ღTerαz мαмy ĸoɴιec, lecz jυтro вędzιe ɴowy począтeĸ.ღ
Rok Później - Zanim przeczytasz sprawdź, czy czytałeś/łaś poprzedni! - Wczorajszy (11.01.2019)
„Nie sądziłem że, jeszcze kiedykolwiek zobaczę ten świat. Przecież byłem pewien, że umarłem. Byłem pewien, że już mnie tu nie ma, a jednak jestem w jego ramionach. Pamiętam jak obudziłem się, tamtego dnia, a on nie mógł przestać płakać. Jego policzki były przepełnione łzami do tego stopnia, że się nimi dławił. Był taki skruszony gdy mnie zobaczył. W jednej chwili smutek odszedł, lecz łzy wciąż tkwiły na jego cudownej twarzyczce. Było mi go cholernie żal, a jednak cieszyłem się z jego widoku. On chyba również z mojego, bo pierwsze co zrobił, to mocni mnie przytulił, a następnie ucałował moje drobne usta. Pamiętam spojrzenie jakim mnie wtedy obdarzył, było tak mocne, że wciąż pamiętam każdy jego szczegół. Jego kąciki poszły ku górze, a z spod powiek zleciała pojedyncza łza. W jego ciemnych oczach można było dojrzeć połączenie miłości, smutku, szczęścia i jakby ulgi. Spoglądał na mnie tak przez dłuższą chwilę, poczym powiedział, że to był najgorszy miesiąc w całym jego życiu. Jego głos brzmiał strasznie nierówno, drżąc przy każdym wypowiedzianym jego słowie. I chodź wtedy zaledwie miesiąc temu chciałbym być martwy to dziś wcale tak nie myślę.
Nie powiedziałbym że, czuję się lepiej bo, depresja wciąż mnie prześladuję. Czasem mam ochotę zatrzasnąć drzwi, zgasić światło i zapomnieć o całym Bożym świecie. Nie zawsze, ale ciągle mam ochotę płakać, a do moich oczu napływają nowe kropelki, lecz z każdym dniem czuję się znacznie lepiej. I chodź równie często przypominają mi się chwilę, o których chciałbym zapomnieć, wyrzucić z głowy i sprawić że nigdy nie były prawdą, to wiem, że nie mogę. Nie mogę cofnąć czasu i zapobiec wypadkowi mojej siostrzyczki. Nie mogę wrócić do czasu szczęśliwej rodzinki ani, do chwil kiedy naprawdę nosiłem uśmiech na moich ustach, a jedyne co mogę, to żyć dalej z błędami przeszłości.
Moje życie zmieniło się, o 360 stopni od tamtego dnia. Z tego co, opowiadał mi Dylan naprawdę dużo się zmieniło, a przede wszystkim mój ojciec. Dylan powiedział mi, że gdy mój rodziciel usłyszał tekst kołysanki jakby zdał sobie sprawę, co zrobił. Wstał i błagał go, aby mnie uratował. Krzyczał, płakał i błagał o, to bym wrócił. Mój skarb oczywiście powiadomił służby które, w trybie natychmiastowym przyjechały pod naszego mieszkania i zajęli się mną. Mój ojciec przyznał się, do tego co, zrobił i opowiedział im całą historię. Zatrzymali go w areszcie, a gdy przyszedł dzień sądu, zachował się bardzo dojrzale i przyznał się, że ma problem. Psycholog również, to stwierdził dlatego umieścił go w szpitalu psychiatrycznym, który odwiedzam co jakiś czas. Zauważyłem znaczą zmianę jego zachowania z czego jestem naprawdę dumny bo, w końcu już nie muszę się martwić, o to że, może mnie skrzywdzić.
Jeśli chodzi, o mamę. Wybaczyła mu jego błąd, ale dopiero gdy ja się zgodziłem mu wybaczyć. Sprzedaliśmy stare mieszkanie i kupiliśmy nowe, by móc żyć bez wspomnień, które ciągle rzucały się, gdy tylko wchodziłem po schodach, jadłem przy tamtym stole czy robiłem cokolwiek innego. Teraz mieszkamy wspólnie z mamą w dwupiętrowym mieszkaniu. Nie chcę jej z tym wszystkim zostawić samej co, brunet doskonale rozumie.
