ROZDZIAŁ (+)18
Ponownie jesteś w miejscu, które tylko cię zniechęca do dalszego życia. Ludzie, mnóstwo ludzi. Dla ciebie to jak psychiczne nigdy niekończące się tortury z ich udziałem. Na szczęście tuż obok znajdował się Obito dzięki, któremu impreza nie zamieniła się jeszcze w krwawą jatkę.
Nienawidzisz tej masy mięsa zwaną prościej ludźmi, którzy tylko psują ten piękny świat doprowadzając do wojen, katastrof oraz kataklizmów. Wszystkiemu byli winni, a ty musisz teraz przebywać między nimi. Te myśli chodził po twojej głowie od początku tej dennej i głośniej imprezy. To nie twoje klimaty, wolisz spędzać czas w domu.
- [Imię] idę poszukać czegoś do picia! - krzyknął Obito z powodu głośnej muzyki
- CO?! - zbliżyłaś się, aby móc lepiej usłyszeć - Szukasz czegoś do nabicia? Po co? - szerzej otworzyłaś oczy robiąc przerażoną minę
- Do PICIA! - wrzasnął przez co prawie ogłuchłaś
- Nie musisz się tak drżeć! - uderzyłaś go - Nie jestem głucha!
Westchnął po czym ruszył znikając w tłumie, jednak nie stałaś sama przez dłuższy okres czasu. Podszedł do ciebie jakiś starszy pan, który zachowywał się tak, jakby prawdopodobnie nikt nie miał pojęcia o jego obecności. Przez chwilę lubieżnym wzrokiem przeleciał całą twoją sylwetkę, by w końcu zagadać.
- Witaj panienko - lekko się ukłonił
- Hej - odburknęłaś szukając wzrokiem Obito wśród ludzi - Czego chcesz? Jesteś dilerem, że do mnie podchodzisz? Czy może po prostu chcesz się zabawić z młodymi? Hm? - spojrzałaś na niego złym wzrokiem na co się uśmiechnął
- Muszę być od razu zboczeńcem? Chciałem tylko pogadać - wzruszył ramionami upijając łyk napoju
- Serio? - uniosłaś brew - To może idź na cmentarz tam pasujesz idealnie i nawet nie będziesz musiał z niego wracać - dodałaś - Tu jest impreza dla młodych ludzi, nie dla starych, niepotrzebnych i zniedołężniałych zgredów, którzy zatruwają życie innym
- Jesteś wredna - uśmiech nadal nie znikał z jego ust - Zainteresowałaś mnie, może pójdziemy do innego pokoju, bo tu nie za bardzo słychać naszej rozmowy
- Nie nazwałabym tego rozmową, a próbą pozbycia się natarczywego dziada! - próbowałaś powstrzymać się od zdarcia z jego twarzy tego głupiego uśmieszku
- To idziemy? Chciałbym cię poznać bardzo dogłębnie
- Dogłębnie to ja zaraz poznam twoje wnętrze - wyjęłaś kunai'a ze specjalnej kieszeni z tyłu spodni przykładając mu go do brzucha - Lepsza propozycja?
- [Imię] znowu chcesz kogoś zabić? - obok was pojawił się Obito
- Twoja dziewczyna składała mi niemoralne propozycje! Zacznij ją trzymać na krótkiej smyczy! - dziadek krzyknął od razu odchodząc w głąb pokoju
- [Imię] naprawdę?!
- Pogięło cię?! Myślisz, że poszłabym z tym truchłem się króliczyć? Trudno byłoby stwierdzić czy dochodzi czy ma zawał! Fuj! Weź mi nawet nie mów, bo mi się niedobrze robi - zakryłaś dłonią usta próbując pozbyć się obrzydliwych myśli
- Przecież wiem - zaśmiał się, by potem spojrzeć na swoje ręce i zrobić niezrozumiałą minę
- Nie miałeś pójść po coś do picia?
- No właśnie! Będąc przy stole zapomniałem co tam w ogóle robię. Pójdę jeszcze raz - głupio się zaśmiał ze swojej głupoty
I tym razem nie miałaś szczęścia na tej imprezie, gdyż twój 'ulubiony' kolega już po chwili zaczął z tobą rozmowę.
