ROZDZIAŁ 32
Obudził cię przeogromny ból rany po stracie zęba, przez co zostałaś zmuszona, by zejść na dół i wziąć jakieś tabletki przeciwbólowe. Obito jeszcze spał, dlatego przykryłaś go kołdrą, aby zimne, wpadające przez otwarte okno do mieszkania powietrze, nie zbudziło go.
Wszyscy domownicy byli pogrążeni we śnie, nawet pies. Było około szóstej godziny, a z racji tego, że Jun nauczył się budzić później niż przed piątą, mogłaś w spokoju i w ciszy usiąść przy kuchennym blacie, a pies nie będzie prosić cię o poranny spacer.
Spokojnie nalałaś wody do szklanki, wcześniej przygotowując leki. Dziś miał być dzień nic nie robienia. Siedzenie w domu i leniuchowanie, czyli to co lubisz najbardziej. Odpoczynek przyda ci się, po przeżyciu tylu męczących i zaskakujących sytuacji.
Biorąc wodę do ust, twoje oczy spojrzały na kalendarz. W momencie została on wypluta na pobliskie przedmioty, gdy doszło do ciebie jaki dzisiaj jest dzień. Natychmiastowo połykając tabletkę, szybko podbiegłaś do kalendarza chcąc się upewnić, czy aby na pewno dzisiaj jest to, co myślisz.
- OBITO! - twój krzyk rozniósł się po całym domu - WSTAWAJ! - pobiegłaś na górę, aby wpaść jak burza do pokoju gdzie spał - Dzisiaj jest zakończenie roku szkolnego!
- Yhm.. - mruknął przewracając się na drugi bok
- WSTAWAJ! - stanęłaś za nim na łóżku, od razu zrzucając go z niego na ziemię, za pomocą nogi
- [IMIĘ]!! - mężczyzna krzyknął siadając na podłodze - Bądź bardziej delikatna
- Delikatna? Chyba nie wiesz na co się piszesz, chcąc się ze mną żenić - zaśmiałaś się, po czym wskoczyłaś na niego sprawiając, że ponownie leżał na ziemi
- Dobrze wiem co mnie czeka - uśmiechnął się mocno cię przytulając - Fochy, słuchanie twoich narzekań oraz wykorzystywanie mnie na każdym kroku - odpowiedział ci, śmiejąc się pomiędzy słowami
- Obito! - dźgnęłaś go w bok, na co jęknął z powodu bólu - Ja taka nie jestem
- Jesteś! - zrobił tobie dokładnie to samo co ty mu wcześniej, tylko że po obu stronach twojego tułowia, przez co mimowolnie pisnęłaś
Nagle do pokoju wszedł Mamoru i widząc cię jak leżysz na Obito i wydajesz jakieś specyficzne dźwięki, rzekł zaspanym głosem:
- Wiecie, że ja mam obok pokój? Nie chce słuchać waszych dziwnych, ekstazyjnych okrzyków - ziewnął, zasłaniając usta dłonią - Jeśli chcecie teraz robić to co zazwyczaj w nocy, to błagam bądźcie ciszej, a nie, że jak zwykle mnie budzicie i muszę słuchać tych jęków - kuzyn ponownie ziewnął, po czym wyszedł z pokoju pozostawiając was w osłupieniu
****
Była siódma, co oznaczało, że do rozpoczęcia została godzina. Siedziałaś z Obito i Mamoru przy stole jedząc śniadanie. Oni jedli, a ty z powodu utraty zęba wolałaś wypić tylko wodę, aby nie narażać rany. Panowała zupełna cisza, a ty i Uchiha nawet nie mieliście zamiaru patrzeć na kuzyna, dlatego zasłoniłaś się włosami, a mężczyzna dłońmi, dodatkowo spuszczając głowę na dół.
- Za bardzo bezpośrednio powiedziałem? - blondyn przerwał ciszę - Przepraszam
- Nic się nie stało - mruknęłaś pod nosem jeszcze bardziej się zasłaniając
- Ja po prostu chce w nocy spać - rzekł kuzyn biorąc jedzenie do ust, lecz po chwili dodał - Skoro już jesteśmy w tym temacie, to kiedy będziecie mieć dziecko? Trochę nudno tak samemu - szeroko się uśmiechnął wstając od stołu, aby odnieść talerz do zlewu po zjedzonym posiłku
- O patrz jak późno! - Uchiha nagle wstał - Trzeba się zbierać - dodał, po czym ruszył w stronę schodów
- Rzeczywiście! - wykrzyknęłaś robiąc to samo co Obito, przez co Mamoru został momentalnie sam w kuchni
- Ale zostało jeszcze czterdzieści minut...[Imię]... - blondyn ze zdziwioną miną spojrzał na zegar nie wiedząc czy powiedział coś nie tak, czy to wy po prostu jesteście jacyś przewrażliwieni
Weszłaś szybko do własnego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Dlaczego on zawsze wszystko mówi tak prosto z mostu? Musisz go tego oduczyć. Podeszłaś do szafy biorąc obojętnie jakie ubrania. Ważne, że [ulubiony kolor]. Dopóki nie będzie odpowiedniej godziny, to nie masz zamiaru wychodzić z tego pokoju, choćby nie wiadomo co się działo.
