ROZDZIAŁ 11
Wasze olbrzymie plany codziennego uczenia się podczas wolnego poniosły klęskę, a w ich miejsce wkroczyły wypady na sake jak i dango. Oczywiście dzięki zdrowemu rozsądkowi Mamoru, wieczorami na parę minut przysiadaliście do książek ucząc się chwilę, aby zadowolić kuzyna. Obito odpuścił sobie dział o genjutsu tłumacząc, że przecież jest mistrzem w tej dziedzinie, a ty natomiast postanowiłaś darować sobie kilka stron na temat taijutsu. Perfekcyjnie przygotowani właśnie siedzieliście w sali gdzie odbywał się test, który miał sprawdzić czy w ogóle macie predyspozycje do zostania shinobi. Według ciebie to nie powinno was dotyczyć, ale jak dyrektor szkoły się uprze to nawet groźby pozbawienia go życia nic nie pomogą. Nie żebyś takie coś na nim stosowała.
- [Imię] - usłyszałaś szept do prawego ucha - Co masz w czwartym?
- Cicho - również jak on powiedziałaś półgłosem, by znienawidzona nauczycielka was nie przyłapała - Mówiłam, że masz się uczyć!
- Nie bądź taka, [Imię] - pchnął cię łokciem patrząc przy okazji czy kobieta tego nie widzi
- C! - szepnęłaś głośniej niż wcześniej
- Odwdzięczę się - odpowiedział zaznaczając krzyżykiem odpowiedź
Sprawdzian był banalnie prosty składający się z zadań testowych jak i parunastu otwartych. Jednak twoje przypuszczenia na temat dania wam trudniejszej wersji potwierdziły się. Drugą częścią było zaliczenie przy dwóch nauczycielach podstawowych technik typu zrobienie klona lub złapanie kogoś w amatorskie genjutsu. Jakoś poradziłaś sobie z iluzjami pomimo złego nastawienia do nich już od początku wejścia na salę. Ten test odbył się popołudniu, a wyniki wszyscy odbiorą dopiero w poniedziałek.
Kiedyś w wieku dziesięciu lat nie musiałaś umieć jeszcze takich technik, ale teraz z powodu byłej wojny rygor jest zaostrzony, aby na wszelki wypadek i ci najmłodsi ruszyli na front. Żaden nauczyciel nigdy nie potwierdził twojej wersji, ale ty i tak wiedziałaś swoje. Byłaś pewna, że wszystko masz zdane, bo przecież nie równasz się z tymi dzieciakami. Yuuto również zapewniał, że wspaniale mu poszło dzięki waszym wskazówką. Jedyne co cię zastanawiało to jak zdali ci od, których wzięłaś podręczniki.
- I jak? - zapytałaś Obito, który wychodził z sali
- Dobrze - wzruszył ramionami - A ty?
- Super! To przecież było banalnie proste! Wszystko będzie na sto procent!
****
Właśnie odbywały się poniedziałkowe zajęcia ze znienawidzoną nauczycielką. Uczyła ona genjutsu i uważała się za mistrzynię w tej dziedzinie, którą na pewno nie była. Już na początku roku uczepiła się was nie tylko z powodu opuszczania zajęć. Tak naprawdę nie mieliście pojęcia dlaczego jest taka wredna. Każdy miał inną teorię.
- Mógłbyś przestać?! - zawróciłaś uwagę Obito, który siedział ze zmarszczonymi brwiami non-stop patrząc się na nauczycielkę
- Nie! Jak mogła mi dać najgorszą ocenę z genjutsu?! Geniuszowi?! - wskazał na siebie palcami nawet nie chwilę nie odrywając od niej wzroku
- Gapiąc się na nią nic nie wskórasz. Myślisz, że ten zły wzrok coś jej zrobi? - zaśmiałaś się pod nosem wygodniej usadowując się na krześle
- Będę się patrzył tak długo dopóki nie umrze za strachu! - doszedł cię jego bardzo poważny głos pomimo tak głupich słów
- Boożee czy ty to widzisz?! - walnęłaś ostrożnie głową o ławkę załamując się z powodu jego toku myślenia - Może od razu wciągnij ją do swojego wymiaru i tam zabij. Przynajmniej nie będzie żadnych śladów zbrodni - zaśmiałaś się przez co jego humor jeszcze bardziej się pogorszył. Miałaś go wspierać w tak trudnej sytuacji, a ty najzwyczajniej w świecie zaczęłaś się z niego nabijać
- Mówisz tak, bo dostałaś najlepszy wynik!
