Prolog - Część Pierwsza

- Tu wasz kapitan, za pięć minut lądujemy w Tokio. Dziękujemy za skorzystanie z naszych linii lotniczych - interkom odezwał się głosem mężczyzny w średnim wieku. Przyniósł on przy okazji chwilę ciszy na pokładzie, nim ponownie pasażerowie zaczęli rozmowy.

Aidan odetchnęła z ulgą po usłyszeniu komunikatu. Te kilka godzin lotu zmęczyło ją i jedyne na co miała teraz ochotę to odpocząć. Chwyciła mocniej swój plecak. Była gotowa poderwać się w każdej chwili i wyskoczyć nawet przez okno, byle wydostać się z samolotu.

Po zapowiedzianych pięciu minutach, samolot wylądował na lotnisku. Aidan jako pierwsza opuściła samolot i udała się po swoją torbę. Upewniła się, że ma wszystko, sięgnęła po telefon i sprawdziła powiadomienia. Wśród nich znalazła wiadomość od siostry:

Sorki siostra, ale nie dam rady odebrać cię z lotniska. Musiałam pojechać po towar do restauracji. Mika cię odbierze. Jak wylądujesz, zadzwoń na ten numer.

Aidan westchnęła po raz kolejny i wybrała podany w esemesie numer. Usłyszała niemal natychmiast dzwonek ze swojej lewej. Obróciwszy się, zobaczyła średniego wzrostu brunetkę, w wieku mniej więcej tym samym co jej siostra.

- Halo? Aidan? - usłyszała przez słuchawkę. W tym samym momencie usta kobiety poruszyły się.

- Tak. Widzę panią - odpowiedziała i podeszła do rozmówczyni, rozłączając się. - Mika, zgadza się?

- Tak, miło cię w końcu poznać - odpowiedziała kobieta i podała dłoń. - Zaparkowałam niedaleko. Chodź.

Aidan odpowiedziała uściskiem dłoni oraz kiwnięciem głową. Następnie poszła za Miką do jej samochodu, opuszczając lotnisko. Amerykanka wrzuciła swoją torbę na tylne siedzenie, a sama usiadła na miejscu pasażera.

- Sara powinna być na miejscu, jak dojedziemy. Masz już przyszykowany pokój, także zjemy coś i będziesz miała czas dla siebie. Załatwiłyśmy już sprawy szkolne - Mika poinformowała ją. Aidan słuchała tylko jednym uchem. Była zmęczona i głodna.

Po około pół godziny jazdy, kobiety dotarły w końcu na parking. Po opuszczeniu placu szły kwadrans, nim dotarły do małej restauracyjki. Wewnątrz były mały tłum i można było dostrzec jak ktoś lawiruje między stolikami z miskami i talerzami pełnymi potraw.

Sara na widok Aidan omal nie upuściła miski z ramen, którą miała właśnie podać klientowi. Po pozbyciu się balastu, ruszyła biegiem to siostry.

- Aidan! - rzuciła się na nią i przytuliła mocno. - Dobrze cię w końcu widzieć! Idealnie trafiłaś, niedługo zamykamy. Twój pokój jest na górze. Schodami i po lewej. Łazienka na przeciwko. Idź się odśwież, a my w tym czasie skończymy i przygotujemy coś do jedzenia.

Jak Sara kazała tak Aidan zrobiła. Zostawiła rzeczy w pokoju i wzięła szybki prysznic. Następnie wróciła na dół do siostry i jej dziewczyny.

Kobiety razem zjadły kolację, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Aidan dowiedziała się kilku istotnych rzeczy o szkole, do której będzie chodziła, między innymi klubach pozalekcyjnych. W tym czasie, Aidan ożywiła się trochę. Była bardziej rozgadana oraz częściej się uśmiechała. Po skończonym posiłku, udała się do swojego pokoju i szybko zasnęła.

Następnego ranka obudził ją alarm. Po szybkim śniadaniu, ubrana w szkolny mundurek, Aidan pojechała metrem do szkoły.

Większość uczniów ignorowała ją. Zajęci byli rozmowami, witaniem się ze znajomymi czy też begli by zdążyć na apel. Aidan stanęła przed bramą, prowadzącą na teren szkoły. Przyjrzała się uważnie budynkowi, wzięła głęboki oddech i postawiła pierwszy krok w kierunku nowego życia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top