Co oni dodają do tego hortexa? xd

Jakby ktoś się zastanawiał co muszę pić, żeby pisać coś takiego:


Decydujesz się na prize corner mimo braku faztokenów... Nie, zwykłych tokenów, Fazdongera brak.

-Cześć. Jestem Matt. Pracuję w prize corner.

A już myślałeś, że stoi tam hobbystycznie.

-Wszyscy mnie kochają.

-Zostałeś już wykochany przez futrzaki?

-Tak.

-O, stary, sądząc po długości cenzury to nikt już nie uzna, że umrzesz jako prawiczek. Dobra, pokaż mi swoje towary.

Dłuższą chwilę oglądasz armor do zrobienia gównianego rozpierdolu.

-Ty, Matt, dałbyś mi to?

-Możesz to kupić za tokeny.

-Gołodupiec jestem. I nie uznawaj tego przypadkiem za zachętę.

-Wróć jak będziesz miał tokeny.

Zastanawiasz się.

-Phoney cię woła.

-Co? Gdzie?

-No tam, nie słyszałeś?

Wskazujesz losowe miejsce za sobą.

Matt idzie w tamtym kierunku.

Gratulujesz sobie geniuszu i podpieprzasz kiblorozpierdalacz.

To teraz do kibla.

O geeeez...  To było sprzątane tej dekady?

Czej... Nie masz na sobie kostiumu.

A to znaczy... ŻE MOŻESZ SIĘ ODLAĆ!

Aaach... Ulga.

To na czym skończyłeś...?

Ano tak...

JEBUT

Phoney przybywa, a z jego czerwonej głowy spada słuchawka.

Wygląda przez to jak Julian bez korony.

-PRACOWNIKU?! CO TY WYPRAWIASZ?

Gupie te pracowniki...

-Słucha...

-LEPIEJ, ŻEBYŚ SŁUCHAŁ! Masz szczęście... I tak nikt z nich nie korzystał.

-... wka. Spadła ci.

Phone Gej wychodzi, poprawiając słuchawkę.

Przez chwilę podziwiasz efekt, a potem wychodzisz.

Do kogo by tu teraz...?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top