ROZDZIAŁ 17


Prawie po miesiącu w końcu dowiedzieliście się dlaczego podróba Akatsuki postanowiła potraktować was tą destrukcyjną techniką. Powodem byliście wy sami jako dawni członkowie ich ukochanej organizacji, na punkcie której mieli bzika. Okazało się, że ich cel sam do nich przyszedł dlatego poczęstowali was czymś takim. Według nich byliście obłudnikami, którzy zdradzili Brzask przechodząc na dobrą stronę. Chcieli was zniszczyć tak jak wy zniszczyliście Akatsuki i pomimo ich tuszy nadal chcieli wam dokopać.

- No cóż - zaczęłaś - To dość dziwne - twoje oczy spotkały się z tęczówkami Uchihy podczas waszej wizyty u Hokage, gdzie dzięki niemu dowiedzieliście się coś na temat tamtych dziwnych ludzi

- Widzisz do czego doprowadza obsesja? - Kakashi nie przerywając swojej pracy odpowiedział ci po chwili ciszy

- Ej, a ta sylwestrowa impreza u twojej dziewczyny nadal aktualna? - nagle ni stąd, ni zowąd Obito wypalił zmieniając temat

- Tak, to już za dwa tygodnie - spojrzał na ciebie - Mam nadzieję [Imię], że specjalnie nie zapomnisz i zjawisz się choć na chwilę

- Przyprowadzę ją! Musi w końcu wyjść do ludzi - Obito wbił ci w odpowiedź nim otworzyłaś usta

- Nie martw się, przyjdę - odpowiedziałaś - Ale tylko wtedy, gdy nie będzie jej brata!

- Dlaczego? Słyszałaś o tym, że został pobity?! Biedaczek... - westchnął Kakashi wracając wzrokiem do wypełniania papierów

- Tak, to straszna historia. Jak ktoś mógł zrobić coś tak okropnego - szturchnęłaś łokciem Uchihę

- Em... racja trzeba nie mieć serca, żeby pobić takiego miłego chłopca - dodał po tobie puszczając ci oczko - Co nie [Imię]-chan?

- Racja! To musiał zrobić bardzo zły człowiek - twoja głowa zaczęła kiwać potakująco z delikatnym uśmiechem - Nie martw się pojawię się tam tylko i wyłącznie dla Bunko i ciebie

- Dziękuję, [Imię]

- Ale jak na razie to zapraszam was do mnie na święta. Spędzimy sobie razem czas, coś zjemy i pójdziecie do domu - orzekłaś siadając na wygodnym fotelu pod ścianą, na której były zawieszone portrety dawnych Hokage - Co ty na to?

- Dlaczego mnie nie zapytasz o zdanie?! - Uchiha od razu z pretensjami zwrócił ci uwagę oburzając się jak nastolatka w wieku buntu

- Bo to moje mieszkanie? - odpowiedziałaś jakby to było oczywiste

- Ale też tam mieszkam?!

- No i? Czyli nie chcesz, aby nas odwiedzili? - spojrzałaś na Hatake - Anuluję zaprosze...

- Nie, nie! - ręce Obito zaczęły machać przed twoją twarzą, a jego donośny głos próbował zagłuszyć twój, gdyż w jednej chwili przypomniał sobie ostatnią rozmowę na temat rocznego celibatu - Możecie przyjść o każdej porze dnia i nocy. To mieszkanie [Imię] dlatego..

- Nasze! - wstałaś tym razem swoim brzmieniem zagłuszając Obito - Nie słuchaj go! Po prostu przyjdź, a my teraz wychodzimy - twoja dłoń mocno chwyciła odpowiednik białowłosego i pociągnęła w stronę drzwi - To już za tydzień!

****

- Boże co ty robisz?! - podeszłaś do Obito, który walczył z obrusem, aby go położyć na stole

- To jest po prostu złośliwość rzeczy martwych - odburknął, gdy w końcu udało ci się ściągnąć to z niego

- I jakimś dziwnym trafem zawsze jak coś robisz to tak się dzieje - odpowiedziałaś, a biała, nowo kupiona duża serweta zakryła blat stołu - Może po prostu jesteś beztalenciem

Od rana przygotowywałaś mieszkanie z powodu przybycia gości. To będą twoje pierwsze święta od ponad dziesięciu lat, dlatego chciałaś, aby to wszystko jakoś wyszło. Obito uparł się w sklepie, że powinniście czymś zakryć ten brzydki stół stojący w jednym z kątów w salonie. Zostałaś zmuszona kupić biały obrus jak i nową zastawę, którą wybrał również Uchiha.

