Rozdział XVI - Nadajnik
Następnego dnia rano , już na pierwszej lekcji Rin zauważył brak Alexa. Zaniepokoiło mnie to , więc jak tylko pięć minut temu zadzwonił dzwonek poszłam do Kacpra.
- Kacper! Czekaj!
Chłopak zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
- Zapewne chcesz wiedzieć co z Alexem? Hmm?
Kiwnęłam głową potwierdzając jego przypuszczenia.
- Wiesz?
Chłopak posmutniał i pokiwał przecząco głową.
- Nie mam pojęcia. Trochę się martwimy ze sforą , ale na pewno wróci.
- A nie mówił ci może czegoś ostatnio?
- Mówił, że pokazywałaś mu ten filmik. Próbował wymyślić co dalej zrobić.
Pokiwałam głową. Znowu zadzwonił dzwonek, ale ja nie zamierzałam udać się na lekcję. Jak najszybciej udałam się do łazienki dla dziewczyn i odpaliłam mój zegarek. Szybko wpisałam kod aktywacyjny nadajnika , który wczoraj został przeze mnie przyczepiony do karku alfy.
Nie czekałam długo , aż zobaczyłam plan miasta i migającą na czerwono kropkę. Jak najszybciej skontaktowałam się z Rinem.
- Rin? Słuchaj wiem gdzie jest Alex i chyba wiem co zamierza. Ruszam za nim, a ty uważaj na sforę i pod żadnym pozorem za mną nie idźcie.
Nie czekałam długo na odpowiedź. Lekko szepcząc bo był już pewnie na lekcji szybko mi odpowiedział.
- Może lepiej poczekaj na nas. Nie pakuj się w kłopoty sama, proszę.
- RIn to ważne, nie mogę długo zwlekać, nic mi nie będzie. Zobaczymy się w domu.
To mówiąc wyszłam z łazienki i wybiegłam przed szkołę , gdzie był nasz samochód. Szybko wsiadłam za kierownicę.
- Marta ruszaj!
Samochód wykonał polecenie i szybko ruszył przed siebie.
- Marta prześlij mapę z mojego zegarka i kieruj się w stronę zaznaczonego obiektu.
Przed moimi oczami pokazała się mapka okolicy , a na niej czerwona kropka , do której się z zbliżałam.
Wiedziałam że ten cały Daniel był ważny dla Alexa, domyśliłam się więc , że idzie porozmawiać z profesorem. Chce się dogadać co do wymiany. Czerwona kropka na mapie się zatrzymała, doszedł. Przyspieszyłam słysząc od czasu do czasu trąbienie innych.
Błagam, błagam obym zdążyła zanim coś mu się stanie.
Zaparkowałam na jakimś pustkowiu za miastem i jak najszybciej przemieniając się w wilka pobiegłam w stronę miejsca spotkania się Alexa z profesorem.
Jak tylko dotarłam zobaczyłam Alexa, który krzyczał. Rzuciłam się w jego stronę chcąc szybko przerwać to wszystko. Byłam już tak blisko...
Silne ogromne cielsko przygniotło mnie do ziemi nie fortunnie sprawiając że uderzyłam głową o kamień. Przemieniłam się i odepchnęłam wilka. On również się przemienił, to był Daniel. Znów usłyszałam krzyk Alexa.
- Daniel! Daniel! To ja Alex! Opanuj się!
Nic to nie dało bo niesamowicie silny chłopak rzucił się na mnie z pięściami. On nie był szybki, więc z łatwością odpierałam ataki. Ale jego siła była niesamowicie ogromna. W końcu jeden jego cios wyrzucił mnie w powietrze. Starałam się coś zrobić, ale jego siła była ogromna i kiedy upadałam zostałam jeszcze przez niego powalona. Moja głowa znowu dostała kamieniem, co skończyło się tylko i wyłącznie omdleniem, a moje oczy się zamknęły.
CO teraz czułam? Zdecydowanie ból. Ale i niedosyt. To wszystko stało się tak szybko, tak dziwnie szybko, że nawet nie zdałam sobie sprawy kiedy wyszłam ze szkoły, a przecież jestem teraz daleko od niej prawda?