- Bo geniuszem trzeba się urodzić, albo po prostu robić to co kazała, ale skoro jesteś taki rebel - zaśmiałaś się ponownie - To nie dziw się, że tak wyszło
- Te jej wskazówki i instrukcje były zupełnie nie potrzebne! Przecież wiem jak się wydostać z genjutsu lub jak kogoś złapać! Jestem Uchiha, mistrz Sharingana i iluzji!
- Rób tak dalej, a nie zdasz pierwszej klasy, mistrzu!
- Po czyjej ty jesteś stronie?! - w końcu obdarzył cię swoim wzrokiem, który nie należał do tych miłych
- Po swojej! Ty jak i ona przesadzacie. Po prostu idź i się zapytaj kiedy możesz to znowu zdać i weź wyluzuj, bo wiesz jaka jest. Może miała zły dzień i musiała się na kimś wyżyć? Idź i SPOKOJNIE z nią pogadaj - poradziłaś mu, aby w końcu przestał się wydurniać jak dziecko i wziął sprawę w swoje ręce jako odpowiedzialny, dorosły człowiek
- Dobrze, pójdę po lekcji. Dam jej jeszcze jedną szansę! - już spokojniejszy oparł się o krzesło zakładając ręce za głowę
- No i luz - twoje nogi znalazły się na ławce, a ciało obniżając swoją pozycję położyło się wygodnie na krześle po czym zamknęłaś oczy uśmiechając się
Po dzwonku, gdy wszyscy opuścili salę, ty postanowiłaś poczekać na korytarzu siadając na małej ławeczce. Błagałaś w myślach, by nie zrobił niczego głupiego. Był już dorosłym mężczyzną, który powinien panować na sobą i brać odpowiedzialność za swoje czyny. Przecież nie zabije jej z tak głupiego powodu jakim był zły wynik. Lecz, gdy nagle Uchiha wybiegł z sali będąc bardzo zdenerwowanym zaczęłaś w to wątpić.
- Co się stało?! - zapytałaś wstając z ławki od razu podchodząc do chłopaka
- Ale nie będziesz zła? - zaczął nerwowo szukać jakiegoś przedmiotu, by móc zawiesić na nim wzrok i nie musieć patrzeć na ciebie, gdy będziesz na niego krzyczeć
- Nie... - uniosłaś brew w górę będąc bardzo ciekawą co on znowu zmajstrował
- Byłem spokojny, tak jak radziłaś, ale ona zaczęła gadać, że jestem beznadziejny, i że nie przepuści mnie do kolejnej klasy jeśli tak dalej będzie...
- I co zrobiłeś?! - krzyknęłaś łapiąc go za koszulkę, by przyciągnąć do siebie, aby w ten sposób w końcu złapać z nim kontakt wzrokowy
- Rzuciłem w nią długopisem po czym zaczęła jeszcze bardziej się drzeć, więc wciągnąłem ją do swojego wymiaru - odpowiedział szybko na jednym oddechu
- Nie! Nie! Nie! Nie! - złapałaś się za głowę odchodząc kawałek dalej - AAAA! Obito! Coś ty zrobił?! Przecież mieliśmy unikać takich konfliktów z nauczycielami! Najpierw ona nas zabije potem dyrektor, a na samym końcu Kakashi!!
- Spanikowałem!
- Jak ktoś zauważy, że zniknęła to co wtedy? - podeszłaś bliżej niego
- Nie będziemy podejrzani, bo nikt nie widział, że zostaliśmy dłużej. Prawdopodobnie
- Musisz ją zwrócić! Teraz! - zastanowiłaś się przez chwilę - Albo nie! Zapytamy się Kakashi'ego co zrobić? Może w końcu się przyda
- To chyba najlepsze rozwiązanie, chodźmy - pociągnął cię w stronę wyjścia ze szkoły
****
- Cześć Kakashi! - razem powiedzieliście dziecięcym głosem huśtając ciałem w tył i przód, bez ustanku głupio się uśmiechając
- Coś się stało? - zapytał unosząc głowę znad papierów
- Masz ładną fryzurę, wiesz? - skomplementowałaś szarowłosego szczerząc się
- Jesteś wspaniałym Hokage - zaczął Obito - Zawsze cię podziwialiśmy - dodał również się uśmiechając na co Kakashi zdezorientowany waszym niecodziennym zachowaniem usiadł wygodnie na krześle mierząc was podejrzanym wzrokiem
- Zrobiliście coś złego - stwierdził po chwili ciszy - Tylko co?