Co jak co, ale w twoich planach na pewno nie było wzmianki na temat eleganckiego wystroju domu. Nie było to potrzebne. Białowłosy musiał długo cię przekonywać, abyś choć raz w roku stała się idealną panią domu i sprawiła, aby mieszkanie wyglądało ładnie. Argumenty Obito były zbyt mocne w stosunku do twoich, dlatego tamta wymiana poglądów zakończyła się twoją przegraną.

- Uspokój się, to będzie wyłącznie Bunko i Kakashi - ledwo złapałaś miskę, która wypadła mu z rąk - To tylko wspólna kolacja i nic więcej

- [Imię] to moje pierwsze takie spędzenie czasu z przyjaciółmi od parunastu lat, dlatego chce, aby wszystko było perfekcyjnie - odpowiedział patrząc na nakryty już stół

- Wiem, ale bez przesady. Oni będą dopiero za parę godzin - odłożyłaś naczynie na miejsce wcześniej dokładnie wycierając je szmatką - Idź się połóż i odpocznij. Ja z Mamoru wszystko zrobimy, dobrze?

- Nie! Lepiej ty to zrób, od rana chodzisz tam i z powrotem oraz próbujesz coś ugotować - położył dłonie na twoich ramionach - Jeszcze się przemęczysz!

- Oczywiście! Naderwę sobie mięsień, gdy będę sięgać po chochlę lub złamię nogę podczas chodzenia po mieszkaniu - westchnęłaś - Robisz ze mnie jakiegoś kalekę! Udowodnię ci, że jestem tylko dobra nie tylko w zabijaniu - uderzyłaś go trzymaną w ręku ścierką, by potem ruszyć do pokoju, aby sprawdzić czy wszystko jest w należytym porządku

- [Imię]! Chce pomóc! - drogę zagrodził ci kuzyn ubrany w sweter ze śnieżynkami, który kupił mu Obito - Daj mi pracę!

- Wypatruj przez okno Kakashi'ego i Bunko - minęłaś go przejeżdżając szmatą po jego twarzy

- Nie chce przez parę godzin siedzieć na parapecie - oburzył się zakładając ręce na piersi, jednak gdy zauważył, że nie zrobiło to na tobie żadnego wrażenie podszedł bliżej - Daj mi szansę! Niczego nie zepsuję, obiecuję - jego prawa ręka spoczęła w miejscu serca, a on sam wyprostował ciało jak żołnierz podczas salutowania

- No dobrze - chwilę się zastanowiłaś - Idź i przygotuj mi wszystkie składniki na ciasto, które razem upieczemy, dobrze?

- O jacie! [Imię]-chan będzie robić tort! Ten typowo świąteczny z truskawkami i bitą śmietaną?! - chłopiec zaczął skakać wokół ciebie, a ty nie potrafiłaś powstrzymać śmiechu

- Tak, ten! - wesoło odpowiedziałaś klepiąc po włosach kuzyna, który w końcu się uspokoił

- Dam z siebie wszystko, aby wyszedł jak najlepszy! - krzyknął i już po chwili nie było go obok ciebie

- Co on taki uradowany? - zapytał cię Obito, gdy zauważył jak blondyn z niesamowitą szybkością przebiegł obok niego wpadając do kuchni jak burza

- Będę z nim robić ciasto - odparłaś przewracając oczami na co zauważyłaś dziwny błysk w tęczówkach Uchihy - Co?

- Mogę z wami? - zrobił błagalną minę - Nie będę przeszkadzać! Prooszę - zaczął łasić się do ciebie

- No dobrze, nie widzę przeszkód - zastanowiłaś się na chwilę po czym diabelski uśmieszek pojawił się na twoich ustach - Ale jeśli wysprzątasz całe mieszkanie zanim zaczniemy piec

- A kiedy zaczynacie? - posmutniał rozglądając się po jeszcze brudnym pokoju

- Za chwilę, muszę tylko uporać się z tymi lampkami - uniosłaś w górę zaplątany kłębek dekoracji - Więc się pośpiesz

****

- Możecie przestać!? - zwróciłaś uwagę chłopcom, którzy zaczęli dla zabawy rzucać w siebie mąką - Bo na pewno ja będę musiała to potem sprzątać!

