ROZDZIAŁ 26 (+18)


Dzisiaj wstałaś specjalnie wcześniej z powodu urodzin Obito. Przeddzień razem z Mamoru pod nieobecność Uchihy wspólnymi siłami upiekliście tort, który prawdopodobnie jest zjadliwy. Staraliście się, więc miałaś nadzieję, że to doceni.

Nie masz pojęcia co kupił kuzyn, ale twój prezent będzie na pewno niezapomniany. Oczywiście będzie on w zupełnie innej formie niż ten on blondyna. Gdy wszystko było przygotowane wysłałaś Mamoru, aby obudził Obito. Przyszli razem, a podczas wchodzenia do kuchni głośno krzyknęłaś:

- Wszystkiego Najlepszego! - rzuciłaś się na niego wskakując tak szybko, że ledwo cię złapał

Mamoru tak samo jak ty, wtulił się w mężczyznę, również składając mu życzenia urodzinowe. Szczęścia jakiego teraz doświadczał nie dało się opisać. Radość go rozpierał tak bardzo, że nie potrafił wydusić z siebie żadnego słowa.

- Dziękuję wam - pocałował cię, a Mamoru poczochrał po włosach, dzięki czemu chłopak zaśmiał się wesoło

- Spróbuj ciasta! - uciekłaś z ramion Obito szybko podbiegając do stołu - Ale najpierw zdmuchnij świeczki, jednak wcześniej wypowiedz w myślach życzenie!

- [Imię], ty chyba jesteś bardziej podekscytowana niż ja - zaśmiał się podchodząc do blatu

Zamyślił się na chwilę po czym jednym dmuchnięciem zgasił wszystkie świeczki na torcie. Objął cię w pasie ramieniem przysuwając twoje ciało bliżej, aby móc złożyć pocałunek na czole.

- Ja też chce! - blondyn krzyknął ciągnąc Obito za koszulkę

- Oczywiście, Mamoru-chan - mężczyzna podniósł chłopca z ziemi od razu całując go w czubek nosa, na co twój kuzyn objął jego głowę ramionami mocno się przytulając

Na szczęście zajęcia w akademii zaczynały się dzisiaj wyjątkowo późno, dzięki czemu nie musieliście się śpieszyć z jedzeniem. Przez częste wagary Kakashi kazał wam chodzić do akademii, aż do końca roku nie opuszczając żadnego zajęcia. Nie odpuści nawet dzisiaj. Jedyne co zrobi pożytecznego podczas tego dnia, to zabranie Mamoru do siebie na noc.

Piętnaście minut przed zajęciami wyszliście z domu zaprowadzając po drodze kuzyna do Kurenai, aby zaopiekowała się nim do czasu, gdy Hatake nie przyjdzie po niego. Choroba nadal męczyła Yuuto, dlatego nie było wam dane pójść z nim do szkoły jak to było zazwyczaj.

Codziennie podczas wracania z akademii przychodziłaś do niego, aby przekazać notatki od przewodniczącej klasy jak i pomóc z podaniem leków jak i jedzenia. Robiłaś za opiekunkę na zmianę z Obito. Gdyby ktoś kiedyś powiedział, że będziesz pomagać choremu chłopcu wyśmiałabyś go, a potem postukała w jego czoło palcem.

- Byle do czternastej, to tylko cztery godziny - westchnęłaś stojąc z Obito przed budynkiem szkoły - Uda nam się, prawda?

- Mam nadzieję - odpowiedział tak jakby sam nie wierzył we własne słowa

Zachowywaliście się dość grzecznie, dopóki nie nadeszła ostatnia lekcja. Na ninjutsu nudziłaś się najbardziej, tak samo jak Obito na zajęciach z genjutsu. Uchiha był cały czas zaczepiany przez ciebie, czego skutkiem było słuchanie jak opowiadasz głupie kawały lub oglądanie jak kopiesz uczniów siedzących przed wami, którzy z powodu ciebie bali się zwrócić uwagę.

Spałaś, rzucałaś papierowymi kulkami w nauczyciela, wtedy gdy był odwrócony tyłem do reszty uczniów. Nikt, nawet przewodnicząca nie naskarżył na ciebie. W końcu nauczyciel nie wytrzymał.

