Wstęp

Jak już ostrzegałam, treść zawiera spoilery co do musicalu Metro. Jeśli ktoś chce sam się przekonać, jak on się zakończył nie polecam czytać dalej dopóki nie obejrzy spektaklu.
Serio, bo ten fanfick zdradza zakończenie niemal od razu.

Już? Obejrzane?
Świetnie, zatem możemy przejść do paru informacji.

Fanfiction jest pisane w formie listów od kilku bohaterów do Jana. Są one pisane z wieloma emocjami, także mogą być nie do końca składne bądź logiczne. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
(Oczywiście jeśli się zdarzą błędy to nie były one zamierzone. W takiej sytuacji dajcie znać w komentarzu)

A co do samych bohaterów.

Tak naprawdę znamy imiona tylko czwórki z nich: Jana, Ankę, Filipa i Maksa. Reszta można powiedzieć, że jest tłem, ale każdy z nich ma jakąś swoją historię. Dlatego właśnie postaram się ją dopowiedzieć. Nie będę nadawała im imion, nie ma takiej potrzeby. Starałam się, aby każdy list oddawał dobrze danego bohatera. Mam nadzieję, że mi to wyszło.

Opierałam się na wersji "dzisiejszej", widziałam Metro 18.01.2020 we Wrocławiu, także to ono było "pierwowzorem" dla poniższego fanfiction. Bohaterowie nieco się różnią od wersji oryginalnej, ale mimo wszystko myślę, że osoby które nie widziały nowszej wersji także zrozumieją.

Mam nadzieję, że się spodoba i że będzie się dało to zrozumieć. "Rozdziały" pojawiać się będą co tydzień.

Jeszcze takie szybkie pytanko. Jak się podoba okładka? Zostawić jak jest, czy coś zmienić?

~◇~

Każdy z nich przeżywał to inaczej. Ale wszyscy zapamiętali do końca życia ich pierwszy musical, ich pierwszą szansę.
I zapamiętali Jana.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top