.- Spokojnie Polen. Będzie bardzo przyjemne.
Per. Rosji
Usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem je i ujrzałem mojego ojca.
-Сын co się stało?- powiedział przytulając mnie.
- Polsza zaginął.- odpowiedziałem płacząc- Ktoś go porwał. Znalazłem szmatkę ze środkiem usypiającym i kałużę krwi na chodniku. Przeszukałem całą okolicę ale nigdzie go nie ma.- wyżaliłem się papie. Ojciec pocieszał.
- Nie martw się . Znajdziemy go.- łatwo ci blyat mówić.
Per. Polski
Leżałem wykończony na łóżku. Po policzkach ciągle spływały mi łzy. Niemcy ze swoim uśmieszkiem patrzył na mnie. W całym pokoju śmierdziało białą mazią.
- A więc kogo kochasz?- zapytał ubierając spodnie.
- Rosję. Całym sercem kocham Rosję i tylko dla Rosji żyję.- widać , że nie był usatysfakcjonowany moją odpowiedzią. Złapał mnie za włosy i zaciągnął mnie w róg pokoju. Wyciągnął nóż. Przyłożył go do mojej skóry i zaczął go wbijać oraz przeciągać tworząc przy tym dość głębokie i bolesne rany. Rzucił nóż na drugi koniec pokoju. Myślałem, że to koniec. Myliłem się. Podszedł do mnie na bliższą odległość. Kopnął mnie w brzuch, a następnie przeszedł do okładania mnie pięściami. Wyciągnął niewiem skąd kastet i zaczął mnie bić nim po całym ciele. Chyba był zadowolony ze swojej pracy bo cały czas się uśmiechał. W końcu przestał, odłożył go na blat stołu i wyszedł. Nie miałem siły się ruszyć. Płakałem z bólu. Zwinąłem się w kulkę i próbowałem zasnąć.
Per. Rosji
Przez całą noc nie zmrużyłem oka. Szukałem jeszcze go po okolicy. Piłem właśnie dziesiąty kubek kawy i próbowałem się do niego dodzwonić. Do kuchni właśnie wchodził Ruspol.
-Привет papa.- powiedział ziewając.
- Привет .- odpowiedziałem znów próbując dodzwonić się do mojego męża .- Nosz Blyat nie odbiera.
- Co się stało?- zapytał syn biorąc szklankę soku i siadając obok mnie.
- Wasz tata zaginął i nie mogę się do niego dodzwonić.- powiedziałem bezradnie odkładając telefon na stół.
- Mogę na to coś zaradzić.- powiedział otwierając laptopa który był na półce obok stołu. Coś wpisał, coś poklikał i coś znalazł. Wnioskowałem to po jego minie.- Tata znajduje się pod tym adresem.- powiedział po czym obrócił monitor laptopa w moją stronę.- Teraz tylko trzeba wpisać ten adres do nawigacji i go znajdziemy.
- Nie ma takiej potrzeby. Wiem gdzie to jest.- powiedziałem ponieważ adres który wyświetlał się na ekranie należał do mojego Брат . Obudziłem papę który został u nas na noc. Uzbroiłem się i praktycznie biegłem do domu mojego Брат .
*Skip time*
Gdy dobiegłem pod właściwy adres to zacząłem walić w drzwi.
- ГЕРМАНИЯ CYKA BLYAT OTWIERAJ SKURWIELU!!!- krzyknąłem na całe gardło . Po paru minutach otworzył mi ten Szwab.
- Hallo bruder. Co cię do mnie sprowadza?- powiedział uśmiechając się.
- Gdzie jest Polsza?!- powiedziałem podniesionym tonem.
- Polen? Niewiem nie widziałem go.- nie chciałem słuchać jego kłamstw. Przesunąłem go i wszedłem do środka. Przeszukałem cały dom i nigdzie nie znalazłem Polszy. Miałem już wychodzić gdy usłyszałem cichy szloch dobiegający z piwnicy. Ruszyłem w stronę pokoju gdy drogę zatorował mi Германия .- Nie wchodź tam. W piwnicy jest straszny syf.
- Spoko nie przeszkadza mi to.- powiedziałem przesuwając Брат. Poszedłem do piwnicy. To właśnie tam leżał Polsza. Cały we krwi i siniakach. Był zwinięty w kulkę i nie miał na sobie ubrań.
- B- błagam N - Niemcy przestań.- powiedział słabo. Jako iż w pomieszczeniu było jakieś 2-3 stopnie, to ściągnąłem z siebie bluzę i założyłem ją młodszemu, który trząsł się i ze strachu i z zimna. Wziąłem niższego na ręce i zaniosłem go na zewnątrz. Zadzwoniłem po policję i karetkę. Policja odrazu zgarnęła Niemca, za to na karetkę musiałem trochę poczekać. Po paru minutach przyjechała i karetka. Wzięli chłopaka, a ja jako , że byłem najbliższą rodziną to pojechałem razem z nim. Szybko dojechaliśmy do szpitala. Zawieźli go na zabiegowa bo miał dość głębokie rany. Usiadłem na korytarzu i czekałem, aż skończą zabieg.
*Skip time*
Po jakiś 30 minutach przewieźli go do zwykłej sali. Usiadłem obok niego, położyłem głowę na materacu i nawet niewiem kiedy zasnąłem.
Per. Polski
Otworzyłem oczy bojąc się, że ujrzę Niemca. Strasznie się ucieszyłem kiedy zauważyłem, że nie jestem w tej "celi" tylko w jakiejś sali . Zobaczyłem obok siebie Rosję. Mężczyzna musiał być bardzo zmęczony bo zasnął. Położyłem rękę na jego głowie i zacząłem głaskać jego policzek. Rus po niedługim czasie obudził się.
- Cześć kocha....- starszy przytulił mnie zanim dokończyłem zdanie.
- Cieszę się, że żyjesz.- powiedział ze łzami w oczach , po czym pocałował mnie - Strasznie się martwiłem.
- Nie płacz proszę.- powiedziałem po czym znowu go pocałowałem.
______________________________________
Słowa: 1296
Możecie podawać pomysły na następne rozdziały. Podejrzewam, że to nie koniec tej książki. By
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top