- Widzę Obito, że świetnie się bawisz z [Imię] - głośnym tonem powiedział do was Iruka podczas, gdy śmialiście się w ostatniej ławce, wcześniej nie zwracając uwagi na poprzednie upomnienia

- Nie narzekam - odpowiedział próbując powstrzymać śmiech razem z tobą

- Za karę zostajecie dłużej w szkole i posprzątacie salę, a ja osobiście sprawdzę czy każdy kąt jest czysty - warknął zdenerwowany mierząc was nienawistnym wzrokiem, a ty już widziałaś oczami wyobraźni sytuację jak ponownie skarży się Kakashi'emu i będziecie musieli słuchać jego kazań

- Dobrze - odpowiedziałaś nadal mając go gdzieś

****

Po tym jak Iruka zamknął drzwi zostawiając was samych, Obito podszedł do tablicy zaczynając ścierać ją wcześniej namoczoną gąbką. Ty nie miałaś zamiaru niczego sprzątać, dlatego zwinnie wskoczyłaś na biurko rozglądając się wokoło, by później twój wzrok zawisł na białowłosym, który sprawnie ścierał kredę pozostawioną po nauczycielu.

Z ciekawości zajrzałaś do jednej z szuflad, dzięki czemu do twoich rąk trafiły okulary jednej z nauczycielek. Z uśmiechem na twarzy założyłaś je i wcześniej poprawiając włosy rzekłaś uwodzącym głosem do Obito.

- Panie Uchiha czy wie pan jaka kara czeka za przeszkadzanie na lekcjach?

Czarnooki odwrócił się w twoją stronę stojąc teraz jak słup soli. Nie miał pojęcia co powiedzieć, jednak po chwili na jego ustach zagościł diabelski uśmieszek, po czym podszedł do ciebie powoli, mierząc wzrokiem każdy kawałek twojego ciała. Dłonie Obito znalazły się na twoich biodrach, a czoło przylgnęło do twojego.

- Nie - mruknął muskając ciepłym powietrzem twoje rozchylone usta - Ale jestem bardzo ciekawy, proszę pani

Mocno chwyciłaś jego koszulkę od razu ciągnąc w swoją stronę, aby złączyć wasze wargi. Uchiha momentalnie pogłębił pocałunek napierając na ciebie tak mocno, że zostałaś zmuszona położyć się na blat biurka. Usadowił się pomiędzy twoimi udami, a ty już czułaś jak jego pobudzona męskość drażni twoje bardzo unerwione okolice krocza.

Cicho jęknęłaś pomiędzy namiętnymi pocałunkami, gdy mocniej naparł na ciebie co momentalnie zauważył odpowiadając na to zadziornym uśmiechem. Ponownie wasze usta złączyły się, a biodra Obito powoli zaczęły się poruszać non-stop ocierając się o ciebie, przez co twój oddech lekko przyspieszył, a ciche pojękiwania bardziej się nasiliły.

- Obito... - mruknęłaś wplatając palce w jego gęste, białe włosy

Zimna dłoń chłopaka znalazła się pod twoją [kolor] koszulką powoli badając każdy skrawek rozgrzanej skóry. Przejechał językiem po twojej szyi na co odchyliłaś ją bardziej do tyłu, aby móc poczuć jeszcze więcej przyjemności, którą obdarowywał cię Obito.

Skoro miał ochotę zrobić 'to' właśnie tutaj, w szkole, na nauczycielskim biurku nie miałaś zamiaru tego kwestionować. Drzwi nie były zamknięte na klucz, dlatego każdy mógł w tej chwili wejść i was nakryć co podniecało cię najbardziej. Trochę adrenaliny przyda się w waszym związku.

Jednak po chwili ktoś zapukał do drzwi przez co szybciej niż światło wstałaś z biurka odkładając okulary na miejsce, a Uchiha stanął krok dalej uporządkowując zmierzwione włosy. Po chwili do sali wszedł nie kto inny jak osoba, która pojawia się zawsze w najmniej odpowiednim momencie. Kakashi.

