ROZDZIAŁ 10


Po wyjściu ze szpitala, w którym odbyły się męczące badania wymagane po wykonaniu ciężkich misji od razu ruszyliście na miasto. Wiadomo było już, że jeden z członków byłej organizacji, którą pokonaliście - a właściwie sami to zrobili - trafił w ręce odpowiedniej grupy, którą dowodził Hokage. Wyjmą z niego wszystkie informacje dotyczące ich złych zamiarów, ale to potrwa dość długo.

- Zbliżają się święta - zaczęłaś mówić idąc razem z Obito ulicami Konohy - Może zaczniemy szukać jakiegoś prezentu dla Kakashi'ego i reszty? Co ty na to? I tak nie mamy co robić, bo jak wiesz Hatake dał nam wolne, aż do piątku. Nawet nie wiem po co ta przerwa skoro nie napracowaliśmy się w ogóle! Ale lepsze to, niż pójście do szkoły

- Kupimy mu jakąś normalną książkę - pokazał palcem na duży, stojący przed wami budynek - Patrz! Księgarnia! Chodźmy tam

Po wejściu do twoich nozdrzy doszedł zapach starych jak i nowych książek. Przypominał on o czasach, gdy jeszcze żyli rodzice, a ojciec co wieczór czytał przeróżne legendy waszego klanu z bardzo starej księgi. Zapamiętałaś ten zapach i dzięki temu, że kojarzy ci się z rodzinnym domem uwielbiasz go tak samo jak widok klonów przed szkołą.

W pomieszczeniu było o wiele cieplej niż na dworze, gdzie wiał zimny, przeszywający, aż do szpiku kości, wiatr. Przy starej ladzie stała uśmiechnięta staruszka patrząca na was pogodnym wzrokiem zapraszającym do odwiedzenia jej sklepu. Kiwnęła tylko głową, gdy się przywitaliście mówiąc, że szukacie prezentu dla znajomego. Babcia pokierowała was w głąb sklepu pokazując palcem, aby pójść na górę po starych schodach.

- Ciekawe czy coś tu znajdziemy - mruknęłaś zrezygnowana widząc tysiące książek na półkach, a od ich widoku wszystkiego ci się odechciało

- Szukacie prezentu dla znajomego? Może pomóc? - czyiś głos zabrzmiał za waszymi plecami

Stała tam trochę wyższa od ciebie dziewczyna o czarnych jak heban włosach i pięknych fiołkowych oczach. Spojrzałaś na zawieszony ochraniacz na szyi oznaczający przynależność do społeczności shinobi, a jej wygląd wskazywał na podobny wiek do was. Po chwili mina kunoichi zupełnie się zmieniła, gdyż prawdopodobnie rozpoznała kim jesteście.

- Nie oceniaj książki po okładce - powiedziałaś - Nie jesteśmy tacy źli, więc się nie bój

- Nie boję - odpowiedziała nieśmiało - Inaczej nie proponowałabym wam pomocy. Musiał być jakiś bardzo ważny powód, dla którego zerwaliście więzi z wioską. Nie będę was oceniać, ważne, że udało się powrócić na właściwą ścieżkę

- Pracujesz tu? - Obito zapytał grzecznie rozglądając się po pomieszczeniu

- Nie, jestem medycznym ninja, a wolne chwilę spędzam właśnie tutaj, wśród książek. Wolę je bardziej od ludzi przez co wiecznie jestem sama

- To świetnie! - podeszłaś bliżej - Znaczy, że przebywasz z książkami! Jestem [Nazwisko] [Imię], a to Uchiha Obito i razem szukamy jakieś mądrej lektury dla naszego przyjaciela na prezent

- Jestem Nemoto Bunko... - nim dokończyła ty już wbiłaś się w jej zdanie

- Twoje imię znaczące dziecko literatury idealnie do ciebie pasuje! A teraz zacznijmy szukać odpowiedniej książki, Bunko! - spojrzałaś na nią - Mogę ci mówić po imieniu prawda? - dodałaś na co kiwnęła głową

- Ta może być? - Uchiha uniósł do góry jedną z książek leżących mu pod ręką

- Em...ona jest dla dorosłych, jeśli wiesz o co mi chodzi - nieśmiało odpowiedziała udając się do innego działu

