09 Zaproszenie
Per. Polski
* Skip time o parę dni*
Mam dość siedzenia w domu. Gdy Rosja wyszedł z mieszkania , to po cichu sam wyszłem do szkoły.
*Skip time*
Wszedłem do szkoły przebrałem buty i ściągnąłem kurtkę. Udałem się w stronę szafek szkolnych, żeby mi nikt nie przeszkadzał ubrałem słuchawki i puściłem jakiś kabaret . Po chwili poczułem dotyk na swoim ramieniu. Wyjąłem jedną słuchawkę i odwróciłem się do osoby która mnie dotknęła .
-Haloo Polen - kurwa to znowu ten Szwab.
- Czego?- zapytałem od niechcenia.
- Tęskniłeś? - powiedział chwytając mnie za koszulkę i podnosząc do góry . Chwyciłem go mocniej za nadgarstek sprawiając że mnie puścił.
W tym momencie walnąłem go w nos z całej siły. Dostał tak mocno że poleciał na drugą stronę korytarza.
- To za wszystkie lata przez które się nade mną znęcałeś -powiedziałem stojąc nad nim . Odwróciłem się w stronę sali gimnastycznej i zobaczyłem Ruska z miną WTF.
- Widzimy się w domu- powiedziałem.
*Skip time*
Wracałem sobie do domu, gdy zaczepił mnie Rosja.
- Polsza nie wiedziałem że jesteś taki agresywny.- ja tylko się uśmiechnąłem i poszedłem dalej .
*Skip time bo dawno nie było*
Przyszedłem do domu i pierwsze co to walnąłem się na łóżko. Podczas wypoczywania przeszkodził Alex, który domagał się jedzenia i spaceru. Oczywiście poszedłem z nim na spacer , bo nie jestem potworem. Gdy chodziliśmy po parku zadzwonił mi telefon. Okazało się że dzwonił Węgry .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WĘGRY
- Cześć brat . Dawno nie dzwoniłeś
czego chcesz?
-Szia Lengyelország. Słuchaj
jako iż zbliża się Wigilia razem
z Litwą zapraszamy cię do siebie.
Jeśli chcesz oczywiście.
-No pewnie . A jeśli nie macie nic
przeciwko czy mógłbym zabrać
mojego chłopaka i psa?
-Jasne nie ma problemu.
To widzimy się za tydzień.
Pa!
-Pa!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Alex patrzył na mnie głodnymi ślepiami .
- To co wracamy do domu?- Pies zaczął merdać ogonem .
*Skip time do domu*
Dałem Alexsowi jeść. W tym momencie Rosja wszedł do kuchni.
- Привет kochanie- powiedział po czym złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie - jak było na spacerze?- zapytał.
- Dobrze - odpowiedziałem mu . Ten przybliżył swoją twarz do mojej i złożył pocałunek na moich ustach - mamy zaproszenie na święta do mojej rodziny. - powiedziałem tuląc się do niego -Możemy pojechać po prezenty?- zrobiłem oczy szczeniaka.
- Все в порядке (dobrze) ale jutro. Bo jest już późno i jestem zmęczony podobnie jak ty.- powiedział opiekuńczym głosem.
- Ok. Dobranoc Kochanie.- powiedziałem po czym poszedłem się szykować do spania.
______________________________________
Słowa : 388
Rozdział może nie jest aktualny do pory roku, ale byliśmy na wycieczce szkolnej po moim rodzinnym mieście i było strasznie gorąco. Więc musiałam się schłodzić. By
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top