1. Wybiegane
Dzisiejszy dzień wydaje się być już od rana ciekawy i pełen wrażeń. Zaczęło się od dostania przepysznej sałatki na śniadanie w hotelu, gdzie aktualnie przebywam z innymi modelkami. No cóż... Sama jestem modelką, jak zresztą mój kot Rubin. Trzeba o siebie dbać!
Ale czasami to bywa trudne, jak kot ci podkrada dla przykładu kiwi z sałatki...
Wracając. Tak właśnie wyglądał mój poranek. Potem spotkałam się z innymi modelkami i pojechałyśmy na pierwsze sesje. Były one z Olive Young. To firma, która zajmuje się sprzedażą kosmetyków. Ponieważ ostatnio szef tego uzyskał jakąś dużą nagrodę roku, postanowił zaprosić modelki z innych krajów, aby wiadomość o sukcesie i ich produkty docisku się nawet poza kontynent. Będzie Japonia, Rosja, Francja i ja - Polska. I podobno dwie z Ameryki mają się pojawić.
Oby wszystkie mówiły albo po francusku, albo po angielsku...
Było całkiem zabawnie. Dużo malowania, układania fryzur i pozowania. No i fotografowie nie było zboczeni. To dosyć ważne.
Później pojechałyśmy na obiad i po tym pojechałyśmy na kolejne robienie reklam. I jeżeli chodzi o nie, byłam najbardziej podekscytowana, ponieważ ma być to organizowane z pewnym zespołem muzycznym, właśnie z Seulu. Koleżanka z Japonii co nie co o nich mówiła. Że są mega przystojni i weseli. Cieszyłam się, że ich poznam, chociaż to nie ja miałam być modelką...
... A mój kot.
Rubin to piękny kot syjamski długowłosy o mocno błękitnych tęczówkach i ciekawym błysku w oczach. Zachwyca każdego. Zaczęło się od konkursów dla kotów rasowych i zrobienia mu konta na Instagramie, a ponieważ sama już trzy lata jestem w branży modelingowej to wzajemnie robiliśmy sobie większe zasięgi w internecie. I tak wyszło, że najpierw ja miałam sesje, a teraz mój Rubin.
Weszliśmy po schodach. Wszyscy nas przywitali ładną angielszczyzną, ale niektórym musiałam pomagać z tłumaczeniem. Dziwne. Światowe modelki, a nie ogarniają takiego języka.
Trochę niepoważne, nie uważacie tak samo?
- Za chwilę, miłe panie, będą pozostali. A w tym czasie zapraszamy już do pań, które was przygotują.
To słysząc, wszystkie poszły we wskazanym kierunku. Jedynie ja poszłam do kierownika z pewnym pytaniem.
No domyślcie się, czego może dotyczyć moje pytanie?
- Przepraszam, ale gdzie jest kot, co ma być w tej reklamie? - spojrzał na mnie, zdziwiony pytaniem. - Jestem jego właścicielką i chciałabym go zobaczyć dla spokoju przed szykowaniem się na sesje.
- Ach, pani jest właścicielką Rubina! Pani Rose! - złapał się jedną ręką za głowę.
- Tak, we własnej osobie. - uśmiechnęłam się szeroko.
- Bardzo miło mi cię poznać. - uścisnęliśmy sobie dłonie w geście przywitania. - Rubin jest w cichym pokoju, gdzie przejdziecie tuż po makijażach. Proszę mi zaufać, wszystko z nim w porządku.
Czułam konsternację. Chciałabym zobaczyć mojego kociaka, ale... Skoro tak sobie kierownik i inni wyżsi ode mnie, to się dostosuję.
- Wierzę panu na słowo. W takim razie idę do reszty. - posłałam mu ostatni uśmiech i odeszłam do reszty.
~*~
- O mój Boże, jaki on jest słodki!
- Jaką ma sierść miękką!
- Chyba sobie takiego kupię!
- Czy ty spadłeś z nieba, mój aniołku?
