11.„Bo niepoznałyśmy się po to, by..."

„ Bo niepoznałyśmy się po to, by o sobie zapomnieć."

Maria i Jerzy pojechali trzy godziny temu. Karolina poszła do koleżanki i miała wrócić późno, a ja zostałam sama. Postanowiłam posprzątać pokój, w którym panował niezły rozgardiasz. Słuchając muzyki wzięłam się za składanie ubrań. W pewnej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. W progu ukazała mi się znajoma postać. Martin. Całkiem zapomniałam, że miał dziś się do nas wprowadzić.
- Hej.- przywitał mnie wesoło.
- Cześć.
- Mogę wejść.
- Tak pewnie. Chodź pokaże ci twój pokój.
Zaprowadziłam chłopaka po schodach do pokoju gościnnego, w którym miał mieszkać przez te kilka miesięcy. Brunet położył ogromną torbę na łóżku po czym zaczął wypakowywać ubrania.
- To ja cię zostawiam.-Oznajmiłam.
- Gdzie idziesz?- Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Sprzątać swój pokój.
- Okej.
***
Leżałam na łóżku czytając jakąś książkę do momentu kiedy zadzwonił mój telefon. To była Zuza. Moja przyjaciółka z poprzedniej szkoły. Była dla mnie jak siostra, ale po wypadku nasz kontakt się urwał. Nie wiem dlaczego.
Od razu odebrałam telefon.
- Halo
- Paula?
- Tak. Co się stało?
- Co tam u ciebie? Dlaczego się nie odzywałaś? Gdzie ty teraz jesteś? Wszyscy mówili, że jesteś nadal w śpiączce i przenieśli cię do innego szpitala.
- Co ty gadasz? Jestem już w miarę zdrowa, ale mialam amnezje wsteczną i nie do końca wszystkiego pamietam.
- Ale gdzie ty teraz jesteś? Dlaczego się nie odzywałaś?
- Mieszkam z moim wujkiem i ciotką na jakiejś wsi. Nie odzywałam się, bo to wszystko było dla mnie za trudne. Przepraszam.
- Spoko. Rozumiem cię. W ogóle bardzo mi przykro przez to co się stało. Współczuje ci.
- Dzięki.
- Stara jutro masz urodziny a ja ci nawet prezentu nie kupię.
- O matko całkiem zapomniałam o moich urodzinach.
- Masz je dwa dni przed sylwestrem i zapomniałaś?
- No tak.
- Masz jakieś plany na sylwestra w ogóle?
- Jeszcze nie. A ty?
- Tez nie bardzo.
- Ej a może przyjedziesz do mnie na ferie?
- Serio mogłabym?
- No pogadam z ciotka, bo ona i wujek wyjechali i nie będzie ich dość długo także luz.
- To ty i Karola mieszkacie same?
- No i jeszcze Martin.
- Martin?
- A to długa historia. Jak przyjedziesz to ci powiem. Dziś zadzwonię do ciotki.
- Okej. Ja muszę kończyć, ale napisz mi co ci powie.
- Okej to nara.
- No pa.
Po rozmowie od razu zadzwoniłam do Marii. Od razu się zgodziła. Oznajmiła mi także, że będzie do nas codziennie wpadać sąsiadka, aby sprawdzić czy u nas wszystko w porządku.
Napisałam do Zuzy. Jej rodzice także się zgodzili. Miała przyjechać już jutro i zostać na tydzień. Nie mogłam doczekać się już jutra.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top