33.

Czas płynął mi bardzo szybko.

Nim się obejrzałam były moje 19 urodziny, podczas których Gregor w ramach prezentu niespodzianki postanowił mnie gdzieś wywieźć.

Tym tajemniczym miejscem okazała się być Dominikana, gdzie spędziliśmy cudowny romantyczny tydzień.

Idealny relaks przed maturą.

Poza Innsbruckiem, Wisłą i Zakopanem, jednym konkursem na jakim byłam, była Planica.

Pierwszy raz uczestniczyłam w finale sezonu.

Sezonu, który zdecydowanie należał do Gregora Schlierenzauera.

Mój ukochany wygrał wszystko poza TCS, gdzie zwycięstwo przypadło mojej norweskiej księżniczce, czytaj Tande.

Niecałe dwa miesiące potem miałam matury, które były jednymi z najgorszych przeżyć w moim życiu.

Ten stres, te godziny poświęcone na naukę, ilość rzeczy z jakich rezygnowałam chcąc odpowiednio...piekło na ziemi. Dosłownie.

Ale opłaciło się ponieważ zdałam wszystko śpiewająco. No, z ustnym polskim miałam problem, ale zdać zdałam i to się liczyło.

Na studia nie planowałam iść póki co.

W czerwcu znalazłam pracę, która była spełnieniem marzeń.

Nie ukrywam, że po części dzięki znajomościom to dostałam, ale miałam prowadzić ogólnego bloga o skokach pod oficjalnym patronatem FISu.

Ogólny to znaczy, że nie z ramienia PZNu, tylko całościowy, poświęcony wszystkim narodom.

Kiedyś już ktoś próbował to robić, ale wyszła jedna wielka klapa, a jako że miałam możliwość pokazania swoich umiejętności, dostałam tę robotę.

Gregor był oczywiście bardzo zadowolony bo mógł mieć mnie cały czas przy sobie.

Miałam naprawdę udane życie...

•••
Maj, 2019 rok.

Możecie wierzyć lub nie, ale dzięki Schlierenzauerowi nauczyłam się w końcu języka niemieckiego na poziomie mocno komunikatywnym.

Dzięki temu mogłam spokojnie rozmawiać z nim i resztą Austriackiego teamu po niemiecku.

Próbowałam mojego mężczyznę namówić na naukę polskiego i próbował, ale szło mu to tak ciężko, że odpuścił. Umiał pojedyncze zwroty i słówka.

Z Gregorem układało mi się świetnie, wiadomo że były kłótnie czasami, ale w jakim związku ich nie ma?

Nasza miłość kwitła, czego skutkiem było wspólne mieszkanie w Innsbrucku.

Tak, przeprowadziłam się do Austrii, ale bardzo często jeździliśmy do Polski.

Aktualnie siedzieliśmy w salonie gdzie czekaliśmy na naszych przyjaciół, którzy mieli wpaść.

Przyjaciół czytaj Austria Team, Norge Team i Ania.

Ania ku naszemu wielkiemu zdziwieniu porzuciła swoją miłość do Wellingera i związała się z Fannemelem.

Tworzyli cudowną parę i życzyłam im jak najlepiej.

-Ty otwierasz - Powiedziałam, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.

Austriak podniósł się niechętnie z kanapy i poszedł do naszych przyjaciół.

Przywitałam się ze wszystkimi, po czym poprosiłam Anię na stronę.

-Co jest? - Spytała, gdy przeszłyśmy do kuchni.

-Muszę wyjść na jakąś godzinę - Wyjaśniłam.

-Po co? - Zapytała zdziwiona dziewczyna.

Przedstawiłam całą sytuację i poprosiłam, żeby nic nikomu nie mówiła dopóki nie wrócę.

Brunetka obiecała milczenie i wróciłyśmy do reszty towarzystwa.

-Dokąd się wybierasz? - Usłyszałam swojego ukochanego, gdy stałam w przedpokoju i ubierałam buty.

-Muszę coś załatwić - Odrzekłam krótko.

-Co? - Dociekał Austriak.

-Wyjaśnię wszystko jak wrócę - Obiecałam.

-Nie lubię gdy jesteś taka tajemnicza - Mruknął niezadowolony.

Cmoknęłam go szybko w usta i wyszłam.

W duchu modliłam się, aby wszystko poszło po mojej myśli.

Godzinę później

Gdy wróciłam, od razu przeszłam do salonu gdzie siedzieli wszyscy.

Ania natychmiast wstała i podeszła do mnie.

Pokazałam jej kartkę, a ta dokładnie to zlustrowała.

Jej oczy się rozszerzyły, podobnie jak usta.

Gregor zauważywszy to spytał się:

-O co chodzi?

Nie doczekał się jednak odpowiedzi ponieważ zarówno Ania jak i ja, zaczęłyśmy piszczeć i skakać z radości, zachowując się jak dzieci w przedszkolu.

Rzuciłyśmy się sobie w ramiona, a moja przyjaciółka uścisnęła mnie mocno.

Schlierenzauer nie wytrzymując z ciekawości podszedł w końcu do nas.

-Możecie wyjaśnić mi powód tego zachowania?

Nic nie mówiąc, podałam mu to co przedtem Ani i wyczekiwałam jego reakcji.

Mężczyzna analizował dokładnie to co dostał do ręki, a gdy zrozumiał co to jest pobladł na twarzy a następnie upadł na kolana.

Jego twarz wyrażała jedno: szok.

Wszyscy dookoła przyglądali nam się ze zdziwieniem, nie rozumiejąc nic z zaistniałej sytuacji.

-Naprawdę? - Spytał Gregor cienkim głosem.

-Tak - Wyszeptałam i uśmiechnęłam się lekko.

Austriak zaczął po prostu płakać jak dziecko i wciąż na klęczkach, przytulił się do mnie.

Odsunął się trochę i delikatnie uniósł moją koszulkę do góry.

Złożył na moim brzuchu czuły pocałunek i wymruczał parę słów pod nosem, których nie rozumiałam.

Następnie wstał i chwyciwszy mnie w swoje ramiona, zaczął kręcić się wokół naszej osi.

Wciąż wzruszony, ujął moją twarz w swoje dłonie i złożył na moich ustach czuły a jednocześnie namiętny pocałunek.

Następnie ucałował czoło i obejmując mnie ramieniem zwrócił się do wszystkich zebranych:

-Będę tatą!

Najpierw ogarnęła nas cisza by po chwili otoczyć się zbiorową euforią.

Wszyscy zaczęli krzyczeć, wiwatować, gratulować. Zaczęli się też wykłócać kto zostanie ojcem chrzestnym, który z nich będzie lepszym wujkiem.

Spojrzeliśmy się na siebie z Gregorem.

-Kocham cię Gregor - Powiedziałam.

-Kocham cię Julia - Odpowiedział Austriak.

Razem cieszyliśmy się z tego cudu, który powoli rósł pod moim sercem.

Czeka nas wspólna przyszłość...długa i szczęśliwa.

••••••••••••••••
No to macie jeszcze taki krótki rozdzialik, który jeszcze bardziej przybliżył nas do końca.

J.
🌸

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top