- Czemu taka dziewczynka stoi zupełnie sama? - Akihiko oparł się o ścianę trzymając w dłoni szklankę z alkoholem
- Chyba za mało ostatnio oberwałeś - odrzekłaś próbując zrazić do siebie kolejną osobę
- Byłaś wtedy taka ostra, podobało mi się - mruknął do twojego ucha przez co odsunęłaś się wystarczająco daleko
- Jak ty się w ogóle nazywasz? - twoje oczy nawet nie spojrzały na niego, aby czuł się jeszcze bardziej urażony, jednak nie odpowiedział tak jak chciałaś
- Akichiko, słoneczko - przysunął się bliżej - Zapamiętaj je, gdyż dziś w nocy często i głośno będziesz je wykrzykiwać
Tego było za dużo. Szlag cię trafił, gdy usłyszałaś te słowa, ale obiecałaś Obito, że nikomu nie zrobisz dzisiaj krzywdy. Uczył cię nawet tajemnej sztuki uspokajania wzburzonych emocji poprzez głębokie oddechy i wydechy, dlatego zaczęłaś to robić próbując wyobrazić sobie coś miłego. Jednak całe 'leczenie' poszło na marne kiedy to zauważyłaś jak Atsuko ponownie kręci się obok Uchihy będąc zbyt blisko niego.
Jednym pchnięciem odepchnęłaś zbliżającego się do ciebie Akihiko, by móc udać się w ich stronę. Twoje zaufanie do Obito było naprawdę mocne, jednak wolałaś mieć wszystko pod kontrolą, bo przecież nie po to tyle się starałaś, by teraz go stracić.
Wredna blondynka widząc cię przyparła go do ściany, by po chwili namiętnie pocałować Uchihę. Obdarowała cię złośliwym uśmiechem widząc jak Obito na ciebie patrzy z przerażeniem. Momentalnie ją odepchnął podchodząc do ciebie. Nie chcąc słuchać jego wyjaśnień rzekłaś:
- Wychodzimy! - twoje ciało skierowało się do drzwi, a Uchiha ze spuszczoną głową ruszył za tobą w zupełnej ciszy
****
- Wiesz...myślałam, że możemy sobie ufać! - głośno krzyknęłaś trzaskając drzwiami frontowymi
- [Imię] przepraszam, ale to nie moja wina. Ona się na mnie rzuciła!
- O doprawdy? Nie widziałam, żebyś stawiał opór - ruszyłaś do salonu - Skoro wolisz tlenione, cycate blondynki to po co mi zawracasz głowę? - zamilkłaś na chwilę - Ale wiesz co? Już mnie to nie obchodzi! Rób sobie co chcesz, możesz tam pójść i przelecieć ją na każdy możliwy sposób! - wzruszyłaś ramionami próbując grać obojętną
- Nie mów tak! I błagam przestań płakać, nienawidzę patrzeć na ciebie w takim stanie w szczególności, że to moja wina - podszedł bliżej przykładając dłoń do twojego policzka, po którym zaczęły płynąć łzy
- Nie płaczę! - szybko otarłaś wyprodukowane słone krople - Shinobi nie płaczą!
Pierwszy raz od parunastu lat ponownie zalewałaś się łzami i to znowu przez tą samą osobę. Nie potrafiłaś być już dłużej silna, brakowało ci słów, aby pokazać mu jak wielki zadaje ból twojej osobie. Bardzo ci na nim zależało co między innymi było powodem takiej, a nie innej reakcji. W końcu nadała się idealna okazja, aby wyrzucić z siebie wszystkie skrywane emocje i dać im upust w innej niż zazwyczaj formie.
- [Imię] dobrze wiesz, że kocham tylko ciebie - spojrzał głęboko w twoje [kolor] oczy już nie uciekając wzrokiem na ziemię tak jak to było kiedyś - Myślisz, że specjalnie zdradziłbym cię po tym co dla mnie zrobiłaś ratując moje życie jak i dając drugą szansę na miłość? Kocham cię
Zauważyłaś jak za oknem ludzie wystrzeliwują fajerwerki w niebo, aby powitać nowy rok. Ty postanowiłaś inaczej celebrować ten czas. Widząc twoje zbytnie pogrążenie w myślach, Obito zaczął całować twoje rozchylone usta z czasem pragnące go coraz bardziej. Nawet nie wiesz kiedy znaleźliście się w jego sypialni.
Uchiha powoli i niepewnie pozbywał się części twoich ubrań zaczynając od [kolor] bluzki jaką miałaś na sobie. Cichy szelest spadania materiału na podłogę doszedł do twoich uszu, by po chwili poczuć na rozgrzanej skórze jego zimne palce sunące po jej powierzchni, chcąc zapamiętać każdy szczegół. Coraz to kolejna blizna na twoim ciele sprawiała, że czuł się winny z powodu jej powstania i braku możliwości uchronienia cię przed tym.
