wierna towarzyszka
przytulasz mnie,
aby nie zrobił tego nikt inny
rozmawiasz ze mną,
abym nie musiała rozmawiać z innymi
łączysz nas w jedność,
zabierając mi ostatki mnie jakie we mnie pozostały
przypominasz o kompleksach,
bym pamiętała, że nie zasługuje na szczęście
malujesz krwiste rumieńce na moich policzkach
napędzasz bicie serca i pobudzasz ciarki
wszystko po to abym, bała się otworzyć usta
troszczysz się
wiążesz moje serce łańcuchami,
które nie dopuszczają nikogo
martwisz się
zakładasz mi okulary,
które widzą okrucieństwo świata
dzięki tobie wiem jacy są ludzie
na każdym kroku chcą mnie skrzywdzić
upodlić, znieważyć
każde moje słowo chcą wyśmiać obgadać, przekręcić
dziękuję, że mnie przed nimi chronisz
odsuwasz i bronisz
opryskliwością i wycofaniem
spychasz na samo dno
i choć inni powiedzieliby, że odbierasz mi życie
to ja wiem, że robisz to, bo chcesz bym była bezpieczna
dziękuję ci, że zawsze przy mnie jesteś
fobio społeczna
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top