31. (aka studniówka)

Dla blurrygrah, która wspierała mnie od początku tego ff i która planuje wspólne picie w Wiśle😎 a także dla A. Tak po prostu ❤

Czas w szkole ku mojemu zdziwieniu, mijał mi naprawdę szybko.

Miałam pełno nauki, ale jakoś nie ubolewałam nad tym przesadnie wiedząc, że jeszcze tylko parę miesięcy dzieli mnie od upragnionej wolności.

Każdy żył swoim tempem, Oliwia dalej starała się uprzykrzyć mi życie, bezskutecznie jednak.

Z Gregorem układało mi się cudownie. Conajmniej raz w tygodniu do drzwi mojego domu dzwonił kurier dostarczając mi ogromny bukiet kwiatów. Byłam przez tego austriackiego skoczka traktowana jak księżniczka. Dbał o mnie, troszczył się i pilnował, żebym nigdy nie była smutna. Nawet mimo dzielącej nas odległości.

Wprawdzie przyjechał do mnie dwa razy, ale dzięki uprzejmości mojej matki te wizyty nie przebiegły w spokoju i radosnej atmosferze.

Ale za to widziałam, że Gregor zakumplował się z moim tatą, z którym rozmawiał o fotografii i wyprawach w góry. Moja siostra też bardzo go polubiła, o czym świadczyły godziny spędzone na zabawie z nim. Widać, że Gregor ma rękę do dzieci...

•••
[przeniosłam bal na grudzień!]

Nim się obejrzałam nadszedł grudzień. Co oznaczało tę nieszczęsną studniówkę.

Gdyby nie porozwieszane wszędzie plakaty pewnie bym o tym zapomniała.

Z jednej strony się cieszyłam, ale z drugiej byłam pełna obaw. W końcu każdy się mnie pytał z kim idę, ale zbywałam ich mówiąc, że zobaczą.

Mało kto w szkole wiedział, że byłam dziewczyną Gregora Schlierenzauera. Wolałam, żeby tak zostało. Nie chciałam jakichś nieprzyjemności. A zdaje sobie sprawę, że takowe mogłyby nastąpić.

Mój partner ostatnimi czasy cały czas o tym nawijał. Miałam wrażenie, że był tym bardziej przejęty niż ja.

Siedziałam w swoim pokoju jako, że było sobotnie popołudnie a mi się nie chciało nigdzie dupy ruszyć.

Spokojnie pochłaniałam kolejne żelki, spoglądając na ekran laptopa i podziwiając Cole Sprouse'a w serialu Riverdale.

Tą sielankę przerwał mi dźwięk przychodzącej wiadomości. Sięgnęłam więc leniwie po telefon.

Od: Schlieri💕
Za 2 tyg nasz bal!


Do: Schlieri💕
I co w związku z tym?


Od: Schlieri💕
Nie cieszysz się?


Do: Schlieri💕
Jest mi to obojętne 👍🏼


Od: Schlieri💕
Dobra dobra, pohamuj swój entuzjazm


Od: Schlieri💕
Powiedz mi lepiej jaką będziesz miała suknię?


Do: Schlieri💕
O kurwa...


Od: Schlieri💕
Nie mów, że zapomniałaś...


Do: Schlieri💕
Nooooooooooooooo chyba jednak tak XD


Od: Schlieri💕
To zbieraj dupę i zapierdalaj po kieckę!


Do: Schlieri💕
Jaki władczy


Od: Schlieri💕
Kochasz to😎


Chcąc nie chcąc, musiałam w końcu kupić tę nieszczęsną sukienkę. Chociaż najchętniej poszłabym w dresie.

•••

Nie wiem jak to się stało, ale przekroczywszy drzwi wejściowe galerii handlowej, wpadłam w szał zakupowy.

Kupowałam jak leci buty, torebka, kosmetyki, bielizna, no i oczywiście suknia.

Przyznaję, że początkowo byłam negatywnie do tego nastawiona. Jednak gdy ujrzałam tę sukienkę, wiedziałam że to ta.


Dość odważna jak na polskie standardy, ale urzekła mnie swoją kolorystyką i zdobieniami na wysokości klatki piersiowej.

Zadowolona wróciłam do domu, gdzie postanowiłam raz jeszcze przymierzyć strój.