Wplotłaś palce w jego białe włosy przypominając sobie ich nie za wesołą genezę. Usta Uchihy zeszły na twoją szyję drażniąc ją mokrymi pocałunkami, które za każdym razem przekazywały skrywane wewnątrz uczucia względem ciebie. Przez te gesty w zupełności zapomniałaś o poprzedniej sytuacji.
Niesamowicie mocno cię kochał, dlatego pragnął z całego serca pokazać ci jak bardzo zależy mu na tobie oraz udowodnić, że decyzja, którą podjęłaś będzie najlepsza w twoim życiu. Chciał, byś zaczęła cieszyć się swoją egzystencją oraz doceniać ludzi, którzy tobie towarzyszyli.
Delikatnie i bezpiecznie położył się z tobą na miękkiej pościeli, by zawisnąć nad twoim ciałem i nadal móc swobodnie obdarowywać pocałunkami każdy jego piękny kawałek. Przerwał tylko na chwilę, by pozbyć się kolejnej warstwy swojego ubioru, którą stanowiła czarna koszulka z symbolem klanu Uchiha.
Jego oczy spojrzały na ciebie z niedowierzaniem, że w końcu udało mu się spotkać uosobienie własnego szczęścia w twojej postaci. Traktował cię jak swój bardzo cenny skarb, który mógł przez chwilę nieuwagi zostać utracony. Nie chciał ponownie przeżywać straty bliskiej mu osoby.
Wargi białowłosego musnęły skórę na twoim brzuchu w miejscu największej i najbrzydszej blizny, a oczy Obito wwiercały się w ciebie próbując odczytać każdą emocje spowodowaną przez ten ruch. Uwielbiał cię obserwować nie tylko z powodu obawy, że znikniesz, a z racji kochania cię ponad życie i pragnienia zapewnienia ci bezpieczeństwa już do końca waszych dni.
- [Imię], jesteś taka piękna - szepnął całując kolejny skrawek twojej skóry na brzuchu
Jedynie nikły uśmiech zagościł na twoich ustach podczas przeczesywania jego gęstych, białych włosów. Usiadłaś na łóżku, by pomóc mu w ściągnięciu sportowego stanika jaki nosiłaś na co dzień, by mieć większą swobodę ruchów podczas treningów jak i walki. Spokojnie, bez pośpiechu położył go na ziemi nie spuszczając cię z oczu.
Po tym jak poczułaś jego ciepły oddech na jednym z sutków, wargi Obito zacisnęły się wokół niego, a przez kręgosłup przeszedł dreszcz podniecenia tworząc gęsią skórkę na powierzchni twego ciała. Opuszki palców czarnookiego masowały ci ramiona sprawiając, że czułaś się coraz lepiej.
Drażnił cię w ten sposób przez co od czasu do czasu z twoich ust można było usłyszeć ciche pojękiwania oraz mruczenie, a ręce przyciskały jego głowę coraz mocniej, by kontynuował. Jednak Obito postanowił ponownie zająć się okolicami dekoltu oraz brzucha nie opuszczając żadnego kawałka.
Twoje opuszki palców dotknęły prawej strony ciała Obito, gdzie większość była zbudowana z uzyskanych przez Madarę komórek Hashiramy. Na ten gest obdarował cię smutnym spojrzeniem. Byłaś pewna, że nadal uważa się za potwora nie tylko z wyglądu. Okaleczył świat w okrutny sposób, jednak dla ciebie to już przeszłość, do której się nie wraca. Nie miałaś mu tego za złe. Liczyło się to, że teraz jest z tobą szczęśliwy jak nigdy dotąd.
- Kocham cię, Obito
- Ja też cię kocham - musnął twoje usta - Nigdy nie pozwolę, by ktokolwiek zrobił ci krzywdę - ponownie złączył wasze wargi tym razem w bardziej namiętnym pocałunku
Czułaś jak dzięki niemu przekazuje troskę względem ciebie. Chciałaś tak samo jak on chronić go, by już nigdy nie stracić Obito ze swojego życia. Ten jeden raz wystarczył, by nauczyć was, że nie potraficie bez siebie żyć, nawet jeśli codziennie wpajał sobie, że to wszystko robił dla Rin i jej pomszczenia.
