rozdział 7
07.12
Lubiłam takie poranki, gdy za oknem padał śnieg. Kalendarz na telefonie pokazał, że dziś jest Sobota więc oficjalnie był weekend.
Patrzyłam na swoje kalendarze adwentowe, które stały na mojej komodzie i czekały, aż je otworzę. Bardzo byłam ciekawa co dziś będzie w kalendarzach.
Podeszłam i wzięłam jeden kalendarz adwentowy to ręki i go otworzyłam. W moje ręce wpadł kalendarz z czekoladkami. Otworzyłam okienko a tam znalazłam czekoladkę w kształcie sań, a następnie go odłożyłam i wzięłam kalendarz z „Wedla", a tam zobaczyłam wcierkę do włosów pobudzającą i zapach jej był jak ptasie mleczko solony karmel.
- Ładna ta wcierka jest i na pewno mi się przyda – odparła Natasha pod nosem
Widziałam, że okienko na jutro jest małe, więc podejrzewałam, że w tym będzie coś słodkiego. Chwilę popatrzyłam się na kalendarz i odłożyłam go na miejsce.
Szłam do łazienki, więc wzięłam wcierkę ze sobą, żeby ją tam zostawić, jak inne kosmetyki z kalendarza adwentowego stały w łazience.
Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni,żeby coś przekąsić ,ale nie wiedziałam na co mam ochotę. Po krótkiej chwili wiedziałam co bym chciała zjeść. Nie byłam pewna czy mamy w domu potrzebne składniki do tego. Chwilę później znalazłam potrzebne składniki do zrobienia i zaczęłam robić przekąskę.
***
Czytałam książkę, aż do momentu usłyszenia pukania do moich drzwi.
- Kto tam? - zapytałam
- Mogę wejść – powiedziała mama
- Tak możesz – odparłam
Drzwi się otworzyły i zobaczyłam, że w drzwiach stoi moja mama. Byłam ciekawa co ode mnie chce.
- Mogłabyś zrobić zmywarkę? - zapytała mama
- Tak , mogę zrobić – odpowiedziałam
Poszłam do kuchni razem z mamą, a po chwili zaczęłam robić zmywarkę oraz włożyć brudne naczynia.
Kiedy skończyłam robić zmywarkę, poszłam do swojego pokoju, gdzie chciałam poczytać książkę w spokoju, ale mama znowu coś ode mnie chciała.
- Co tam mamo – powiedziałam irytująco
- Pomożesz mi zrobić ciasto na jutro – powiedziała mama
- Jakie znowu ciasto? - spytałam
- Szarlotkę przecież lubisz – odpowiedziała matka
- No dobra, pomogę – odparłam irytująco
Nie chciałam pomagać mamie przy cieście, bo już miałam plany na teraz.
- To co mam robić – powiedziałam
- Możesz przygotować składniki – odparła mama
Przygotowałam składniki i zaczęłam wyrabiać składniki.
***
Po trzydziestu minutach ciasto było gotowe i mama zrobiła resztę.
- To wszystko – powiedziałam
- Na razie tak – odparła mama
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top