- Tylko się nie denerwuj - zaczęłaś powoli uspokajać Hatake podchodząc bliżej
- Napiję się wody, żeby się przygotować - powiedział po czym wziął do dłoni szklankę z przeźroczystą cieczą, jednak Obito nie potrafił dłużej wytrzymać napięcia i powiedział o co chodzi podczas, gdy szarowłosy spokojnie pił
- Znokautowałem nauczycielkę po czym wciągnąłem ją do swojego wymiaru! - odpowiedział na jednym tchu jak najszybciej potrafił
- COO?! - Kakashi po raz kolejny zakrztusił się będąc w waszym towarzystwie, jednak tym razem zupełnie go zatkało - DLACZEGO?! [Imię]! Obito! - krzyczał na was podchodząc bliżej - Teraz już znam powód waszego dziecinnego zachowania oraz komplementowania mojej osoby...
- Ale to wszystko jej wina! - zaczęłaś usprawiedliwiać Obito, który stał ze spuszczoną głową idealnie grając zbite dziecko
- Nie przerywaj, gdy mówi starszy! - krzyknął Kakashi mierząc cię mrocznym spojrzeniem
- Co?! Jestem starsza o równe siedem miesięcy*, pięć godzin i trzydzieści trzy minuty! A Obito jest najstarszy z naszej trójki!
- Nie widać - mruknął - To skoro jesteście tacy wielce dorośli to czemu przychodzicie z tym problemem do mnie zamiast samemu go rozwiązać jak na wasz wiek przystało! - usiadł za biurkiem wracając do przerwanej wcześniej pracy
- A-ale... to ty jesteś ten mądrzejszy - mówiłaś coraz ciszej nie wierząc, że właśnie udaje ci się wypowiedzieć te słowa. Założone ręce na piersi oraz obrażona mina doprowadziły do powstania pozy dziecka, które zostało zmuszone do powiedzenia prawdy
- Słucham? - zapytał Kakashi - Możesz głośniej, bo chyba się przesłyszałem - zakpił z ciebie, a ty pomimo maski widziałaś jak pod nią formuje się jego bezczelny uśmieszek
- Masz rację - Obito złapał cię za ramię - Musiało ci się przesłyszeć! [Imię] nigdy, by czegoś takiego nie powiedziała. Chodź, nie co na niego liczyć - pociągnął cię w stronę wyjścia, a ty wcześniej pokazując język Hatake trzasnęłaś drzwiami od biura
Nie mieliście pojęcia co teraz zrobić. Kakashi był zbyt głupi, by mógł wam pomóc, dlatego jesteście teraz w tak zwanej kropce. Trzeba znaleźć mądrą osobę, która nie wyda was dyrektorowi i przy okazji udobrucha porwaną nauczycielkę. Schodząc po schodach na dół milczeliście cały czas myśląc na temat rozwiązania beznadziejnej sytuacji. Od czasu do czasu padały jakieś pomysły wypowiedziane na głos, ale kończyły się zazwyczaj pukaniem w czoło przez drugą osobę.
- Dobra! Wiem co zrobimy! - zatrzymałaś Uchihe - Po prostu zrobimy to co umiemy najlepiej! Pomijając zabijanie!
- Najemy się, a potem pójdziemy spać? Teraz to nie brzmi dobrze, ale skoro nalegasz... - rozmarzył się patrząc na niebo i myśląc o jedzeniu
- Nie! Baka! - krzyknęłaś głośno uderzając go w tył głowy wybudzając z transu - To potem - spokojny głos zastąpił krzyk, gdy pomyślałaś o późniejszej wyżerce - Zastraszymy ją szantażem!
- Jak?!
- Jak to jak?! Chodź - pociągnęłaś go za koszulkę, by się zniżył, gdyż nie chciałaś, aby ktokolwiek usłyszał waszą rozmowę - Pójdziemy do lasu, gdzie wypuścisz ją na zewnątrz...albo nie! My wejdziemy do twojego wymiaru na wszelki wypadek, żeby nam nie uciekła - Obito kiwnął głową nic nie mówiąc tylko czekając co powiesz dalej - Powiemy jej, że jeśli wygada się komukolwiek to spędzi resztę życia tam gdzie przed chwilą była oraz zapewni ci, że zdasz akademię
- A jeśli umarła ze strachu? Co wtedy?
- Przecież tego chciałeś - zaśmiałaś się cicho
- [Imię] to nie jest śmieszne! Nie mówiłem wtedy na serio! Będę musiał sprawdzić czy u niej wszystko dobrze i może przy okazji zaniosę jej coś do jedzenia, aby był milsza. Co o tym sądzisz?