Jeśli chodzi o Teresę, to wybudziła się ze śpiączki tydzień po tym jak trafiła do szpitala. Na szczęście nie pamięta nic z ostatnich dni, co mnie bardzo ucieszyło, bo nie zasługiwała na taki ból. Mimo wszystko jest objęta pomocą psychologa, w razie gdyby wspomnienia wróciły. Wraz z nią oficjalnie zerwaliśmy i zostaliśmy przyjaciółmi. Zanim jednak obwieściłem światu, że jestem gejem, to odbyłem rozmowę z ojcem. Zdziwiło mnie, gdy od razu, to zaakceptował. Mimo wszystko jestem mu za, to wdzięczny bo teraz wraz z moim serduszkiem mogę publicznie spotykać się, całować i przytulać. Mogę być po prostu sobą.
Puszczam drobną łzę, która opada na ramkę z naszym zdjęciem. To był dzień jego urodzin, które spędziliśmy razem w Wenecji. Pamiętam jak kupiliśmy kłódkę, która zapieliśmy na moście zakochanych, a jej klucz wyrzuciliśmy gdzieś do rzeki. Piękne i cudowne chwilę, a niedługo będę następne, bo właśnie wraz z Dylanem wybieramy się na rocznicę do Paryża.
Z uśmiechem odstawiam przedmiot na komodę poczym, wychodzę z naszej sypialni. Przechodzę z korytarz, lustrując przy okazji fotografie, które Dylan powieszał na naszych ścianach. Gdy dochodzę do kuchni, spoglądam na chłopaka, który czyta gazetę. Czując się zazdrosny, chwytam jego gazetę i wyrzucam gdzieś do tyłu, a sam zasiadam na jego kolanach.
- Cześć kochanie. – wita mnie swoim słodkim uśmiechem, czym słodziutko marszczy nosek, a fakt że niedawno zaczął nosić okularki, sprawia że wygląda tak słodko jak lukier. – Coś się stało? – spyta zmartwiony na co moje usta lądują na jego.
- Nic, tylko wiesz, co? – ponownie muskam jego malinowe, a gdy później nabieram powietrza, moje paluszki lądują na jego policzkach. – Kocham Cię, Aniołku. – szeptam pewnie, na co O'Brian wbija się tym razem w moje usta.
- Ja Ciebie też, skarbie...
Także moje życie jest teraz cudowne. Z moim Aniołkiem jest tak jakbym miał raj na ziemi. Kocham go i nie pozwolę by cokolwiek nas mogło rozdzielić. I choć ta smutna bajka już się kończy, to wciąż mamy całe życie przed sobą. Teraz mamy koniec, lecz jutro będzie nowy początek. Początek, który doda świeżości naszemu życiu. "
THE END
Hej jak widzicie, to już jest koniec tej historii. Przede wszystkim chce podziękować za słowa, wsparcie, komentarze jak i głosy które oddaliście na to opowiadanie, choć nie wiem, czy jest aż tak dobre. Mimo wszystko pragnę podziękować kilku osobom, które w największym stopniu pomogły mi ukończyć tą książkę.
Nellyy55
Aniołkowi, który zawsze czytał i oczekiwał kolejnych rozdziałów. Dziękuję kochana za, to że naprawdę pokochałaś nie tylko ją, ale i inne historię.
RÓWNIE MOCNO DZIĘKUJĘ - (Wkrótce pojawi się więcej kont)
Ps. Mam nadzieję że wymieniałam wszystkich i o nikim nie zapomniałam, a jeśli tak, to przepraszam i naprawdę dziękuję.
Również dziękuje wszystkim innym, których nie wymieniłam. Jesteście cudownymi aniołkami i mam nadzieję, że to wiecie. Nie musicie tu być, by być w moim serduszku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top