- Jest ułożona - szepnęłaś do Obito idąc parę metrów za nią - Sam widziałeś jak zareagowała na tamtą książkę

- Powinna spotkać się z Kakashim i mu poukładać w głowie

Wybranie tego idealnego egzemplarza zajęło wam parę godzin, ale dzięki temu lepiej poznaliście waszą nową koleżankę. Nie jest typowym molem książkowym, gdyż potrafi czasem zażartować i pośmiać się z głupich żartów. Przyjacielska, miła, spokojna. Posiadała różne wspaniałe cechy przez co można ją nazwać kobietą idealną. Razem z Obito doszłaś do wniosku, że powinniście spiknąć Bunko z Kakashim, gdyż ich charaktery wzajemnie uzupełniłyby się. Po dłuższej namowie zgodziła się na małe spotkanie we czwórkę co niezmiernie was ucieszyło, pomimo tego, że nadal nie wiedziała kim jest ten wasz tajemniczy znajomy.

- Zobaczysz Bunko-chan polubisz go od razu, prawda Obito? - zapytałaś Uchihe wychodząc z księgarni zaraz po kupieniu prezentu na co on kiwnął głową - Pójdziemy od razu i wyrwiemy go z pracy

- D-dobrze - cicho powiedziała będąc jeszcze delikatnie speszona w waszym towarzystwie

Księgarnia znajdowała się wystarczająco blisko siedziby Hokage, by już po mniej niż dziesięciu minutach być na miejscu. Widziałaś zaskoczenie na twarzy dziewczyny i nie mogłaś się doczekać kiedy zobaczy o kogo wam cały czas chodziło. Podczas, gdy Obito czekał z Bunko na samym dole przy wejściu do budynku, ty ruszyłaś szybko po schodach w górę, aby porwać Hatake.

- Kakashi!! - krzyknęłaś kopiąc drzwi nogą, które od razu się otworzyły uderzając w ścianę obok

- Boże!! [Imię]!! Mam dostać zawału?! - szarowłosy złapał się za serce opierając ciało o krzesło, na którym siedział

- Zawsze chciałam tak zrobić! A zawału dostaniesz, gdy zobaczysz naszą wspaniałą, nową koleżankę! - podeszłaś do biurka - Wstawaj! Porywam cię!

- [Imię] nie mogę, jestem Hokage i mam dużo roboty - westchnął patrząc na duży stos papierów

- To zrób klona, który wszystko za ciebie zrobi i chodź! Na dworze jest zimno, nie karz im długo czekać!

- Ale [Imię]... - jęknął niechętnie, jednak ty chwyciłaś go za dłoń i dzięki jednemu, mocnemu pociągnięciu znalazł się poza biurkiem lądując twarzą na podłodze w połowie pokoju

- Chodź, łamago! - zaczęłaś go ciągnąć po powierzchni dywanu w stronę drzwi

- Dobra, już idę! Tylko mnie puść!

Spojrzałaś na niego podczas, gdy Hatake poprawiał maskę, która przez ciągnięcie jego ciała lekko się zsunęła. Chwilę po tym jak rzucił płaszczem Hokage na biurko zbiegliście ze schodów widząc po drodze rozmawiającego Obito z Bunko.

- Ileż można czekać?! - krzyknął Uchiha, gdy się zbliżaliście - Bunko-chan trochę zmarzła!

- Wszystko przez niego! - uderzyłaś Kakashi'ego w tył głowy z otwartej dłoni

- Hokage-sama! - krzyknęła dziewczyna kłaniając się bardzo nisko - Bardzo miło mi pana poznać! - dziewczyna w przeciwieństwie do was miała szacunek do jego stanowiska i nie mogła pojąć jak mogłaś uderzyć go w głowę

- Mów mi Kakashi - podrapał się po karku ze zdenerwowania na co dziewczyna delikatnie się zarumieniła

- Jestem Bunko - miły uśmiech pojawił się na jej twarzy podczas patrzenia na Hatake na co szturchnęłaś Obito łokciem pokazując gestem głowy, by na nich patrzył. Szeroko się do ciebie uśmiechnął również parę razy uderzając cię łokciem w bok

- Co się tak do siebie uśmiechacie? - zapytał Kakashi mierząc was dziwnym wzorkiem

- Kakashi-sama - czarnowłosa zaczęła - Czytałam, że pary często tak robią, ponieważ...