To właśnie słyszałam w kółko, gdy komplementowali mojego chłopaka, czyli Rubina. Patrzyłam na to jedynie z boku, mając wymalowaną na twarzy dumę.
- Skąd ty go wzięłaś? - odwróciła się do mnie znajoma z Ameryki.
- Europa, kochanie. To się nazywa kot z Europy! - odpowiedziałam rozbawiona.
-Dzień dobry! Już jeste... Oho? - usłyszeliśmy za sobą jakiegoś chłopaka.
Ale jak się okazało... Nie jeden stał w drzwiach naszej garderoby, a ośmiu. A ten z przodu był chyba z lekka zawstydzony i rozbawiony całą sytuacją, że węzeł do pokoju, gdzie jest tylko jeden facet...
Czyli mój wykastrowany kot.
- Spokojnie, jak coś to nie pomyłka - wzięłam sprawy w swoje ręce. - Gracie w reklamie razem z koleżankami i moim chłopakiem, który... - spojrzałam za siebie i wróciłam wzrokiem do rozmówcy. - Jest rozchwytywany obecnie.
Nowi goście spojrzeli za mnie. Na początku nie wiedzieli o co chodzi, więc poszłam do tłumu modelek i wzięłam Rubina na ręce i podeszłam do chłopaków. Na to usłyszałam słowa pełne rozczulenia. A jeden z nich to aż wyszedł na przody i nawet bez pytania zaczął mojego kota miziać pod bródką i mówić coś... W innym języku.
- Tak w ogóle się nie przedstawiliśmy. - odezwał się ten, co wcześniej się próbował przywitać. - Jesteśmy Stray Kids. Słyszałaś o nas?
- Ja słyszałam! - pisnęła koleżanka z Japonii, która w niewiarygodnie szybkim tempie znalazła się obok mnie.
Ała... A oni pewnie to mają co każde spotkanie z fanami.
- O, jak miło. Jesteś Stay?
- Tak! Uwielbiam wasze utwory, są świetne!
Nagle kolega, który nadal głaskał mojego kota, powiedział mi coś ani nie po angielsku, ani po francusku, ani po polsku, przez co nie zrozumiałam kompletnie.
- Przepraszam, ale... Nie rozumiem.
- Chciałby kota potrzymać. - odezwał się jeden blondyn z delikatnymi piegami.
- Ach, okej. Potrzymaj. - podałam mu mojego Rubina.
Byłam zaskoczona, jaki był ostrożny i jak patrzył na tego kota... Było w tym coś totalnie z innej bajki. Szczerze się uśmiechał, dużo szeptał, głaskał bardzo delikatnie, a jego oczy były pełne miłości.
Czy on mi go ukradnie?
- On uwielbia koty, więc się nie dziw. I jestem Felix. - odezwał się znowu chłopak, który mi pomógł zrozumieć słowa tego dziwaka.
- A ja Rose. I dzięki za pomoc, waszego języka nie rozumiem.
- Yah, znam ten ból.
- Naprawdę? - spytałam z lekka zdziwiona.
- Razem z Bang Chanem - pokazał na kolegę, którego głos usłyszałam jako pierwszego. - Jesteśmy z Australii. Tyle, że mnie nie uczyli koreańskiego, więc dopiero tutaj, tuż przed zostaniem sławnym użyłem się słowa po słowie poprzez same rozmowy. A Minho - wskazał trudem głowy na tego, co trzymał mojego kota. - Nie czai czasami nawet po żadnemu.
- To... Mogłabym cię od razu poprosić, żeby oddał mi zaraz naszego futrzastego modela? Ja zawsze pomagam w przygotowaniach go do różnych takich sesji, więc...
- Nie ma sprawy. - odparł blondyn z uśmiechem.
- Hej, jestem Jisung. - nagle odezwał się inny chłopak, który ni stąd ni z owąd pojawił się obok mnie.
- Cześć, a ja Rose.
- Mój kolega, który obecnie porywa ci kota, bo on ma obsesję, chcę spytać... Czy ten kot ma konto na Instagramie.
No to się zaczyna...
Podać temu psychopacie nazwę konta?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top