list pierwszy
Kohani rodzice!
Dziś jest pierfszy sierpień i tak samo jak w tamtym roku jadę na superfajniacki obuz! Tym razem jedziemy pociongiem, takim totalnie dobrzylakowym. Żeby sie nie nódzić zmieniamy z chłopakami miejsca co dziesięć minót. No przynajmniej mniej zlomiasty telefon Soczka tak tfierdzi.
Znuw jedziemy nad morze! A ja okropniaście lubie morze, no ba!
Na obuz jadą tesz Kajtek, Soczek czyli muj najlepszy kómpel który f końcu pszestal zadawać sie z Witkiem Czarujący Czartowy Czarek ten niedobrzylak z mojej klasy i Amadeusz jego kómpel. No i Karolina Marianna Kasia bo bez niej to lipa no nie?
W pociangu są takie rolety, ktore jeżdżą w gure czyli tam gdzie morze i w duł czyli tam gdzie podłoga. Czarujący Czartowy Czarek chyba jedna zepsuł bo nie jeździ. Karolina Marianna Kasia muwi rze może ma przystanek ale nie wjem, chyba trzeba dac jej w dupe. Dziadek muwi rze jak coś sie opierdziela to tak tżeba, no nie?
Muj, znacxy się nasz wychowawca nie jest józ muj bo mamy innego. Powiedział rze nazywa sie Radek i tak w sumie to nie lubi dzieci ale nad morzem mieszka jego dziewczyna i chciał za darmo do niej pojechac. Nje zabrania nam chodzić po pociągu i ma zlomiasty telefon taki jak Soczek. Wiem bo ciagle pisze ze swoją dziewczyną.
Strasznie okropniascie ciesze się ze znuw jest obuz! Obuz jest najdobrzylakowy! I moge do was pisać listy chociaż wy do mnie nie chcecie i moge grać w kapier pamień norzyce caly dzień!
Przesyłam wam jeszcze drugi sierpniowy aromat. Tak naprawdę to tylko kawałek rolety, którą odcielem norzyczkami od siedzenia w pociongu bo sie opierdzielała, ale możecie udawać, że to przecież sierpniowy aromat, prawda? To tak pięknie brzmi! tak jakoś letnio, a ja kocham lato i cherbatę, i obuz i sierpień no i was też!
Morze sierpień odkićka niedobrzylakowosc tego roku
Wiktor
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top