- Ok, to dobry pomysł
- [Imię]? Obito? Co wy robicie? - usłyszeliście znajomy głos za plecami przez co wasze mięśnie spięły się z powodu strachu - Wszystko dobrze? - dziewczyna dotknęła twojego ramienia na co rozluźniłaś się poznając właściciela głosu
- O hej Bunko-san! U nas wszystko dobrze!
- Wcale nie spiskowaliśmy i nie mamy zamiaru zaszantażować naszej nauczycielki w lesie, którą wcześniej porwaliśmy - Obito wyszczerzył się na co ty starałaś się uspokoić złe emocje w środku z powodu Uchihy, który w stresujących sytuacjach nie ma pojęcia o czym mówi i co robi
- Rozumiem...
- Idziesz do Kakashi'ego? - zapytałaś zmieniając temat
- Tak - szepnęła rumieniąc się - Zaprosił mnie na spacer
- Och to wspaniale! - łapiąc Obito za rękaw zaczęłaś iść w innym kierunku - My musimy się już zbierać! Kibicujemy wam! - krzyknęłaś biegnąc
****
- To dobre miejsce - stanęłaś razem z Obito pośród gęstych zarośli na wszelki wypadek, gdyby uciekła to nie wydostanie się tak szybko jak będzie jej się wydawać - A teraz rób swoje - podałaś mu siatkę z jedzeniem kupionym specjalnie dla nauczycielki
- Trzymaj kciuki [Imię] - spojrzał na ciebie smutnym wzrokiem
- Będę - zacisnęłaś pięści pokazując mu, że będziesz z nim duchowo
- A w sumie to dlaczego nie pójdziesz tam ze mną?!
- Booo...jakby zaatakowała to szybciej ucieknie jedna osoba niż dwie, a poza tym dobrze wiesz, że nigdy nie wychodziło mi genjutsu i jak mnie złapie to po mnie - zaczęłaś pocierać kark głupio się przy tym śmiejąc
- No dobrze, a więc idę
- Powodzenia - klepnęłaś go w ramię na co odpowiedział nikłym uśmiechem
Po tym jak zniknął w swoim wymiarze twoje ciało usadowiło się na miękkiej już nie tak zielonej jak w lato trawie, aby móc w tej pozycji poczekać. Był początek listopada dlatego, gdy poczułaś chłód uchodzący z podłoża szybko zmieniłaś pozycję, by nie przeziębić się. Za pomocą techniki ognia małe ognisko zapłonęło w lesie, jednak nim się obejrzałaś szybko trzeba było interweniować techniką wodną. I nici z ogrzania twojego przemarzniętego ciała. Na szczęście Uchiha dość ekspresowo pojawił się obok ciebie w towarzystwie nauczycielki.
- Zgodziła się na nasze warunki - orzekł patrząc raz na ciebie raz na nią
- Nawet na to, że przepuści nas do kolejnych klas?!
- Tak - kobieta odpowiedziała za niego - Nie musicie się niczego bać, ja nic nie widziałam
- O ja! Jest pani super! Przepraszamy za to, Obito po prostu spanikował
- Dobrze, nic się nie stało - spokojnie odpowiedziała patrząc pustym wzrokiem na ziemię
- Na pewno wszystko z nią ok? - szepnęłaś do ucha Uchihy, by skrobiąca korę palcami starsza kobieta was nie usłyszała
- Chyba tak
Dopiero potem okazało się, że nauczycielka z powodu zbyt silnego bodźca psychicznego musiała ze szkoły przenieść się do szpitala dla pomylonych ludzi. Tylko wy znaliście przyczynę tego zachowania, ale wiadomość o tym, że ześwirowała nie wpłynęła na wasze zachowanie jakoś znacząco, a nawet potajemnie cieszyliście się, że tak się stało. Obito nawet podwójnie, gdyż dzięki tej sytuacji wszyscy uczniowie, którzy dostali złe wyniki w ramach odebrania nauczycielki zaliczyli test sprawdzający.
***********************************
* W tym opowiadaniu główna bohaterka obchodzi urodziny piętnastego marca
Witam, witam! ɾ⚈▿⚈ɹ
Jak tam życie?
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Następny będzie jakoś za tydzień, ponieważ moja wena pojechała sobie na wakacje i nie wiadomo kiedy ma zamiar powrócić ;--;
Pozdrawiam i życzę wam miłego dnia (ノ'ヮ')ノ*:・゚✧
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top