Stałam akurat przed lustrem, gdy do pokoju weszli rodzice.

-Chcieliśmy... - Przerwała matka, widząc w co jestem ubrana.

-Wow - Powiedział tata.

-Podoba wam się?

Oboje pokiwali głową w uznaniu, nawet moja rodzicielka.

-Ciekawe czy Gregorowi też się spodoba.

-Na pewno córciu - Zapewnił mnie tata - Wyglądasz pięknie.

-Kiedy masz ten bal? - Spytała mama.

-Za dwa tygodnie - Odpowiedziałam na co ta nic nie mówiąc wyszła z pokoju.

Posłaliśmy sobie z ojcem zdziwione spojrzenia i wzruszyliśmy ramionami.

-Przyszedłem spytać czy obejrzysz z nami wieczorem film - Zapytał mężczyzna.

-Jasne - Przytaknęłam.

-To gdzieś tak za pół godziny przyjdź - Powiedział, po czym wyszedł.

Przejrzałam się w lustrze podziwiając piękno tej sukni. To był zdecydowanie dobry wybór.

Do: Schlieri💕
A więc mam już sukienkę🙄


Od: Schlieri💕
Pokaż!


Do: Schlieri💕
Zobaczysz za dwa tygodnie 😘


Od: Schlieri💕
Nie bądź taka😤


Do: Schlieri💕
Mogę powiedzieć, że jest seksowna


Do: Schlieri💕
I Ci się spodoba😎


Od: Schlieri💕
Julia...przestań


Do: Schlieri💕
Okej kochanie💋


•••
[wlaczcie sobie jakiś rzewny numer, Bryan Adams wskazany]

2 tygodnie później, sobota

Gregor przyjechał do mnie wczoraj chcąc spędzić trochę czasu razem.

Próbował namówić mnie na pokazanie mu w co będę ubrana, ale odmawiałam. Wolałam, żeby miał niespodziankę.

Aktualnie Austriak szykuje się w sypialni rodziców, gdzie mój tata wziął go na jakąś rozmowę. Nie chciałam wiedzieć nawet o czym dyskutowali.

Musiałam teraz skupić się na sobie. I z Bestii stać się Piękną.

Siedziałam przed toaletką z ręcznikiem owiniętym dookoła ciała i turbanem na głowie.

Wcześniej spędziłam parę godzin na youtubie oglądając kanały makijażowe, więc aż taka tragedia nie mogła wyjść.

Postawiłam na delikatny makijaż oczu, ale wyraziste bordowe usta.

Blond włosy zakręciłam i pozwoliłam lokom spływać delikatnie wzdłuż moich ramion.

Teraz nadszedł ten najbardziej stresujący moment. Nie mogłam uwalić kiecki makijażem, więc musiałam starannie ją na siebie włożyć.

Odetchnęłam z ulgą, gdy suknia leżała już na mnie. Wszystko się trzymało na swoim miejscu.

Podeszłam do lustra koło szafy, gdzie przyjrzałam się dokładnie swemu odbiciu, chcąc sprawdzić czy trzeba coś poprawić.
Na szczęście nie trzeba było.

Zrobiłam zdjęcie i wysłałam Tomowi.

Do: Hilduś🔥
Może być? 🙈


Od: Hilduś🔥
OJACIEŻPIERDOLĘ 😱


Do: Hilduś🔥
Nie podoba Ci się? :/


Od: Hilduś🔥
Wyglądasz jak księżniczka


Od: Hilduś🔥
Gdyby nie to, że jesteś laską Schlierenzauera to bym się za Ciebie brał😎


Do: Hilduś🔥
Dzięki Tom, zawsze mogę liczyć na szczerą opinię :')


Od: Hilduś🔥
Zawsze💪🏼 a teraz leć się bawić! Niech Grzesiowi szczena opadnie z wrażenia


Do: Hilduś🔥
Kocham💋

Włożyłam telefon do małej torebeczki, założyłam srebrne szpilki i...byłam gotowa.

To się dzieje naprawdę. Idę właśnie na swój bal maturalny. W dodatku towarzyszy mi mężczyzna, który jeszcze rok temu był dla mnie nikim innym jak nieosiągalnym idolem. A teraz? Teraz był mężczyzną, którego kochałam najbardziej na świecie i miałam ten zaszczyt, że ktoś tak niesamowity jak on kocha mnie.