- Pary?! - krzyknęłaś, a twoje policzki pokrył mocny rumieniec z powodu zakłopotania, natomiast Obito odwrócił się udając, że patrzy na duży bilbord znajdujący się na ścianie budynku obok

- Bunko-chan...oni nie są razem - szepnął Kakashi dziewczynie do ucha na co zaskoczenie wymalowało się na jej twarzy, a po chwili zaczęła was przepraszać kłaniając się nisko parę razy

- To może gdzieś pójdziemy? - zaczęłaś przerywając tym samym panującą, niezręczną ciszę od kilkunastu sekund

- Może do tego baru co byliśmy ostatnio? - Uchiha zapytał cię jakby sytuacja z przed chwili w ogóle nie miała miejsca

- Tak, to dobry pomysł. Spodoba im się

****

Bar okazał się być wspaniałym miejscem na spotkanie z przyjaciółmi, a dzięki zamówionemu alkoholowi Bunko stała się bardziej rozmowna, dlatego jej kontakt z Hatake polepszył się w znaczny sposób. Jednak, gdy powoli zaczynało brakować tematów do rozmów ty postanowiłaś wkroczyć ze swoim długo przetrzymywanym pytaniem.

- Kakashi jak tam czytanie tych zboczonych książek od Jiraiyi? - wypaliłaś przez co pijący obok ciebie Obito zakrztusił się na chwilę

- Możemy o tym nie rozmawiać? - zapytał szarowłosy patrząc na ciebie błagalnym wzrokiem, byś ponownie nie naśmiewała się z niego na oczach ładnej dziewczyny, która jak widać wpadła mu w oko

- Naprawdę czytasz powieści od jednego z Sanninów?! - dziecko literatury wykrzyczało mając rozszerzone oczy ze zdziwienia

- Tak.. - speszony Kakashi spojrzał niepewnie na czarnowłosą, a u ciebie jak i u Obito zawitał diabelski uśmieszek, jednak po usłyszeniu co dziewczyna potem dodała od razu znikł

- Powieści od Jiriayi są wspaniałe! - zaczęła co zdezorientowało szarowłosego jak i was - To moje ulubione lektury, które czytam po parę razy. Od zawsze kochałam jego styl pisania i ubolewam nad jego śmiercią - dokończyła, a was zatkało

- Naprawdę? - zaskoczony Kakashi przybliżył się do niej - Ja mam tak samo!

- Która jest twoja ulubiona część serii Icha Icha? - czarnowłosa zaczęła rozmowę, gdyż przez zupełny przypadek weszłaś pytaniem w jej świat

- Icha Icha Paradaisu, a twoja? - Kakashi ucieszył się jak dziecko, że w końcu znalazł osobę, z którą może rozmawiać na ten temat, a was zupełnie olał

- Też!

- Obito to chyba jakiś żart! - szepnęłaś do chłopaka - To nie miało tak wyglądać. Idziemy stąd - dodałaś wstając

Pogrążona w rozmowie o zboczonych książkach, parka gruchających gołąbków obok was nawet nie zauważyła, że wyszliście z baru. Nigdy byś nawet nie pomyślała, że dziewczyna tak ułożona i trochę nieśmiała jak Bunko może czytać takie książki jak Kakashi i to po parę razy! Jedynym plusem tego spotkania było to, że udało wam się ich jakoś połączyć. Hatake nie będzie już sam jak palec i w końcu jakaś dziewczyna przywróci go do pionu. To oczywiste, że trochę to potrwa zanim zejdą się razem, ale przynajmniej jest to pewne. Wystarczy zauważyć jak na siebie patrzą.

- To co robimy? - zapytał Obito - Jest zimno, więc spacer odpada

- Chciałam ci przypomnieć, że już w ten piątek mamy testy i wypadałoby się trochę pouczyć teorii nie sądzisz? - odpowiedziałaś z pełną powagą - Nie rozumiem jak można tak wcześnie robić sprawdzian, nawet miesiąc nie minął - pogrążyłaś się w myślach, jednak gdy zaskoczony chłopak spojrzał na ciebie i wybuch śmiechem od razu oprzytomniałaś

- Ty?! Chcesz się uczyć?! - zaczął śmiać się jeszcze bardziej

- Ej! Wcale nie chcę! Ale nie mam zamiaru powtarzać roku, żebyś śmiał się ze mnie do końca życia razem z Kakashim!