- Słyszałem od Iruki, że was tu znajdę. Sprzątacie za karę? - zapytał opierając się o framugę

- Tak - dłońmi wyprasowałaś koszulkę patrząc ukradkiem na Uchihe

- Same z wami kłopoty, ale ja jako dobry Hokage zabieram was na miasto, aby uczcić twoje urodziny, Obito!

- Taa, świetnie - mruknął niezadowolony z udawanym uśmiechem na twarzy

- To super! - klasnął w dłonie - Idziemy! - ruszył w stronę wyjścia ze szkoły

- Dokończymy to potem - Obito szepnął ci do ucha przejeżdżając językiem po jego powierzchni

****

- Wszystkiego Najlepszego! - krzyknęła cała grupa waszych znajomych zaraz po wejściu do wyznaczonego przedziału w barze

- Dziękuję wam - odpowiedział Obito siadając z tobą na wolnych miejscach

Wszyscy byli tacy weseli, ale Uchiha jak i ty nie mogliście się doczekać kiedy to się skończy i będziecie mogli w spokoju wrócić do domu, kończąc to co było zaczęte w szkole. Nikt z waszej dwójki nie musiał płacić co dla was było jedynym plusem tego spotkania.

Nie masz słabej głowy. Nadal pamiętasz rywalizację z całą organizacją Akatsuki o to, kto więcej wypije i nie padnie na ziemię. Na końcu zostałaś ty, Hidan i Pain, który krótko potem odpadł. Ledwo, ale wygrałaś walkę z Jashinistą co uczyniło cię królową alkoholu w obrębie Brzasku. Potem nawet dostałaś dyplom, który został powieszony nad łóżkiem w twoim pokoju, a szacunek Hidana do ciebie znacząco się polepszył.

Tym razem nie miałaś zamiaru się upić, by wszystko pamiętać. Obito miał takie same plany. Tylko udawaliście, że pijecie, aby nikt się nie czepiał. Padali jeden po drugim co niezmiernie was cieszyło. W odpowiednim momencie niezauważeni uciekliście z baru od razu idąc do domu. Dzięki prezentowi od Mamoru jakim były rękawiczki, Uchiha nie zmarzł w dłonie, co było bardzo częste podczas mocnej zimy w grudniu jak i styczniu.

Mieliście dość po krótkim spacerze do domu, co było spowodowane niską temperaturą jaka panowała na dworze. W mieszkaniu było o wiele przyjemniej. Zaraz po wejściu Obito poszedł zaparzyć wam gorącej herbaty, aby trochę się ogrzać.

- Mam nadzieję, że Kakashi nie zapomni o Mamoru i go odbierze - rzekłaś siadając przy stole

- Przecież nic się nie stanie jeśli u niej zanocuje. Lubi jej córkę Mirai, więc nie wydaje mi się, żeby by smutny z powodu zapominalskiego Bakakashi'ego - odpowiedział zalewając wrzątkiem kubki

Po dość szybkim ogrzaniu się, Uchiha od razu przeszedł do rzeczy zaprowadzając cię do pokoju, gdzie razem upadliście na łóżko śmiejąc się wspólnie. Wisząc nad tobą jego czoło dotknęło twojego, a ukazanie przez Obito szerokiego rządku śnieżnobiałych zębów sprawiło, że ty również się wyszczerzyłaś. Złączył wasze usta w gorącym pocałunku od razu przechodząc do konkretów. Delikatnie przygryzał twoją dolną wargę, przez co mruczałaś jak kotka pragnąc więcej i więcej.

Było zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. Wcześniej poznałaś jego delikatną, troszczącą się o ciebie stronę, a teraz jest dominujący, chcąc pokazać, że to on jest panem. Wplótł palce pomiędzy twoje, by zaraz potem unieść ręce nad twoją głowę i przytrzymać je jedną dłonią. Druga zaś zaczęła opuszkami palców kreślić dziwne kształty na powierzchni twojego, już lekko rozgrzanego ciała w okolicach brzucha jak i niżej.

W końcu doczekałaś się tak długo wyczekiwanej chwili, kiedy to możesz poczuć jego kontrolę nad tobą. Pewność i czyny Obito podniecały cię coraz bardziej, przygotowując twoje ciało na odczucie niesamowitych przeżyć. Jego pocałunki były z pasją oraz żarliwe jednakże nie nachalne tylko pokazujące, że kocha cię całym sobą.