Przy tobie nigdy nie ogarniał go smutek oraz nie doskwierało cierpienie jakie uzyskał przy Noharze. Całe życie czekał na tę właśnie chwilę, by w końcu móc cię w spokoju zaspokoić i spełnić się w roli idealnego kochanka. Podczas waszego pierwszego razu chciał pokazać tylko swoją wrażliwą stronę, byś później nie zraziła się do niego.
Przez zbytnie pogrążenie w myślach nawet nie zauważył kiedy znalazłaś się na górze obdarowywując z wielką czułością jego ciało pocałunkami. Twoje palce zahaczyły o skrawek materiału spodni czarnookiego i powoli zaczęły ciągnąć je w dół ukazując czarne bokserki Uchihy idealnie przylegające do ciała.
Zauważyłaś formujące się w nich duże wybrzuszenie, które sprawiło, że ogarnęło cię uczucie zadowolenia oraz podniecenia. Mimowolnie na twoich ustach pojawił się uśmiech, który kochał w szczególności, gdy był szczery, a nie wymuszony, dlatego szybko odwzajemnił czynność.
Z powodu twojej niecierpliwości oraz ciekawości chciałaś jak najszybciej pozbyć się materiału okrywającego jego twardego już członka. Obito lekko uniósł biodra w górę, byś w końcu mogła przekroczyć barierę, która dzieliła was od zupełnego poznania waszych ciał.
Twoja głowa będąca pomiędzy jego nogami umożliwiła doskonałe ujrzenie przyrodzenia chłopaka. Nie czekając dłużej pragnęłaś sprawić mu jak najwięcej przyjemności. Twoje palce delikatnie zacisnęły się wokół trzonu, a mokry język zaczął kreślić przeróżne kształty na powierzchni główki członka.
Odchyliłaś w stronę brzucha męskość Obito, by móc polizać 'go' po całej spodniej powierzchni od samego dołu do góry. Uchiha pomimo próby powstrzymania się od wydawania jakichkolwiek dźwięków, nie potrafił zastopować ich po tym geście. Wierzchem jednej dłoni zasłonił usta, a na jego policzkach mogłaś ujrzeć delikatne zaczątki rumieńców.
- Obito...chcę cię usłyszeć...
Nie odpowiadając opuścił dłoń na kołdrę, którą mocniej chwycił pomiędzy palce. Pierwszy raz przeżywał coś tak wspaniałego. Czuł jak powoli cały oddaje się w twoje ręce z powodu maksymalnego zaufania. Nigdy nie miał okazji, aby doznać coś podobnego z kobietą.
Wczucie się w rolę Tobi'ego pochłonęło go w zupełności przez co z czasem nawet zapomniał kim tak naprawdę jest. Zawsze marzył o robieniu 'tego' z idealną dziewczyną, której będzie mógł zaufać tak jak teraz tobie i miał nadzieję, że ty czujesz dokładnie to samo.
Zassałaś się na końcówce męskości pracując językiem w środku, często masując i przyciskając go do główki członka Obito. Czuł dziwne, ale ekscytujące mrowienie w dolnych partiach ciała, które rozchodziło się po całym ciele, aż do czubka głowy. Poczuł pierwszy skurcz podniecenia, gdy jego męskość znalazła się prawie cała w twoich ustach, a ty dodatkowo mruczałaś jak kotka patrząc wprost w jego czarne oczy.
Delikatnie wypchnął biodra w twoim kierunku chcąc byś wzięła 'go' jeszcze głębiej. Z powodu tego, że był to jego pierwszy raz nie potrafił wytrzymać zbyt długo, dlatego tuż przed osiągnięciem szczytu chwycił twoje włosy i przycisnął głowę do swojego członka. Małymi seriami spuścił się do twoich ust głośno jęcząc z osiągniętego orgazmu. Całą zawartość z lekkim zniesmaczeniem połknęłaś, a resztę zlizał twój język, by nie pozostawić bałaganu.
Było widać jak mocna fala orgazmu przeszła przez jego ciało, gdyż nadal drżał pod twoim dotykiem, który koił jego zmysły. Wykorzystałaś chwilę, gdy Obito dochodził do siebie na pozbycie się reszty ubrań jaką stanowiła dolna, [kolor] bielizna.
Twoje ręce znalazły się pomiędzy głową Uchihy, a ty w spokoju mogłaś obserwować jego twarz. Oczy miał zamglone, a ustami szybko wypuszczał powietrze z powodu przyspieszonego oddechu. Twoje biodra poruszyły się w taki sposób, by delikatnie potrzeć jego wrażliwe okolice pozostawiając na nich mokre ślady wyprodukowane przez twoją kobiecość. Obito cicho mruknął w twoje rozwarte wargi, by po chwili zauważyć jaką przyjęłaś pozycję.
