Rozdział 14
14.12
Kiedy wyciągnęłam ciasto z lodówki i wyjęłam z miski oraz położyłam na blat, a po chwili posypałam mąką, żeby ciasto się nie kleiło, a następnie zaczęłam wałkować, żeby pierwszy kawałek zrobić na płasko. Po trzech minutach ciasto było już płaskie, więc zaczęłam wycinać kształty pierników foremkami, które leżały obok miski z ciastem na pierniki. Po chwili kształty były gotowe i leżały na blaszce, która poszła do piekarnika na dwanaście minut, a obok mama położyła mi czystą blachę, gdzie mogłam kłaść świeżo wycięte pierniki. Wałkowałam jeszcze kilka razy i wycinałam, a zatem wyszło jakoś pięć blach pierników.
- Chcesz spróbować? - zapytała mama
- Oczywiście, kocham jeść pierniki – powiedziałam
- Żeby nie było tak, że one zaraz zniknął, było to robione na poczęstunek dla gości – odpowiedziała mama
- Dobrze będę pamiętać – odparłam
- A pierniczki takie dla nas zrobimy bliżej Świąt Bożego Narodzenia – powiedziała mama
- Dobrze – odparłam
Poszłam do swojego pokoju otworzyć okienka swoich kalendarzy, które otwieram codzienne, aż do dwudziestego czwartego grudnia.
- Ciekawe co będzie dzisiaj w kalendarzach – odparłam w myślach
Otworzyłam okienko numer 14 w obu kalendarzach i pierwszy poszedł z „Wedla", a tam znalazłam baton „Pawełek" smak toffi. Kochałam jak znajdowałam w tym kalendarzu kosmetyki, jak i słodycze, ponieważ słodkości można dać pod choinkę na prezent. A w kalendarzu z czekoladkami znalazłam czekoladkę w kształcie wieńca, a po chwili kalendarze odłożyłam na swoje miejsce.
Podeszłam do biblioteczki i wzięłam do ręki książkę, którą aktualnie czytam, a następnie udałam się na swoje ulubione miejsce i położyłam książkę, a po chwili poszłam zapalić świeczkę zapachową i poszłam czytać książkę.
***
Usłyszałam dzwonek do drzwi i mogłam przewiedzieć, że to przyszli goście o, których mama wczoraj mówiła. Wstałam i odłożyłam książkę na koc, a następnie wzięłam się za sprzątanie swojego pokoju, ponieważ goście mogli tutaj przyjść, żeby zobaczyć mój pokój.
- Ogarnę tylko z wierzchu, bo kurz mogę nie zdążyć ogarnąć z mebli – powiedziałam do siebie
Ogarnęłam nie potrzebne rzeczy z wierzchu i zaczęłam czytać dalej książkę, która była wciągająca oraz super się ją czytało.
Na chwilę odłożyłam książkę i wzięłam do ręki telefon, żeby wejść w kalendarz.
- Muszę wybrać dzień, w którym wybiorę się na zakupy, gdzie kupię prezenty pod choinkę – powiedziałam pod nosem
Wybrałam dzień i padło na dzień dwudziesty trzeci grudnia, przed dzień Bożego Narodzenia.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top