Rozdział 15

15.12

Równy tydzień został do Świąt Bożego Narodzenia, a u nas jeszcze nie było choinki w domu. Wyszłam z pokoju i skierowałam się stronę kuchni, gdzie przebywali rodzice.

- Mam do was pytanie – powiedziałam

- Jakie? - spytała mama

- Kiedy będziemy ubierasz choinkę? - zapytałam

- Bliżej Świąt – powiedział tata

- Czyli kiedy? W jaki dzień? - zapytałam z ciekawości

- Jak co roku dwudziesty trzeci grudnia – odparła mama

Po usłyszeniu odpowiedzi poszłam do swojego pokoju, żeby otworzyć swoje kalendarze adwentowe. Po chwili kalendarze leżały już na moim łóżku. Okienko numer piętnaście w kalendarzu adwentowym „Wedla" było dobrze widać, że dzisiaj będzie tubka. Gdy okienko otworzyłam zobaczyłam, że w okienku była odżywka proteinowa, a jej zapach był mleczna nadziana. W kalendarzu adwentowym z czekoladkami była rękawiczka. Odłożyłam je na swoje miejsce, ale za nim to zrobiłam wytarłam kurz, który nie był widoczny, ale jak się palcem przejechało to widać było, że jest kurz.

Po odłożeniu kalendarzy patrzyłam się w okno i rozmyślałam o moich zakupach świątecznych oraz musiałam zmienić plany i dzień. Ostatecznie wybrałam dwudziesty grudnia i był to piątek oraz wtedy do świąt było cztery dni, a nie na ostatnią chwilę.

- Tylko teraz zrobić listę zakupów co kupić pod choinkę dla rodziców i dla swojego chłopaka – powiedziałam

***

Dostałam SMS od Mikołaja z zapytaniem „Co robisz za tydzień? Masz może jakieś plany?", odpisałam na wiadomość i odłożyłam telefon na bok, żeby mnie nie kusił, gdy będę czytała, ale znowu przyszła jakaś wiadomość, ale nie wiedziałam jaka. Wzięłam do ręki telefon i zobaczyłam odpowiedz na mojego SMS do Mikołaja. Napisałam odpowiedz i odłożyłam na miejsce i zaczęłam czytałam książkę.

Po kilku minutach czytania, usłyszałam pukanie do drzwi.

- Kto tam? - powiedziałam

- To ja Mikołaj – odpowiedział

- Możesz wejść – odparłam


Odłożyłam książkę na łóżko i przesunęłam się na krawędź mojego łóżka.

- Czemu przyszedłeś? - spytałam

- Chciałem zrobić tobie niespodziankę – powiedział chłopak

- To Ci się udało – zaśmiałam się do Mikołaja

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top