Czas się dłużył niemiłosiernie, ale w końcu minął i mogłaś pójść po Obito, aby razem z nim wyjść jak najszybciej z domu. Nie chciałaś spotkać kuzyna, dlatego korzystając z techniki Uchihy, przeniósł on was tuż przed wejściem do szkoły, dzięki czemu nie spóźniliście jak to było zazwyczaj.
Nawet nie pamiętasz kiedy ostatnio pojawiliście się w akademii, przez co nauczyciele, których mijaliście na korytarzu patrzyli na was nienawistnym wzrokiem.
Całą ceremonię zakończenia przespałaś na ramieniu Uchihy, siedząc razem z nim na końcu sali pod ścianą. Równie dobrze mogłaś nie przychodzić, ale lepsze to niż siedzenie w domu.
Po zakończeniu podeszliście do Kakashi'ego, aby zapytać się go, czy można już zapisać Mamoru na przyszły rok do szkoły. Chciałaś zobaczyć czy dobrze sprawi się w roli ninja, bo jak na razie to interesuje się tylko roślinami oraz waszym kolegą z klasy.
- Hej Kakashi - Obito przywitał się podchodząc do niego razem z tobą - Mamy pytanie
- Jakie? - mruknął pod nosem idąc dalej korytarzem i czytając swoją ulubioną książkę
- Można już zapisać Mamoru na przyszły rok? - Uchiha spojrzał na pogrążonego w lekturze szarowłosego, lecz gdy nie odpowiadał, ty postanowiłaś zapytać się go po swojemu
- Halo przygłupie! - dłonią uderzyłaś w książkę, przez co spadła na ziemię, a zdenerwowany wzrok Hatake zaczął się w ciebie wpatrywać - Boże, nie gap się tak, jakbym ci kogoś zabiła - dodałaś wzdychając, po czym przetarłaś prawą dłonią oczy - Co za człowiek...
Nagle Kakashi przestał się tak na ciebie patrzeć, ponieważ ujął twoją dłoń i zaczął się jej przypatrywać. Spojrzałaś zdziwiona na Obito, który tylko nikle się uśmiechnął, widząc na co patrzy szarowłosy.
- [Imię]! Ty masz pierścionek zaręczynowy! - wykrzyknął na cały korytarz nie wierząc własnym oczom
- Cóż za spostrzegawczość - odburknęłaś zabierając rękę
- Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę! - mocno przytulił waszą dwóję - Trzeba to uczcić!
- Tak, tak - szybko odpowiedziałaś próbując się wyrwać - Może jutro
- Kiedy ślub? A dzieci? Ile ich będzie? Będę wujkiem? Proszę - Kakashi odwrócił się od was unosząc w górę ręce - Byłbym wspaniałym wujkiem! Takim dobrym! Będą mieć to, o co poproszą!
Hatake zaczął opowiadać coraz to przedziwne rzeczy, dlatego razem z Obito postanowiłaś się stamtąd ewakuować. I to jak najszybciej. W końcu podniecenie całą tą sytuacją opuściło Kakashi'ego, przez co wreszcie odwrócił się, lecz was już dawno nie było.
****
- Ej [Imię]! - usłyszałaś donośny głos Obito dochodzący z dołu - Chodź i zobacz co potrafię!
Westchnęłaś przewracając oczami. Pomimo bycia w punkcie kulminacyjnym w książce, którą czytasz, postanowiłaś wstać i zobaczyć o co mu chodzi.
- Co on znowu wymyślił? - cichy pomruk wyszedł z twoich ust, gdy w ślimaczym tempie twoje ciało schodziło z łóżka
- No [Imię]! - krzyknął jeszcze głośniej
- Idę! - odpowiedziałaś wychodząc jak najszybciej z pokoju, aby już się nie darł
Zbiegłaś migiem po schodach udając się do kuchni, po wcześniejszym sprawdzeniu czy nie znajduje się w salonie. Obito stał przy kuchence gazowej i coś przygotowywał.
- Co chciałeś mi pokazać? - zapytałaś siadając przy stole
- Spójrz - zdjął patelnię z palnika, po czym odwrócił się z nią w twoją stronę, przez co od razu wiedziałaś, że to nie skończy się dobrze - Umiem sprawić, że obróci się z jednej strony na drugą, w dodatku wykonam tylko jeden ruch - pokazał palcem na zawartość patelni, po czym uśmiechnął się wyglądając na bardzo pewnego
- No dawaj - mruknęłaś znudzonym głosem, opierając głowę na dłoniach
Uchiha zrobił jeden ruch ręką, lecz zbyt mocny, przez co jedzenie poleciało bardzo wysoko w górę i zamiast spaść drugą stroną na patelnię, to wylądowało na głowie mężczyzny.