Wasze języki poruszały się w miłosnym tańcu sprawiając, że temperatura w pokoju była coraz wyższa, a wy już nie mogliście się doczekać kiedy ponownie staniecie się jednością. Do twoich uszu dochodził uspokajający dla ciebie dźwięk szybkiego bicia serca chłopaka, który nasilał się z każdym głębszym pocałunkiem lub twoim dotykiem.

Ukląkł na łóżku, by móc ściągnąć z siebie białą koszulkę, którą kupiłaś mu ostatnio, gdyż narzekał, że wszystkie jego ubrania są czarne. Uwielbiał ten kolor, ale miał dość pytań czy przeżywa żałobę. Wykorzystując sytuację postanowiłaś spróbować choć przez chwilę przejąć nad nim kontrolę.

Usiadł na łóżku, a ciemne tęczówki patrzyły na ciebie z zainteresowaniem czekając na twój ruch. [Kolor] bluzka, która zniknęła z twojego ciała znalazła się na niedawno umytej podłodze. Gestem palca przywołałaś go do siebie, na co on z zadziornym uśmiechem zaczął się zbliżać na czworaka po pościeli, nie spuszczając z ciebie ani na chwilę swojego lubieżnego wzroku.

Gdy jego twarz była tuż przy skórze na twoim brzuchu obdarował ją delikatnym, czułym pocałunkiem, a oczy chłopaka wwiercały się w ciebie próbując cały czas wyczytać towarzyszące ci emocje podczas innej odmiany waszego ponownego zbliżenia.

Przejechał opuszkami palców od bioder, aż do zapięcia stanika znajdującego się z tyłu, dzięki czemu na twoich plecach powoli utworzyła się gęsia skórka pod wpływem jego kojącego i relaksacyjnego dotyku. Nie spieszył się ze ściągnięciem tej irytującej rzeczy, tylko najpierw zaczął obdarowywać twoje ciało pocałunkami dochodząc, aż do szyi i linii szczęki.

Twoje palce głaskały go delikatnie po gęstych, białych włosach mając cały czas wzrok spuszczony w dół patrząc wprost w jego czarne jak smoła tęczówki. Kochałaś jego oczy, w których zawsze widziałaś tylko troskę oraz chęć pomocy. Nigdy nie ujrzałaś w nich zła czy cierpienia. A raczej wpajałaś sobie, że tego nie ma.

Pragnienie wierzenia, że nie ukrywał smutku pod maską radosnego uśmiechu, było bardzo mocne. Twoje myśli wciąż odrzucały scenariusz przygnębionego i okłamującego cię Obito, który pragnie zmienić swoje życie na lepsze. Zawsze przekonująco okazywał ci, że jest szczęśliwy, jednak ty nigdy nie potrafiłaś mu do końca uwierzyć pomimo szczerym zapewnieniom z jego strony.

W końcu zdecydował się ściągnąć z ciebie biustonosz, który dzielił go od zadania ci pierwszej fali przyjemności. Kochał całą ciebie, dlatego też całym sobą chciał to okazać. Nigdy by nie podejrzewał, że miewasz wątpliwości co do jego uczuć i prawdomówności.

- Rozbierz się do końca - rozkazałaś zupełnie krzyżując jego plany, pokazując w ten sposób swoją władzę nad nim nie mając zamiaru później jej tak szybko oddać

Nic nie mówiąc posłusznie zaczął ściągać z siebie spodnie pod, którymi ukazały się bokserki z już lekkim wybrzuszeniem. Uśmiech mimowolnie wkradł się na twoje usta widząc jak Uchiha śpieszy się, by móc ponownie cię dotknąć i posmakować wargami twojego rozgrzanego ciała. Gotowy podszedł do ciebie na czworaka, by po chwili przysiąść na pościeli jak pies ukazując w ten sposób, że daje ci chwilę na wykorzystanie jego uległości.