- Przyłącz się do nas [Imię] - cały ubrudzony od mąki Obito zaczął do ciebie pochodzić chcąc się przytulić

- Nawet się nie waż! Nie chce być brudna! - zaczęłaś mu machać przed twarzą wyjętą z szuflady chochlą - Nie podchodź! Obito!! Nie zawaham się tego użyć jeśli bliżej podejdziesz! - robiłaś jeszcze bardziej zamaszyste ruchy metalowym przedmiotem, aby w końcu się od czepił, jednak bez żadnych oczekiwanych rezultatów. Uchiha nagle chwycił chochlę i odkładając ją na bok mocno się do ciebie przytulił przenosząc w ten sposób mąkę ze swoich ubrań na ciebie - Nienawidzę cię - mruknęłaś próbując się wyrwać

- [Imię]! Biszkopt chyba się już upiekł - krzyknął Mamoru patrząc przez szybkę od piekarnika

- To wyjmij! - krzyknęłaś nadal walcząc z Obito, który zaczął się o ciebie wycierać, abyś to teraz ty była cała biała - Pożałujesz! - twój głos rozniósł się po całym mieszkaniu, lecz po chwili wszyscy nagle przestali robić cokolwiek, ponieważ ktoś zadzwonił do waszych drzwi - Już są? Idź im otwórz, a ja muszę się przebrać

Obito nim podszedł do drzwi szybko zmienił koszulkę, aby nie przywitać ich w takim stroju. Wchodząc do pokoju doszły do ciebie rozmowy idące z przedpokoju, gdzie Uchiha już na pewno otworzył drzwi i zajął się gośćmi podczas, gdy Mamoru prawdopodobnie zaopiekował się ciastem. Wzięłaś byle co z szafy i po szybkim przebraniu się oraz oczyszczeniu ręką włosów ruszyłaś do reszty.

- Co tak wcześnie? - zapytałaś bez żadnego wcześniejszego przywitania

- Czy kiedykolwiek zostanę u ciebie miło przyjęty? - odpowiedział Kakashi

- To chyba nie możliwe - Obito odpowiedział za ciebie przyjmując płaszcz od Bunko, która uśmiechnęła się na tą uwagę

- Niech każdy usiądzie sobie gdzie chce - odparłaś idąc do kuchni, aby sprawdzić czy kuzyn nie zrobił niczego głupiego - Mamoru, idź się przywitać, a ja się zajmę resztą - twoja dłoń spoczęła na ramieniu chłopca podczas, gdy kroił odmrożone wcześniej truskawki na równe połówki

- Oczywiście! - zgrabnie zeskoczył na ziemię od razu uciekając z pomieszczenia tak szybko, że o mało nie zderzył się z Obito w progu

- Myślisz, że będzie im smakować - powiedziałaś do mężczyzny, który przytulił się do ciebie od tyłu chowając twarz w twoje pachnące, [kolor] włosy

- Yhm... - odpowiedział jednym mruknięciem jeszcze bardziej oplatając rękoma twoje ciało, by zaraz potem jego usta spoczęły na twoim karku delikatnie go całując

- Obito.. - szeptem wypowiedziałaś jego imię cicho śmiejąc się pod nosem z powodu wrażliwości w tamtej strefie na jakikolwiek dotyk

****

Jedliście w dość przyjemnej atmosferze do pewnego czasu. Nieświadomy do końca Mamoru zadał pytanie Kakashi'emu, który zareagował tak jak zazwyczaj to było przy was. Dzięki pomocy Bunko, Hatake przestał się krztusić, natomiast ty wraz z Obito śmialiście się z tej sytuacji jak nienormalni. A powodem takiej, a nie innej sytuacji było pytanie:

- Sypiacie już ze sobą? - chłopiec z uśmiechem popatrzył na szarowłosego wyczekując na odpowiedź

- Jak wy wychowujecie tego biednego chłopca?! - po uspokojeniu się Kakashi krzyknął na was z czerwoną od zakłopotania twarzą

- [Imię]-chan, czy powiedziałem coś złego? - blondyn zwrócił się do ciebie biorąc kolejny kawałek ciasta do buzi

- Nie, Mamoru. Po prostu Kakashi jest bardzo wstydliwym chłopcem i nie lubi takich pytań, ponieważ na pewno jeszcze nie...

- [Imię]! Możesz choć raz w roku dać mi spokój od TYCH tematów? - Hatake jako jedyny wszystko przyjął na poważnie w przeciwieństwie do swojej partnerki, która razem z Obito śmiała się z zaistniałej sytuacji

- Wedle życzenia - odpowiedziałaś - Tylko później znowu nie przychodź do mnie po porady w sprawie jak zadowolić kobietę, dobrze?

- Nigdy nie prosiłem cię o takie przysługi!

- Już się tak nie wydzieraj - ze spokojem zwróciłaś mu uwagę mając na ustach swój diabelski uśmieszek - Każdy wie, że wstydzisz się zagadać do jakiekolwiek kobiety mającej więcej niż piętnaście lat. Ja z Obito musieliśmy ci załatwić w końcu kogoś porządnego, bo już nie dało się słuchać narzekań od sąsiadów na twoje nieprzyzwoite dźwięki podczas czytania tych zboczonych książek - zaśmiałaś się ze wszystkimi, gdy Kakashi nic nie odpowiedział z powodu odebrania mu mowy przez twój nie do końca prawdziwy komentarz

- ...