A może już mi się to pomyliło? Nie wiem, to dziwne ,ale ja nic nie wiem. Po prostu mam chwilowy brak wiadomości na temat ostatnich paru godzin.
------- -------- ----------- --------- -------- ------------
Obudziłam się w pomieszczeniu podobnym do tego , które widziałam ostatnio po pobudce w tym miejscu. Byłam w jego bazie, niby nic się nie stało, mogłam zwiać. Ale moja głowa mocno piekła nie dając mi myśleć. Dobiegały do mnie szumy, i dziwne obrazy. Nie wiedziałam jednak skąd się biorą. Wzrok się polepszył, ale to tylko pogorszyło sytuację. Zobaczyłam Alexa i jego sforę przykutą do ściany i nie przytomną. Rin też. Dlaczego? Przecież oni nic nie zrobili.
-Agata? Boże jak dobrze że się obudziłaś.
To był głos Any. Any?! Odkręciłam się szybko by ją zobaczyć. Była tam, razem z Maxem i Tomem. Matko jak ja się za nimi stęskniłam, ale ...
- Co wy tu robicie?
Mój głos był przesiąknięty bólem. Jaki siedział w mojej głowie, nie wiadomo skąd i dlaczego.
- Wczoraj , chyba wczoraj byliśmy na treningu. To trwało chwile, nagle po prostu wszyscy straciliśmy przytomność. Nic nie zauważyliśmy.
Smutno pokręciłam głową. Nie do wiary że się do tego posunął. Ja tego tak nie zostawię. Jednak to nie będzie proste wyprowadzić stąd tyle ludzi. Mogłam zrobić tylko jedno. Wezwać wsparcie, może i nie miałam komunikatora, czy zegarka, ale mogłam to zrobić dzięki soczewką. Będzie ciężko, ale jest to możliwe. Ich mi nie zdjęli, nawet pewnie nie wiedzą o ich istnieniu. Ból głowy się nasilił, a drzwi z impetem otworzyły się waląc przy tym o ścianę i budząc sforę wraz z Alexem i Rinem.
Nie wiedzieli co się dzieje i gdzie są, a ja już wolałam na razie nie wnikać. Zajęłam się obserwowaniem Profesorka.
- Dzień dobry, moja droga.
Skwasiłam się na jego przywitanie.
- Mogłeś wziąć mnie, ale dlaczego i moją sforę?!
Mike przez chwile myślał, a później nagle jakby go olśniło.
- Jeśli będę miał twoją zmodyfikowaną krew, to jest szansa że uda mi się zwykłym wilkom podać serum bez efektów typu śmierć.
Jęknęłam zaciskając pięści kiedy ból głowy mocniej uderzył.
- Ach widzę ze serum działa. Skarbie nie walcz z tym to twoja przyszłość, której nie da się już zatrzymać.
Serum? Wstrzyknął mi to świństwo? Muszę jak najszybciej połączyć się z agencją. Nic nikomu nie może się stać.
- Wszystko idzie zgodnie z planem.
Mężczyzna chciał wyjść, ale zaspany i zmęczony glos mojego dzielnego alfy go zatrzymał.
- Ty cholerny bydlaku! Wypuść nas! Pożałujesz jeśli coś jej zrobisz! Rozumiesz!
Mike się zaśmiał, ale zamiast wyjść wrócił do stołu gdzie miał to swoje serum i inne dziwne rzeczy.
- Widzę że mamy już pierwszego chętnego na to by pójść w twoje ślady. Nie ma problemu, jednak najpierw muszę uzyskać od ciebie już z mieszaną krew z przyswojonym serum. Do tego czasu...
Odwrócił się i trzymając w ręku kilka noży śmierdzących srebrem ruszył w moją stronę.
=====================================================================================
Koniec jest bliski. Wiem że ta część będzie krótsza, ale myślę że akcja i tak jest. Pozdrawiam i dziękuję za czytanie , komentowanie i gwiazdkowanie. KasiaAS.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top