Rozdział dwudziesty piąty - niszczycielska roślina
Z przykrością zawiadamiamy o tragicznym wypadku drogowym, który miał miejsce wczoraj na autostradzie w wyniku, którego śmierć poniósł Nathaniel Hayes. Samochód z niewyjaśnionych przyczyn zjechał z drogi, uderzając z zawrotną prędkością w betonowy słup. Wstępne ustalenia sugerują, że mogło dojść do zatrzymania akcji serca, a biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia związane z córką zmarłego, zawał i utrata przytomności to prawdopodobny scenariusz zdarzenia. Sprawą zajmuje się policja i prokuratura, a nasze myśli są z rodziną i bliskimi Nathaniela Hayes.
- Chcę znać szczegóły? – dopytuję Huntera, kiedy ten pojawia się w moim apartamencie. – Może w tym przypadku nie chcę wiedzieć, jak zamordowałam tego człowieka.
- Facet naprawdę sam się zabił. – odpowiada detektyw.
- Co to znaczy?
- Powiedzmy, że kupił kawę w złym miejscu.
- Dobra. – wzdycham. – Jednak chcę wiedzieć, co się wydarzyło.
- Dosypałem do jego kawy tojad, który nie zostanie wykryty w podstawowej toksykologii. Ta roślina wywołała zatrzymanie akcji serca, co wygląda na zawał, a nie sądzę, że ktokolwiek będzie skłonny to kwestionować. Tojad jest do wykrycia tylko za pomocą specjalistycznych badań w przypadkach niewyjaśnionych śmierci. Zadbałem o to, żeby patolog nie był dociekliwy. – wzrusza nonszalancko ramionami, jakby nie czuł się winny tej śmierci. Czasem mam wrażenie, że z naszej dwójki to tylko ja mam jeszcze resztki sumienia i empatii. Niemniej jednak nie miałam innego wyjścia. Plan o nazwie: „likwidacja", był konieczny, więc nie zamierzam dopuszczać do siebie smętnych myśli.
Nathaniel Hayes był sukinsynem, który wraz z Titusem zamordował własną córkę dla dobra własnych interesów. Teraz to ja muszę odkryć, dlaczego Natalie Hayes musiała zginąć, aby oddać jej sprawiedliwość, a w tym celu muszę wykupić całą firmę Hayesa, aby móc przeanalizować wszystkie działania Titusa i Nathaniela. Jestem głosem każdej kobiety, która przegrała w tej nierównej walce, a Natalie również jest ofiarą.
- Poza tym, policja nie będzie w stanie powiązać nas z tą śmiercią, nawet w przypadku wykrycia śladowych ilości tojadu w organizmie. Hayes miał wielu wrogów, a podejrzenia w pierwszej kolejności padną na Titusa. Na jego nieszczęście, wysłał do Hayesa niefortunnego esemesa. – Hunter podaje mi tablet, na którym znajduje się treść wiadomości.
Titus: Coś ty kurwa zrobił!? Gdzie jesteś? Widziałeś artykuły? Zabiję cię, jeśli to twoja wina!
- Jak to możliwe, że oni sami się podkładają? – parskam śmiechem, oddając Hunterowi urządzenie. To dosłownie niedorzeczne, aby dorośli mężczyźni, dbający o nieskazitelną reputację, popełniali tyle błędów tylko przez stres związany z moją ingerencją w ich prywatne życie. Jak dotąd miałam ich za inteligentnych, ponieważ te wszystkie zbrodnie były starannie przez nich ukrywane, ale teraz zmieniam swoje zdanie i uznaję ich za kretynów.
- W przeciągu miesiąca zawalił im się świat. – odpowiada Hunter. – Myślę, że stres ich wykończy zanim zrealizujemy nasz plan do końca. Swoją drogą, Howee ukrywa się przed policją w swoim tajnym mieszkaniu operacyjnym. Mam nakierować policję?