Nie zamierzał negować twej decyzji o dominowaniu nad nim, co nie oznaczało, że za każdym razem tak będzie. Również jak ty, chciał pokazać kto jest panem w waszym związku. Z twoim charakterem mogło być to trochę trudne, ale nie zamierzał się poddawać.
- [Imię]...jesteś pewna, że to właśnie ze mną chcesz przeżyć te chwile?
- Obito - uśmiechnęłaś się głaszcząc dłonią po znienawidzonej przez niego części twarzy - Czekałam na ten moment całe życie, teraz nie cofnę się choćby nie wiem co - twoje usta pocałowały co w prawy policzek wyczuwając każdą, nawet tą najmniejszą bliznę
- Jesteś moja i tylko moja. Pamiętaj o tym, [Imię] - odpowiedział swoim niskim głosem
Mógł w każdej chwili odczytać Sharinganem twoje myśli, ale z powodu obawy przed stratą zaufania i pogorszenia waszych relacji, wolał sobie tego oszczędzić. Po ujrzeniu twojego przepięknego uśmiechu na twarzy uspokoił się od razu go odwzajemniając.
Twoje biodra będące nad stojącym ponownie członkiem Uchihy zaczęły powoli na niego opadać. Będąc coraz głębiej wbiłaś z powodu lekkiego bólu paznokcie w ramiona Obito, próbując w ten sposób jakoś zapomnieć o nim, a skupić się na odczuwaniu jedynie przyjemności, która jak na razie nadchodziła bardzo powoli.
W końcu dotykając już pośladkami jego podbrzusza mogłaś w spokoju odetchnąć, czując w sobie jego pulsującą męskość. Uczucie spełnienia ogarnęło twoje ciało i dopiero teraz dotarło do ciebie co tak naprawdę robisz. Pod tobą leżał mężczyzna twojego życia, o którym cały czas marzyłaś za dnia jak i nocy. Teraz byliście jednością.
Po przyzwyczajeniu się, w końcu udało ci się zacząć poruszać biodrami bardzo powoli w górę i w dół nadając własne tempo. Czułaś tą władzę nad nim niesamowicie ciesząc się z tego powodu. Wypełniała cię radość i przeogromne szczęście pomimo świadomości na temat tego, że Obito nie będzie ci często pozwalał na twoją dominację względem niego.
Ruchy bioder przyspieszyły, a ty opuściłaś głowę na dół ciężko oddychając razem z nim. Ręce podpierały twoje ciało na ramionach białowłosego, gdzie pozostały ślady po wcześniej wbitych paznokciach będące zaraz obok zrobionych na początku malinek w okolicach dekoltu oraz szyi.
Byłaś tak blisko jego twarzy, że wasze oddechy oraz głośne pojękiwania łączyły się w jedno. Twój organizm nie był przyzwyczajony do takiego typu wysiłku, dlatego siły dość szybko cię opuściły na co Obito od razu zareagował. Mocno przytulił cię do swego rozgrzanego torsu, a sam zaczął poruszać biodrami bardzo szybko.
Nawet jeśli nie było mu za wygodnie nie chciał zmienić pozycji. Nie mógł tego przerwać, gdyż czuł jak blisko jesteście finału. Tuż pod koniec podniosłaś się o własnych siłach i ponownie już razem z nim poruszałaś się dość dobitnie.
- [Imię]... - wysapał - Nie wytrzymam już długo...
W chwili osiągnięcia orgazmu wasze kręgosłupy wygięły się tworząc łuk, a ciepła, lepka sperma twojego kochanka wytrysnęła do środka bardzo obficie paroma seriami. Nie było ważne czy sąsiedzi was słyszą czy nie. Liczyło się tu i teraz.
- Szczęśliwego Nowego Roku, [Imię]-chan - Obito szepnął do twojego ucha, gdy ułożył cię obok siebie na łóżku
- Nawzajem - odszepnęłaś będąc już na pograniczu świata realnego z krainą Morfeusza
******************************
Witam (⁄ ⁄•⁄ω⁄•⁄ ⁄)⁄
Mam nadzieję, że jakoś mi to wyszło i nie ma katastrofy :C Starałam się (*≧∀≦*)
Za jakiekolwiek błędy z góry przepraszam (⺣◡⺣)♡*
Nie bijcie mnie jeśli napisałam kompletne dno XD
Pozdrawiam!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top