- Co? Zatkało kakao?! Wiem, wiem prawda boli w szczególności, gdy wszyscy się o niej dowiadują. Ale przecież jesteśmy przyjaciółmi i nie mamy przed sobą tajemnic! - wesoło krzyknęłaś - A teraz czas na prezenty! - cała rozpromieniona wstałaś do stołu podchodząc do szafki, na której stały ładnie przyozdobione pakunki

- [Imię]! Znajdź najpierw mnie! - uradowany Mamoru oraz Obito głośno wykrzyknęli w tym samym momencie

- Spokojnie, najpierw goście. Kakashi podejdź - powiedziałaś patrząc na napisane imię na małej karteczce - Proszę to od nas - podałaś mu pudełko dziwnie się uśmiechając

- Boję się to otwierać - obejrzał je z każdej strony - Ty to zrób! - prezent pojawił się przed twoim nosem

- To dla ciebie, baka! Nie zrobię tego - odepchnęłaś go - Nie popadaj w paranoje! Nic ci nie wybuchnie na twarzy, ani nie wskoczy

- Ale ja się boje!

- O BOŻE! - podeszłaś do niego biorąc prezent i otwierając go tuż przed nim przez co zasłonił rękoma twarz - I co? Zginąłeś?

- Co to jest?!

- Królicza piżamka! Czyż nie jest słodka? - wyjęłaś rzecz pokazując mu ją w całej okazałości

- Cóż...jest dość...em.. - dotknął jej - Przyjemna w dotyku

- Wiedziałam, że ci się spodoba! Mówiłam ci Obito, że to będzie dobry wybór, a ty chciałeś kupić dla niego jakiś denny zestaw ścierek!

- Ścierek?! Jak dobrze, że to ty wygrałaś [Imię] i to wzięłaś - Kakashi od razu przyjął prezent głupio się śmiejąc

- A tu masz jeszcze książkę dzięki, której poznaliśmy Bunko - wręczyłaś mu ją, a on spojrzał na swoją dziewczynę miło się uśmiechając - A teraz czas na resztę!

****

Gdy goście w końcu opuścili twoje mieszkanie, a Obito z Mamoru zaczęli po nich sprzątać, ty miałaś czas, aby móc się napatrzyć na prezent od Uchihy. Od Kakashi'ego i Bunko dostałaś parę dekoracji do domu oraz książki co było oczywiste w przypadku czarnowłosej dziewczyny, która je wręcz uwielbia. Od ukochanego kuzyna zestaw broni był idealnie trafionym prezentem, który posłuży ci na przyszłej misji.

Jednak nic nie mogło się równać z podarkiem od Obito. Piękna, złota bransoletka zawieszona na prawej ręce prezentowała się idealnie na twojej [opalonej/bladej/itp] karnacji. Była taka prześliczna, że nie potrafiłaś oderwać od niej wzroku. Skąd on miał tyle pieniędzy, aby zafundować ci tak kosztowny prezent.

- Tylko mnie nie zdradź z tą bransoletką - usłyszałaś głos Obito, który usiadł obok ciebie na łóżku

- O to akurat nie musisz się martwić - twoje oczy spotkały się z jego na co nawzajem obdarowaliście się uśmiechem - Dziękuję za prezent

Uchiha delikatnie przybliżył dłonią twoją głowę do jego twarzy, aby móc złączyć wasze usta. Ten pocałunek różnił się od tych, które dane było ci doświadczać. Poczułaś w nim czułość, opiekę oraz bezgraniczną miłość chłopaka do ciebie. Nadal będąc obdarowywaną pieszczotami, Obito sprawił, że wasze ciała ułożyły się wygodnie na łóżku w taki sposób, żeby nie przerwać pocałunku. Czułaś się taka szczęśliwa za masz kogoś tak wspaniałego przy swoim boku.

***********************

Heej! o(*^▽^*)o

Rozdział może trochę nudny, ale gwarantuję, że w przyszłym będzie się dużo działo XD

Wiem, że w Japonii nie obchodzi się za bardzo świąt, dlatego nie było tak świątecznie jak to jest u nas, tylko bardziej z luzem jako zwykła kolacja. Poczytałam trochę o ich tradycjach i niektóre wstawiłam do tekstu (np. ciasto, które piekli).

Jak wam minął wczorajszy piątek trzynastego?

U mnie nie było za wesoło XD

Za jakiekolwiek błędy z góry przepraszam ^^

To do następnego!

Pozdrawiam!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top