- Nie śmiałbym - odpowiedział uspokajając się - Dobrze, chodźmy. Mamoru już na pewno na nas czeka i jest głodny

- To zrobisz nam obiad - odpowiedziałaś z uśmiechem idąc w stronę domu

- Ale pomożesz mi, prawda? - upewnił się, że nie zostawisz go z tym samym

- Nie! Chce zobaczyć szefa kuchni w akcji!

- Po co ja ci wtedy to śniadanie robiłem.. - powiedział sam do siebie wystarczająco głośno byś i ty usłyszała - Ja nawet nie wiem co przygotować! Musimy pójść do sklepu, dobrze?

- Tak pójdziemy, bo chciałam coś kupić na czas nauki - klepnęłaś go w ramię - Żeby nam się lepiej uczyło

****

- Auć [Imię] moja głowa! - Obito turlał się po ziemi jęcząc z bólu - Już nie mogę tego jest za dużo, daj mi spokój! - spojrzał na ciebie wzrokiem zbitego psa

- Przeczytałeś dopiero jedną stronę podręcznika! Jak może cię od tego boleć głowa?!

- Za dużo informacji w tej głupiej książce! Pójdę do Kakashi'ego, żeby je zmienił na lepsze! - zaczął ponownie jęczeć, a ty już powoli nie wytrzymywałaś chcąc go coraz chętniej udusić

Siedziałaś na podłodze opierając plecy o zimną ścianę, a tuż obok znajdował się stos podręczników, które pożyczyliście od kolegów z klasy. Zdaniem Obito nie było to wypożyczenie, a wymuszenie z twojej strony przez użycie złego wzroku jak i podniesionego głosu, na który ty nawet nie zwróciłaś uwagi. Tobie od godziny udało się opanować większość materiału, gdyż dużo pamiętałaś z młodości jak i twoje doświadczenie życiowe tego wymagało. To były banalne rzeczy, które dzieci przerabiają dopiero w pierwszej klasie.

W przeciwieństwie do twojego spokojnego uczenia, Uchiha leżał na podłodze przy drugim końcu pokoju zakrywając książką twarz. On przez godzinę przeczytał tylko jedną kartkę z podręcznika, gdzie większością były rysunki.

- [Imię]-chan nie zadręczaj mnie już, błagam - powiedział głosem Tobi'ego mając nadzieję, że się zlitujesz

- Rób co chcesz! Tylko potem nie przyłaź z płaczem, że nie zdałeś. Może i umiesz wiele technik, ale jeśli chodzi o teorię i opisanie ich działania jestem pewna, że nic nie wiesz! - spojrzałaś na niego podczas, gdy zrzucił z twarzy podręcznik i również obdarował cię swoim wzrokiem, jednak widząc po twoich oczach, że też masz dość podszedł do ciebie na czworaka

- Pouczmy się razem - mruknął - Wytłumaczysz mi parę rzeczy, a ja tobie, dobrze?

- Niech ci będzie - wyprostowałaś nogi biorąc jego książkę do dłoni

Po dłuższym tłumaczeniu, Obito ze zmęczenia położył głowę na twoich udach patrząc w sufit. Widziałaś jak jego oczy powoli się zamykają, a on zaraz odejdzie do swojej krainy marzeń z powodu długotrwałej i męczącej nauki prostych rzeczy. Niepewnie twoje palce dotknęły włosów chłopaka delikatnie je gładząc, jednak gdy się poruszył, szybko przestałaś nie chcąc go zbudzić. Po chwili do twoich uszu doszedł niezadowolony pomruk ze strony Obito, więc ponownie zaczęłaś go głaskać dzięki czemu na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech. W takich warunkach to możesz uczyć się codziennie po parę godzin.

************************************

Witam!(^⊆^)

Jestem przeziębiona ;-; To typowe dla mnie kiedy mam gdzieś iść, ale łapie mnie choroba XD Jak widać pech mnie nie oszczędza (ಡ艸ಡ). Z resztą jak zawsze. Mam nadzieję, że Wy jesteście zdrowi i możecie spokojnie chodzić do szkoły ヘ(= ̄∇ ̄)ノ.

Za jakiekolwiek błędy z góry przepraszam 

Pozdrawiam i do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top