- Grzeczny chłopczyk - odpowiedziałaś głaszcząc go po głowie jak pupila po dobrze wykonanym poleceniu, na co Obito zamruczał jak kot przejeżdżając językiem po twoim podbrzuszu kierując się coraz wyżej i wyżej

Pociągnęłaś do w górę, by móc złączyć wasze usta w gorącym i namiętnym pocałunku od razu łącząc języki. Z miłością oddawał pieszczotę angażując się coraz bardziej, jednak gdy zauważyłaś, że chce przejąć kontrolę, szybko przerwałaś czynność przez co do twoich uszu doszedł dźwięk zawodu Obito.

Opuszki twoich palców przejechały po jego umięśnionej klatce piersiowej pełnej blizn jak i fragmentów stworzonych w wyniku pomocy znienawidzonego niegdyś przez was człowieka - Madarę. Mogłaś ujrzeć zawahanie z jego strony oraz moment nostalgii podczas dotykania tych części.

- Jesteś mój, już na zawsze - szepnęłaś muskając wargami jego prawą stronę twarzy - Kocham cię - nadal obdarowywałaś pocałunkami nielubianą przez niego część siebie, na co zareagował zbyt emocjonalnie. Delikatnie przetarłaś minimalne łzy chłopaka, całując go potem czule w usta dodając mu otuchy oraz zapewnienia akceptacji z twojej strony

- [Imię] - szepnął - Bez ciebie jestem nikim - mocno cię przytulił - Dziękuję, że jesteś. [Imię] dzięki tobie dostałem drugą szansę na miłość...

Nikle się uśmiechnęłaś, jednak po chwili on pachnął cię delikatnie na łóżko, przez co na twojej twarzy zagościło zdziwienie przez jego nagłą zmianę. Pomimo tego postanowiłaś zachować zimną krew i wydać mu kolejny rozkaz, by pokazać w ten sposób, że tak szybko się nie poddasz.

- Ściągnij ze mnie te wszystkie ubrania, słyszysz? - starałaś się brzmieć jak najbardziej dominująco, by nie wyczuł w twoim głosie ani odrobiny zawahania

Uniósł jedną brew w górę, jednak nic nie odpowiedział tylko przeszedł od razu do działania. Usta Obito złożyły pocałunek na powierzchni twojego brzucha idąc coraz niżej zostawiając dość często czerwone punkciki, które pozostaną tam na dłuższy okres czas.

Podczas zdejmowania twojej odzieży kreślił językiem przeróżne znaki pozostawiając mokrą ścieżkę. Uniosłaś biodra, by mógł szybciej przerwać tą ostateczną barierę. Spodnie jak i bieliznę wyrzucił za siebie, gdzie wylądowały one na biurku pod oknem, na którym zawsze spisywałaś raporty.

- Obito dzisiaj są twoje urodziny, więc rób co chcesz - rzekłaś mierząc go uwodzącym wzrokiem jeszcze bardziej go nakręcając, tak samo jak twój spokojny, kusicielski głos

- Na pewno? - podniósł cię, mocno przyciągając do siebie tak, że mogłaś usłyszeć dźwięk bicia jego serca

- Tak

Te słowo wystarczyło, by jednym ruchem odwrócił cię plecami do siebie i lekko pochylając do przodu wszedł w ciebie płynnym i dynamicznym pchnięciem, aż do końca na co wydałaś z siebie głośny okrzyk podniecenia jak i bólu. Chwilę poczekał, aż się przyzwyczaisz, ale non-stop czułaś na sobie jego lubieżny wzrok badający każdy kawałek twojej rozgrzanej, nagiej skóry.

Górna część ciała chciała opaść z wrażenia na pościel, ale mocny uścisk dłoni Obito na ramionach nie pozwolił ci na to. Po trochu zaczął się poruszać, by zneutralizować ból, który z cierpiętniczego powoli zamieniał się w jego przyjemną odmianę. Ciągnąc cię do tyłu sprawił, że twoje plecy przyległy do jego umięśnionego torsu, a biodra chłopaka zaczęły poruszać się w zgodnym tempie doprowadzając cię do niesamowitej ekstazy.