- Tak. – przytakuję. – Jeden z głowy.
- Kto następny w kolejce?
- Jonas Connolly oraz Corey Walton i katastrofa budowlana.
~***~
Dlaczego zgodziłam się na ten bal? Co mnie podkusiło, aby z własnej nieprzymuszonej woli narażać się na nieprzychylne komentarze ze strony niedoszłej narzeczonej Lauera? Jesteś po prostu ciekawa, kobieto! Przewracam oczami ukazując rozczarowanie własną osobą. Idę na urodziny do Ruby Wilson tylko przez wzgląd na moje zainteresowanie Chasem, czując się jak szpieg.
Niemniej jednak, zawsze dotrzymuję słowa i moja zgoda na uczestnictwo w tym przyjęciu jest wiążącą deklaracją, dlatego nawet nie zamierzam rozważyć opcji ucieczki. Biorę głębokich wdech i sięgam po prostownicę, aby wyjątkowo rozprostować kosmyki włosów. Zazwyczaj pozostawiam na nich naturalne fale, a dziś mam ochotę na małą zmianę wizerunku.
Zamiast garnituru, ubieram czarną mini na ramiączkach, która w większości zrobiona jest z przezroczystej ciemniej siateczki, odsłaniającej biodra i miejsce między piersiami, a czarny aksamitny materiał zasłania wszystkie miejsca intymne. Całość stylizacji dopełniają klasyczne czarne szpilki od Christiana Louboutina, czarna kopertówka oraz delikatna biżuteria z białego złota w postaci kolczyków, naszyjnika i pierścionka z dodatkiem perły. Wyglądasz gorąco, kobieto! Chase nie oderwie od ciebie spojrzenia, a ta cała Ruby będzie zazdrosna jak diabli!
Chase: Czekam na ciebie na dole :)
Valerie: (zdjęcie odbicia w lustrze). Jestem prawie gotowa. Zajdę za pięć minut.
Czy ja właśnie zrobiłam sobie selfie w lustrze i wysłałam je do Chasea? Szlag. Co to ma na celu, kretynko? Przy tym mężczyźnie wyłączasz wszystkie zwoje mózgowe.
Chase: Ja pierdolę...Ty tak chcesz iść na przyjęcie?
Marszczę brwi. Nie podobam mu się?
Valerie: Tak.
Chase: Nie wyrzucę tego obrazu z głowy już nigdy...Wyglądasz doskonale!
Uśmiecham się z satysfakcją do swojego odbicia w lustrze, czując się jak nastolatka, w której buzują hormony, a każdy, nawet najmniejszy komplement wywołuje palpitacje serca. To nowe odkrywcze uczucia, które są naprawdę miłe i planuję szczegółowo się z nimi zapoznać.
Kiedy kilka minut później wychodzę na zewnątrz, skóra zaczyna mnie mrowić, jakbym była pod stałą obserwacją. Przyciemniana szyba w sportowym Audi, zaparkowanym tuż obok wyjścia z apartamentowca, zsuwa się w dół, dzięki czemu mogę zobaczyć przystojną twarz Chasea i jego intensywne spojrzenie omiatające całą moją sylwetkę. Punkt dla sukienki mini!
- Kurwa. – kwituje Chase. – Czysta perfekcja.
Mężczyzna wychodzi z samochodu, aby otworzyć dla mnie drzwi od strony pasażera. Ciemnowłosy ma na sobie dopasowany czarny garnitur wraz z czarną koszulą, rozpiętą na szyi. Brak muszki i krawatu dodaje mu punkty w mojej prywatnej skali męskości. Włosy ma w nieładzie, a zarost ma perfekcyjnie przycięty, co uwydatnia jego kości policzkowe.
- Dopasowaliśmy się kolorystycznie. – stwierdzam z uznaniem.
