33
Per. Cesarstwa Niemieckiego
Jak na razie plan ojca się powiódł i nie dość, że państwa niemieckie się zjednoczyły to jeszcze zostałem państwem. W sumie to muszę mu podziękować, bo jako jedyny zaakceptował moją żonę. A teraz mamy sześcioletniego syna Hansa i Adelajda spodziewa się naszego drugiego dziecka. W całej Europie panuje spokój i porządek. Chyba jeszcze tak nie było w historii. To dla tego nazywali ten okres Belle epoque. Moja żona ciągle powtarza, żeby ta epoka trwała jak najdłużej. Nie dziwie jej się. Podczas ostatniej europejskiej wojny, prusko-francuskiej straciła ojca. Poszedłem do pokoju synka. Gdy wszedłem ujrzałem, jak Hans wtula się w brzuch Adelajdy i głaska go.
An- Co tam synku robisz?
H: Opowiadam bajkę siostsytce
An: Siostrzyczce? Skąd wiesz, że to dziewczynka?
H: No bo już macie synka, a ja chcię siostsycke
Ad: Haniu napisał nawet list do św. Mikołaja z prośbą o siostrzyczkę- Adelajda uśmiechała się patrząc na małego który głaskał jej brzuch.
An- A myślałeś co jak będziesz miął braciszka? Bo tak tez może się zdarzyć
H: Wiem. Dziadziu Prusy mi to mówił. Ale ja i mama wiemy, że to dziewczynka.
An: Naprawdę?
Ad: Takie rzeczy matka po prostu wie. Z Hansem też wiedziałam. No nie mów, że nie pamiętasz- zaśmiała się i uścisnęła moją dłoń, którą położyłem na jej brzuchu.
An: Oczywiście, że pamiętam...Chciałbym mieć córeczkę.
H: I niedługo bedzies tatusu miał, a ja mlodsom siostcycke.
Per. Prus
Uwielbiam patrzyć na nich. Wyglądają tak uroczo. Szkoda, że nie dane mi było nacieszyć się szczęściem w małżeństwie. Wiem, że przez brak uczuć do Helgi nie dawałem Andreasowi wystarczającej miłości, lecz nie potrafiłem. Wciąż moje serce jest złamane. Stałem tak na korytarzu i patrzyłem na nich przez uchylone drzwi. Nagle mój wnuk mnie dostrzegł.
H: Dziadziuś Prusy! - podbiegł do mnie i wziąłem go na ręce.
An- Znowu podglądasz ojcze? - powiedział to uśmiechając się Andreas. Jego urocza żora również się uśmiechała.
W: To nie tak. Przyszedłem zobaczyć, jak się miewa Adelajda, ale, że byliście razem to nie chiałem przeszkadzać
H: Dziadziu pocułem jak mała kopie
W: Oh, widzę, że ktoś tu nie może się już doczekać dzidziusia. Pójdziemy nakarmić konie?
H: Tak! Mamusiu nakarmię twojego ulubionego konicka
Ad; Dobrze tylko uważaj kochanie.
Per. Cesarstwa Niemieckiego
Kiedy ojciec poszedł z Hansem do koni podszedłem do żony i pocałowałem ją. Wyglądała na bardzo zmęczoną. Usiadła przy sztaludze, na której malowała nasz pałacyk z ogrodem. Zaczęła go malować, kiedy dowiedziała się o ciąży. Już prawie kończyła.
An; Wszystko w porządku?
Ad: Tak... Ostatnio coraz bardziej kopie. To już nie długo. Pamiętam, jak urodził się Hans. To był jeden z najszczęśliwszych dniu w moim życiu.
An: Też go pamiętam. Dzięki tobie ten dom ożył...
Ad; Zawsze mi to powtarzasz. Lecz to nie moja zasługa tylko naszego synka.
An: Ale to ty wprowadzasz tu liczne atrakcje. Moja matka nigdy nie dbała o zapewnienie mi szczęśliwego dzieciństwa tylko o moje wykształcenie.
Ad; Ja tak nie uczynię...Chcę by nasze dzieci były szczęśliwe... A tak w ogóle...czy to prawda, że Marysia również spodziewa się dziecka?
An: Owszem. Imperium jest tak bardzo przewrażliwiony. Nie może się już doczekać.
Ad: Nie dziwię mu się. Długo się starali, a gdy mieli się już poddać nagle zaszła w ciąże.
An: Życie bywa zaskakujące
Ad; To prawda...Kto wie może nasze dzieci będą się kiedyś przyjaźnić...
Per. Austrii
R: Aż wstyd mi się do ciebie przyznawać Friedrich
F: Ale ojcze.. T...to nie moja wina, że nie widzę..
R: O...a więc to moja wina, że mam syna kalekę
F; N...nie ta to to nie o to mi chodzi
R: Mam to głęboko w dupie kaleko. Jesteś defektem, wrzodem na dupie...Wiesz jak mi wstyd, że Wilhelm ma zdrowego syna i jeszcze wnuka a ja nie?!
F: Ale ojcze...
R: Porażka! Wstyd! Ciągle trzeba cię prowadzić, gadasz do ściany, kiedy rozmówca jest za tobą, nie potrafisz nawet docenić dzieł sztuki...Całkowity brak pożytku z ciebie.
F: Papa Węgry tak nie uważa...
R: Was? Nie mów tak o moim Danielku. On nie jest skażony tobą. Jego syn byłby silny, zdrowy i na pewno nie ślepy!
F: Dlaczego zawsze musisz mnie poniżać? Przecież to nie moja wina! Ja się o to nie prosiłem!
R: No trudno, ale to masz i kropka. A tak w ogóle to jestem za tobą huuuhahuhhaaa
Per. Węgier
D: Skończ już naśladować popierdoloną fokę...
R: O Danielek...dobrze, że jesteś staram się pouczyć tę kalekę
D: Nie nazywaj go tak.
R: To jak mam o tym ślepcu mówić?
D: Ostrzegam cię zamknij swój niewyparzony ryj albo ci przypierdole. A teraz wypierdalaj.
R: Phi...- wybiegł jak najszybciej z komnaty
D: Nie przejmuj się tym zjebem...
F: Dziękuję Papa...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top