rozdział 6

06.12

Szłam za Mikołaj do korytarza, żeby sprawdzić czy czasem nie ma prezentów w butach.

- Ciekawe czy coś będzie – powiedziałam

- Zaraz się tego dowiemy – odparł Mikołaj

Włączyłam światło w korytarzu, bo na dworze było ciemno. Zapaliłam światło, a tam zobaczyłam, że w butach są włożone prezenty.

- Są prezenty w butach – powiedziałam

- Myślałem, że prezentów nie będzie, ale się myliłem co do prezentów – powiedział Mikołaj

- Trzeba będzie zawołać rodziców – odpowiedziałam

Zawołałam rodziców, którzy przyszli w pośpiechu do korytarza. Widziałam ich zdziwienie, gdy zobaczyli prezenty, które były w budach.

- Otwieramy te prezenty w końcu? - spytałam

- Otwieramy te prezenty – powiedział Mikołaj

Otworzyłam swój prezent, a tam znalazłam książkę "Rozmerdane Święta" oraz słodycze z Milki.

- Mikołaj, a ty co dostałeś do buta? - spytałam

- Dostałem Lego Technik, które bardzo chciałem – odparł Mikołaj

- To świetnie – odparłam

Każdy z nas ucieszył się ze swojego prezentu, który dostał na Mikołajki, ale ja nie zapomniałam o swoich kalendarzach adwentowych.

Poszłam do swojego pokoju i wzięłam kalendarze do ręki, a następnie otworzyłam okienko, a tam była termo ochrona w mgiełce. Zapach tej mgiełki jest mleczna nadziania czekolada. Odłożyłam ten kalendarz i do ręki wzięłam z czekoladkami, a w okienku znalazłam czekoladkę gwiazdkę.

- Dziś trafiły się naprawdę fajne rzeczy – powiedziałam

Odłożyłam kalendarze na swoje miejsce i zaniosłam mgiełkę do łazienki, a czekoladkę zjadłam.

***

Zapaliłam świeczkę zapachową, która pachniała jak pieczone jabłka z piekarnika i zaczęłam czytać książkę, którą aktualnie czytam.

Usłyszałam pukanie do moich drzwi i zobaczyłam w progu Mikołaja, który do mnie przyszedł.

- Zapomniałaś o mnie? - zapytał

- Nie zapomniałam, tylko myślałam, że już poszedłeś do domu – powiedziałam

- No co ty – powiedział Mikołaj śmiejąc się do mnie

Odłożyłam książkę i zobaczyłam w stronę okna, że zaczyna padać śnieg, który zaczyna coraz mocniej padać.

- Oby te śnieg dotrzymał się do Świąt Bożego Narodzenia, ale też możliwe, że się roztopi – powiedziałam

- Pożyjemy, zobaczmy – odparł chłopak chłodno

Nie wiedziałam, skąd zna te słowa, ale nie nie chciałam pytać, bo bym poczuła się głupio.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top