- Wniosek jest jeden. – puszcza w moim kierunku oczko. – Pasujemy do siebie. – wyciąga w moim kierunku dłoń, którą od razu ujmuję, po czym zajmuję miejsce na siedzeniu pasażera. Od razu uderza we mnie zapach jego perfum, który przesiąknął wnętrze pojazdu. To intensywna, męska nuta zapachowa, przypominająca cytrusy, biały pieprz i prawdopodobnie szałwię. Od dziś to mój nowy ulubiony zapach.
Obserwuję jak Chase okrąża samochód, a to naprawdę przyjemny widok. Chase jest wysoki, dzięki czemu mój wzrost nawet w niebotycznie wysokich szpilkach, nie stanowi dla niego problemu, bo i tak nade mną góruje. Poza tym jego muskularna sylwetka daje wrażenie, jakbym ginęła w jego ramionach, choć tak naprawdę różnica w naszych proporcjach ciała nie jest szczególnie duża. On jest po prostu męsko-gorący, a ja kobieco-seksowna. Grunt to znać swoją wartość!
- Czego mogę się spodziewać po tym przyjęciu? – pytam, kiedy Chase wybudza silnik do życia i włącza się do ruchu.
- Twoja obecność wywoła poruszenie. – odpowiada posępnie. – Ruby oczekuje, że się oświadczę, więc kiedy pojawię się z inną kobietą u boku, wywołam spory skandal. Twoja obecność pokaże wszystkim, że umowy, jakie sfinalizował mój ojciec, nic dla mnie nie znaczą.
- Czyli mogę stracić włosy?
- Nie pozwolę na to.
- Poradzę sobie z jednym złamanym sercem. – odpowiadam z nonszalancją. – Choć domyślam się, że Ruby to histeryczka.
- Skąd wiesz? – prycha.
- Ta dziewczyna od lat czeka, aż wręczysz jej pierścionek zaręczynowy, a ty w zamian zapraszasz na jej urodziny inną kobietę. Trudno w takiej sytuacji nie wpaść w histerię.
- Kiedy ją poznasz, zrozumiesz, dlaczego zabrałem cię ze sobą. Choć to nie jest jedyny powód.
- Zdradzisz coś więcej?
- Ruby jest bardzo terytorialna. W momencie, w którym wyczuwa zagrożenie od innych kobiet, atakuje. Od lat uważa mnie za swojego narzeczonego, choć tak naprawdę mnie nie zna. Nigdy nie zaprosiłem jej na randkę. Ba! Nie spędziłem z nią nigdy czasu sam na sam. Mimo to uważa mnie za ideał... – nie ma co się jej dziwić. Ja również jestem pod twoim urokiem, przystojniaczku. – Suknię ślubną ma wybraną od kilku lat, a wesele już dawno jest zaplanowane. Wszyscy czekają jedynie na moją deklarację wiecznej miłości i małżeństwa, a ta wizja jest dla mnie utrapieniem.
- Nie chcesz mieć żony?
- Chcę. – spogląda na mnie kątem oka. – Ale nie chcę aranżowanego małżeństwa. To nigdy nie kończy się dobrze. Bardzo często rodziny mafijne dopasowują pary pod kątem interesów. Nikt nie sprawdza, czy mężczyzna i kobieta są kompatybilni.
- Ruby nie przeszkadza aranżowane małżeństwo?
- Nie, ponieważ jestem przystojny. – wzrusza ramionami. – To dość płytkie, a nie tego szukam.
- W takim razie, czego szukasz?
- Szczerze? – wzdycha. – Kogoś takiego jak ty.
To możliwe, aby mój żołądek zrobił fikołka? Czuję nagły uścisk w brzuchu, a przestrzeń między nami chyba się zmniejszyła. Halo! Pomocy! Tutaj jest ciasno i duszno! Co prawda ładnie pachnie, ale w dalszym ciągu jest przerażająco ciasno!
- Och... - szepczę jedynie.