- Wow - rzekłaś poważnym tonem
- Wcześniej wychodziło - białowłosy zaczął ściągać z włosów jedzenie, od razu wyrzucając je do kosza - Naprawdę
- Oj Obito - zaśmiałaś się pod nosem - Wierzę ci, ale teraz zrób coś innego, bo umieram z głodu
- Wiesz [Imię], bo jest problem - Uchiha niepewnie zaczął - To co właśnie wylądowało w koszu było ostatnią rzeczą, jaką mieliśmy w lodówce
- Co? - spojrzałaś na niego morderczym wzrokiem mając poważną minę
- Dawno nie byliśmy na zakupach - spojrzał na ziemię wiedząc, że zaraz zaczniesz krzyczeć - A ja sam nie wiem za bardzo co mam kupić
Wstałaś z krzesła i pomimo późnej pory postanowiłaś pójść do jakiejś małej knajpki, aby coś zjeść. Po chwili Obito cię zatrzymał kładąc dłoń na ramieniu.
- To ja już pójdę po te zakupy, wiem gdzie jeszcze mają otwarte, a ty zostaniesz w domu - zaczął ubierać buty, wcześniej wyjmując ci z rąk twoją parę, którą właśnie miałaś zakładać
- Najpierw to ty umyj włosy - rzekłaś opierając się o ścianę
- Nie, muszę jak najszybciej zrobić zakupy, abyś nie była długo głodna - uśmiechnął się do ciebie
- Załóż przynajmniej czapkę, aby nikt cię nie widział w takim stanie - odpowiedziałaś mu, ciesząc się w duchu, że masz takiego mężczyznę obok siebie, który przedkłada twoje dobre samopoczucie nad własne
- Dobrze [Imię] - zaśmiał się zakładając czapkę, którą mu podałaś - Do zobaczenia - mężczyzna ucałował twoje czoło, po czym wyszedł z domu
****
Weszłaś późnym wieczorem do pokoju Obito. Wcześniej wzięłaś prysznic zaraz po nim, a z powodu zmarznięcia, ciepły koc opatula teraz nawet twoją głowę. Po podejściu do łóżka Uchihy, zakryłaś połowę twarzy kocem mówiąc:
- Patrz, wyglądam jak jakiś zły charakter - zaśmiałaś się, na co Obito wstał z łóżka, aby stanąć przed tobą - Musisz mnie pokonać
- A co powiesz na taki scenariusz - powoli odkrył twoją twarz, delikatnie zawijając koc na głowie, a jego czarne oczy non-stop wpatrywały się w ciebie - A teraz można pocałować pannę młodą - uśmiechnął się po wypowiedzeniu tych słów
Uchiha złączył wasze usta w delikatnym pocałunku, lecz gdy zauważył, że ty pragniesz więcej, to pchnął cię na łóżko, przez co głośny pisk wydobył się z twoich ust. Od razu nachylił się nad tobą, podpierając ciało na łokciach.
Ponownie wasze wargi połączyły się, a Uchiha korzystając z sytuacji, wsunął dłoń pod twoją koszulkę. Czując ją, przygryzłaś lekko jego dolną wargę, na co odpowiedział ci cichym mruknięciem.
- [Imię]! Obito! Nie pozwalam wam! - usłyszeliście głos stojącego w progu Mamoru, przez co momentalnie odwróciłaś głowę razem z Uchihą w jego stronę
- Mamoru! - krzyknęłaś przerażona - Wyjdź!
- Nie! Ja chce spać, a nie znowu słuchać waszych jęków - kuzyn tupnął nogą - Rozumiem, że jesteście niewyżyci i wykorzystujecie każdą możliwą sytuację, no ale róbcie to jak mnie nie ma w domu!
Nie mogłaś z siebie wydusić żadnego słowa, aby jakoś załagodzić sytuację. Blondyn widząc w jakim jesteście przerażeniu, zaczął się najzwyczajniej w świecie śmiać, co wprowadziło was w osłupienie.
- Ale macie śmieszne miny - kuzyn mówił poprzez łzy śmiechu - Żartowałem [Imię], róbcie sobie co chcecie, ja idę do Yuuto
- Mamoru to nie było śmieszne!! - zaczęłaś krzyczeć, przez co chłopiec jeszcze bardziej zaczął się śmiać - A poza tym jest bardzo późno i nie pójdziesz sam
- Spokojnie [Imię], Yuuto po mnie przyjdzie z kolegami i pójdziemy do niego - chłopak uśmiechnął się
- Nie mogłeś wcześniej do niego pójść? - Obito zapytał go siadając wygodnie na łóżku
- Nie, chciałem na was nakrzyczeć, aby zobaczyć waszą reakcje - kuzyn oparł się o framugę mając na ustach uśmiech
- Widać, że to twój kuzyn, [Imię] - Uchiha spojrzał na ciebie, po czym położył się na łóżku zakładając ręce za głowę - Taki wredny charakter przenosi się tylko w genach - dodał nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na jego twarzy
*************************************
Witam ヾ(^∇^)
W końcu udało się coś napisać i opublikować XD
Przepraszam za błędy i mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybciej ^^
Pozdrawiam i do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top