Usta mężczyzny znalazły na twoim karku muskając nimi pobliskie okolice. Po chwili jeszcze bardziej przyspieszył ruchy, a w pokoju można było usłyszeć odgłosy waszych przyspieszonych oddechów, jęków oraz uderzania jego bioder o twoje pośladki, które prawdopodobnie zaczęły robić się czerwone, gdyż czułaś lekkie pieczenie w tamtej okolicy.

Nie miałaś pojęcia, że Obito z takiej troszczącej się osoby potrafi, aż tak się zmienić. Oczywiście, żeby wykreować postać Tobi'ego potrzebował całkowicie zmienić charakter jak i sposób zachowania, ale pomimo zdawania sobie z tego sprawy ta zmiana zupełnie cię zaskoczyła. Tego nie da się zrozumieć, to trzeba przeżyć.

Władczy Uchiha na tyle ci się spodobał, że postanowiłaś na jakiś czas oddać mu dominację w łóżku będąc ciekawa co wymyśli następnym razem. Chciałaś więcej i więcej najlepiej to oddać się mu całej i poczuć przyjemność w każdej komórce ciała. Pewność o tym, że może ci to zapewnić była niemal stuprocentowa.

Obito w końcu czuł zupełne spełnienie, że może bez żadnych ograniczeń robić to co chce i to bez krzywdzenia ciebie. Słyszał jak do jego uszu dochodzą twoje podniecające jęki co sprawiało, że nie chciał przestać cię zaspokajać. To mu wystarczyło, żeby wiedzieć, iż jesteś prawie w niebie. Nie chcąc cię zranić zmniejszył uścisk na ramionach, lecz to miejsce i tak już pokryło lekkie zaczerwienienie co nie spodobało mu się za bardzo. Miał nadzieję, że mu wybaczysz.

Jedna jego dłoń powędrowała na twoje gardło delikatnie cię podduszając, by móc osiągnąć jeszcze lepszy efekt końcowy, a śnieżnobiałe zęby zatopiły się w twoim ramieniu dość głęboko pozostawiając bardzo widoczny ślad. Będąc tak blisko ciebie nie potrafił długo wytrzymać pomimo próby powstrzymania się przed osiągnięciem szczytu zanim ty to zrobisz. Przyspieszył pod koniec na co wygięłaś kręgosłup do tyłu tworząc łuk, a jęki i sapania nasiliły się jeszcze bardziej.

Ku jego uciesze razem osiągnęliście spełnienie. Spuścił się w tobie paroma małymi seriami poruszając się na koniec jeszcze parę razy. Przez twoje ciało przeszedł dziwny skurcz jak i mrowienie w szczególności w dolnych partiach. Zaczęłaś delikatnie drżeć nie mogąc uspokoić oddechu zaraz potem jak twoje bezwładne ciało opadło na pościel.

Oczy zaszły ci mgłą, a po chwili ujrzałaś małe ciemne plamki ograniczające pole widzenia. Gorąco opanowało twój wykończony organizm odznaczające się w szczególności na samym dole gdzie pulsowało rozchodząc do reszty ciała. Czułaś zupełne zadowolenie, spełnienie jak i powoli przychodzące odprężenie.

Obito zadowolony z efektu jaki zobaczył na własne oczy położył się obok ciebie, a jego czarne tęczówki wpatrywały się w ciebie czekając, aż w końcu zdołasz coś powiedzieć. Jednak gdy twój oddech nadal nie był unormowany sam rzekł:

- Przepraszam [Imię], chyba trochę przesadziłem - doszedł cię skruszony, niski głos Obito

- Przestań gadać pierdoły - zaśmiałaś się z powodu jego reakcji po trochu dochodząc do siebie

- No, ale...

- Nie ma ale - przerwałaś - Było super - dodałaś po chwili - Liczę na powtórkę

*************************

Witam witam ^^

W końcu znalazłam czas, aby opublikować rozdział σ(≧ε≦o)

Mam nadzieję, że się spodobał, bo długo się nad nim męczyłam. Jest to najdłuższy rozdział jaki dotychczas napisałam ヽ(〃・ω・)ノ Jeśli wkradły się jakieś głupie błędy to z góry przepraszam

Do zobaczenia w następnym :3

Pozdrawiam \(^.^)/

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top