- Mój świat nie jest prosty. Często żyję na krawędzi śmierci. Prowadzę nielegalne biznesy i potrafię zabijać. Chcę, aby moja życiowa partnerka była na tyle silna, aby to zaakceptować. Nie chcę udawać przed nią, że wszystko jest w porządku w dniu wykonania egzekucji, bo to naprawdę gówniane uczucie. Nie chcę ukrywać przed żoną niczego, co jest związane z moją przestępczą działalnością, dlatego potrzebuję kogoś, kto udźwignie ten ciężar.
- Nie każdy potrafi przyjąć nasze demony. – stwierdzam posępnie i odwracam głowę w stronę bocznej szyby. – Każdy z nas nosi w sobie ciężary. Niektóre są na tyle przytłaczające, aby nas złamać. Podczas swojej terapii, przekonałam się, że nawet psycholog nie potrafi w pełni pojąć tego, co mi się przytrafiło. To nie był gwałt o jakim słyszmy w mediach. To zbiorowe zbezczeszczenie ciała i umysłu. Kiedy walczyłam o przetrwanie, modliłam się, aby zesłano mi siłę do walki. Za wszelką cenę chciałam jeszcze żyć. Mnie się udało, ale ta druga dziewczyna... - ucinam na kilka chwil. Och, Susan. – nie miała tyle szczęścia. Widziałam, co jej robią i wiedziałam, że ze mną dzieje się dokładnie to samo. Krzyczała i błagała, co jedynie mocniej ich podniecało, dlatego przyjęłam rolę milczącego obserwatora. Dokładnie pamiętam moment, w którym ostrze noża pojawiło się nad moją klatką piersiową. Potem obudziłam się nad rzeką Potomak i w ten sposób poznałam Blair Otzen. To była pierwsza osoba, która zrozumiała. Następna była Clara Miller, a teraz mam wrażenie, że osobą, która również rozumie to, co mnie spotkało jest Chase Lauer. Powiedziałeś, że potrzebujesz u swojego boku kogoś, kto jest na tyle silny, aby zrozumieć, czym się zajmujesz. Natomiast ja potrzebuję kogoś, kto ściągnie ze mnie ciężar przeszłości i nauczy mnie na nowo żyć. Zbyt długo wegetuję. Jesteś na tyle silny, aby udźwignąć moje napiętnowane ciało i spaczony umysł? Wątpię.
- Żadne słowa nie sprawią, że poczujesz się lepiej, a przeszłość da o sobie zapomnieć. – wypowiada spokojnym tonem. – Nie zamierzam mówić ci, jak masz żyć. Nie chcę też wbijać ci do głowy frazesów, że poradzę sobie z twoją osobowością. Pozwól mi się poznać, a udowodnię ci czynami, że zasługuję na ciebie.
- Ledwie się znamy. Nie powinniśmy deklarować sobie takich mocnych słów.
- Jesteśmy dwójką dorosłych ludzi, którzy czują do siebie wzajemny pociąg seksualny. Powiem otwarcie. Jesteś, kurwa, piękna. Podziwiam cię z daleka i jestem twoim fanem, dlatego jestem gotowy, aby cię poznać i zrozumieć. Nie chcę udawać, że nie jestem tobą zainteresowany, bo jestem od dnia, w którym zobaczyłem cię w tych przeklętych białych ogrodniczkach w pubie. Czy mam ochotę pocałować twoje usta? JA PIERDOLĘ, TAK! Zaprosiłem cię na to zasrane przyjęcie urodzinowe, aby pokazać wszystkim fiutom, że mam przy swoim boku, zajebiście gorącą i silną kobietę. Czy to egoistyczne z mojej strony? Pewnie, że tak! Ale jestem egoistą, kiedy chcę, aby ktoś był po prostu mój. Więc jak? Dasz mi szansę?
____
Ciąg dalszy kiedyś nastąpi 😅💃
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top