Rozdział XV - Pytanie za pytanie
Usiadłam na jednym z foteli stojących w kącie przy regałach z książkami w salonie Rina. Czekałam na ich pytanie. Wciąż nie podobało mi się to że tak łatwo się na to zgodziłam ,przecież mogą coś odkryć. A może to i lepiej? Już sama nie wiem.
- Ty pierwsza pytaj.
Rin dał mi pierwszy ruch. Spodziewałam się tego, ale nie odmówię. Zadałam więc najważniejsze pytanie.
- O co pytał was napastnik i co wy mu odpowiedzieliście?
Alfa nie potrzebował nawet chwili zastanowienia by mi odpowiedzieć.
- Pytał o jednego z agentów z tej waszej agencji. Nazywał go Eryk. Odpowiedzieliśmy że go nie znamy. Bo to prawda.
Kiwnęłam głową, to się zgadzało z tym co wcześniej mówili. Tylko wciąż nie wiem po co Magnusowi dane o Eryku.
- Skąd ksywka ,,wilk''?
Jego pytanie mnie trochę zdziwiło. Nie chciał się dowiedzieć czegoś ważniejszego? Tylko pyta o mój pseudonim?
- To mój pseudonim. Nasza tożsamość jest tajna również dla agentów z którymi pracujemy. A pseudonimy to ułatwiają.
- Więc to tylko takie przezwisko?
Dopytywał się. Ale przecież miało być pytanie za pytanie.
- Odpowiedziałam już na pytanie teraz moja kolej.
- Nie sprecyzowałaś wcześniejszej odpowiedzi. Chce wiedzieć czy to tylko pseudonim czy też coś więcej.
Co się tak uczepił. Nie miałam ochoty mu na to odpowiadać, więc zadałam swoje pytanie zgodnie z kolejnością.
- Jak wyglądał napastnik?
Alfa westchnął i chwile milczał przypominając sobie pewnie wizerunek osoby o którą pytam. Nie zdążył jednak powiedzieć bo Max mu przerwał.
- Zrobiłem zdjęcie.
Serio? Bingo! Jeśli będziemy wiedzieć jak wyglądał będzie łatwiej.
- Mogę twój telefon na chwile?
Moje pytanie poruszyło chłopakiem , który patrzył pytająco na swojego alfę. Rin zaprzeczył więc nie miałam innego wyjścia jak tylko przystać na ich warunki. Wyciągnęłam z paska cienką płytkę i coś na kształt patyczka ale z wyraźnym wejściem do telefonu. ( takim jak w słuchawkach ). Rzuciłam mu sam patyczek który był przekaźnikiem.
- Podłącz to do telefonu gdy będziesz miał wyświetlone zdjęcie. Samo zrobi resztę.
Max wykonał moje polecenie, a wtedy z płytki którą trzymałam Wyświetliło się zdjęcie. Było nie wyraźne , szybko wykonałam parę ruchów i ze zdjęcia wycięłam samą postać która teraz była w trójwymiarze i obracała się nad płytką.
- Znacie go?
Nikt nie odpowiedział bo Rin natychmiast się wtrącił.
- Teraz ty odpowiedz na moje pytanie. Tak się umawialiśmy.
Westchnęłam co miałam zrobić? Mogłam skłamać, ale w tedy straciłabym ich zaufanie. Postanowiłam więc podać jasną odpowiedź. W jednej chwili moje oczy z pod maski zaświeciły się złotem , a ja lekko się uśmiechnęłam widząc zdziwione miny innych.
- Ja go nie znam.
Rin się nie zdziwił tak bardzo jak reszta i od razu odpowiedział na zadane przeze mnie wcześniej pytanie.
- Reszta tez nie. Więc uznajmy że nic więcej nie wiemy i przejdźmy do mojego pytania... Dołączysz do mojej sfory?
Chyba właśnie mnie zatkało. I to tak dosłownie zatkało na kilka chwil. Nie mogłam złapać powietrza. Czy on właśnie zaproponował mi dołączenie do swojej sfory? To głupie. To wręcz bardzo głupie.
- O ile mi wiadomo. Nie ufasz mi , nie lubisz mnie. I co najważniejsze nie cieszy cię mój widok. Skąd więc to pytanie?
- Najpierw ty odpowiedz na moje.
Wszyscy zamilkli patrząc się to na mnie to na swojego alfę. Przecież to głupie. Ja jestem w jego sforze! Ale on o tym nie wie.
- Jestem już w jakiejś sforze.
Chwile milczał . Właśnie zorientowałam się że zmarnowałam jedno pytanie , zamiast pytać o incydent z wczoraj. Chciałam więc jakieś sensowne pytanie zadać ,ale Rin pierwszy się odezwał.
- Jesteś odważna, sprytna, silna, przebiegła, ktoś taki przydałby się w sforze.
- Normalnie taka nie jestem.
Tu się zatrzymałam. Właśnie powiedziałam mu coś o prawdziwej sobie. Och, ale ze mnie głupek. A z niego przebiegły patafian!! Szybko zadałam pytanie by ukryć wpadkę.
- Co z nim zrobiliście?
Alfa uśmiechał się . Wiedział że jego gra się opłaciła. Ja za to oprócz wizerunku tajemniczego gnębiciela nic nie mam.
- Pokonaliśmy i zostawiliśmy. Po takiej walce pewnie siedzi teraz w szpitalu...
- Zostawiliście?!
W głowie walnęłam się w twarz. Co za głupek zostawia pobitego kolesia tak po prostu na ziemi?
- Trzeba było chociaż pójść na policję. Zamknąć go w jakiejś komórce i czekać na to aż się z wami skontaktuję ! No nie wiem cokolwiek , ale nie zostawiać go tak po prostu na ziemi!
- A po co mieliśmy sobie tracić czas?
- Teraz gdzieś jest na wolności. Podoba wam się to czy nie, przez waszą głupotę zaatakuję was pewnie drugi raz. A ja nie gwarantuję że nie przyjdzie ze wsparciem.
Do wszystkich chyba doszło jak głupio postąpili. Bo ich miny wyrażały po części strach , a po części wstyd i zakłopotanie. Machnęłam głową i wstałam .
- Koniec gry. Musze to wszystko obgadać ze swoim szefem...
- Czekaj ty zaczęłaś, ja byłem drugi . Kolejka była nie równa. Jeszcze ja mogę zadać jedno pytanie.
Och!! No dlaczego? Dlaczego nie mogę sobie pójść mówiąc że to mnie nie obchodzi? Nie wiem , po prostu jakoś tak czuła bym się nie fair. Spojrzałam więc na alfę wyczekując pytania.
- Twój alfa wie że jesteś agentką?
Znowu pyta o głupoty. Myślałam że raczej spyta o tą sprawę z Tomem i jego ojcem. On jednak za wszelką cenę chce wiedzieć kim jestem. Mówiłam już że to burak.
- Nie. I nie ma tu nic do gadania.
Po tej jakże krótkiej odpowiedzi wyszłam przez okno i ruszyłam do agencji. Byłam ciekawa co odkrył Mark rozmawiając z Erykiem.
--------------- ------------------ ------------------- --------------
- Nie znam tego faceta, i naprawdę nie wiem czemu pytał akurat o mnie.
Marek po dwu godzinnej rozmowie z Erykiem wciąż nie był pewny czy mówi prawdę. Ja jednak już po pierwszej jego odpowiedzi byłam pewna że tak. Wilczym słuchem mogłam wykryć puls człowieka , który jasno mówił czy ktoś kłamie czy nie. Dzięki temu przy rozmowie z Rinem wiedziałam że nie kłamie.
- Mówi prawdę. Trzeba to odkryć w jakiś inny sposób.
- Sfora powiedziała coś ważnego oprócz przekazania jego zdjęcia?
Kiwnęłam przecząco głową.
- Oprócz chwalenia się tym ze go zostawili na ulicy pobitego to nie.
- To utrudnia nam zadanie.
No coś ty?! Byłam już tym wszystkim zmęczona. To co się działo teraz wokół mnie i mojego życia mocno mnie przerastało. I akurat teraz zadzwonił do mnie telefon.
- Halo?
- Agata? No hej tu Rin , chciałem spytać czy nie spotkałaś może tej agentki ,, wilk''.
Super teraz jeszcze mam się jakoś z tego wykaraskać? Ja już nie rozumiem. Więcej tego to nie mogli mi nawalić do głowy? Nie potrafię już odróżnić co mam mówić , a co nie.
- Tak , właśnie wyszła. Miałam do ciebie dzwonić, ale w sumie gdy się dowiedziała że mnie wczoraj z wami nie było to uciekła.
W moim głosie słychać było zmęczenie. A alfa to niestety wyczuł.
- Wszystko w porządku ? Wydajesz się zmęczona.
Serio po kilku słowach przez telefon potrafi to wyczuć? Dobry jest. Powinnam więc też trochę bardziej uważać.
- Tak wszystko gra. Nadal sfora jest u ciebie?
- Nie. Właśnie wyszła, a co chciałabyś pogadać?
Nieee, jak to głupio teraz wyszło. No właśnie ,,pogadać'' Musimy pogadać o tym pocałunku który dzisiaj mi zafundował. Ale na pewno nie dziś. Musze jeszcze zrobić obchód , rozwiązać zagadkę z Erykiem i pójść spać.
- Nie, wiesz Rin to chyba jest nie tak jak myślisz. To co dzisiaj między nami zaszło było przypadkowe...
- Może dla ciebie ja to robiłem specjalnie.
I tak się do tego przyznajesz? Dlaczego wszelkiego rodzaju alfy muszą być tak natrętnie uciążliwe? I przystojne...? Nie ! Nie pomyślałaś o tym. Nie pomyślałaś! Wzięłam wdech.
- Przepraszam cię Rin , ale musze kończyć . Zobaczymy się w niedzielę na treningu.
Rozłączyłam się. Jutro sobota , mam cały wolny dzień od sfory. Ale za to mam dużo do roboty tu. W agencji. Aż głowa mnie boli na samą myśl, a jednak nie odpuszczę.
============================================================================
Łoł 97 gwiazdek, prawie 1000 wuśfietleń i świetne komentarzę , to wprost nie samowitę .Chcę więc jeszcze raz wam bardzo podziękować. Pozdrawiam KasiaAS.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top