Stanęłam przed drzwiami, wzięłam głęboki wdech i wypuściwszy powietrze wyszłam z pokoju.

Chwyciłam się barierki, żeby nie upaść schodząc w tych butach po schodach.

Już na dole widziałam sylwetki dwóch najważniejszych mężczyzn w moim życiu. Z tym że Gregor stał odwrócony tyłem do mnie.

Jednak usłyszawszy stukot szpilek odwrócił się.

A mi zabrakło tchu. Ubrany w idealnie dopasowany garnitur, włosy zaczesane tak jak kocham i ten powalający uśmiech, który pojawił się zaraz po tym jak zniknął szok.

Uśmiechnęłam się delikatnie i ruszyłam w jego kierunku.

Perspektywa Gregora

Stałem na dole schodów rozmawiając z tatą swojej dziewczyny i czekając aż zejdzie do nas.

Nie sądziłem, że da się tak długo szykować, ale Julia przekroczyła wszelakie granice.

W końcu jednak usłyszałem dźwięk jej butów i odwróciłem się.

OKURWA.

-Ja pierdole... - Wykrztusiłem z siebie.

Na jej widok, stojącej tak u góry i wyglądającej jak anioł, zabiło mi szybciej serce.

Uśmiechała się delikatnie, co dodawało tylko dodatkowego szyku.

Ta suknia, przepięknie podkreślająca jej ciało, makijaż, fryzura...Wszystko stanowiło jedną całość. Całość w której byłem całkowicie i nieodwołalnie zakochany.

W duchu dziękowałem jej, że przedtem mi się nie pokazała.

Prawdopodobnie stałbym tak i gapił się wiecznie, gdyby nie jej tata, który szturchnął mnie w ramię. Dzięki temu się ocknąłem i natychmiast podszedłem do niej, podając jej rękę, żeby przypadkiem nie spadła.

-Wyglądasz obłędnie - Powiedziałem, stojąc już na dole.

-Dziękuję - Zarumieniła się lekko - Ty też.

Uśmiechnąłem się do niej i poprosiłem, żeby wystawiła rękę. Zdziwiona spełniła moją prośbę, a ja na jej nadgarstek założyłem maleńki bukiecik.

-Pamiętałeś - Powiedziała, posyłając mi swój przepiękny uśmiech.

Kiwnąłem tylko głową i podszedłem do stolika w salonie, gdzie czekała jeszcze jedna niespodzianka.

Szybko wróciłem do dziewczyny i jej taty, wręczając jej nieduże pudełeczko.

Zaciekawiona otwarła je, a jej usta ułożyły się w okrąg.

-Jest przepiękny! - Pisnęła zachwycona i odwróciła się do mnie tyłem - Zapniesz?

Uśmiechnąłem się, będąc zadowolonym z tego, że prezent jej się spodobał.

Nie było to nic wydziwianego, tylko prosty łańcuszek z zawieszką w kształcie serca.

Skromne, ale wiedziałem, że blondynka nie jest fanką biżuterii, więc nie chciałem przesadzić.

Dziewczyna stanęła teraz twarzą do mnie i zarzuciła mi ręce na szyję.

-Kocham cię - Powiedziała, po czym cmoknęła szybko.

Zwróciła się teraz do swojego taty z telefonem w ręku, prosząc go o zrobieniu nam paru pamiątkowych zdjęć.

Na jednym ją obejmowałem, na drugim całowałem a na jeszcze innym, staliśmy patrząc się po prostu na siebie.

Cieszyłem się, że jej tata zaoferował nam podwózkę. Nie byłem do końca rozeznany jeszcze w tych okolicach, i jestem pewien, że z moją orientacją w terenie nie dotarlibyśmy nawet na ten bal.

Pomogłem mojej ukochanej założyć płaszcz i już po chwili siedzieliśmy na tyłach auta, wtuleni w siebie.

Po około dwudziestu minutach zajechaliśmy pod salę, na której całe wydarzenie się odbywało.

Pomogłem Julii wyjść z auta, pożegnawszy się z jej ojcem ruszyliśmy w stronę wejścia.

-Gotowa? - Spytałem, podając jej ramię, które z wdzięcznością ujęła.

-Gotowa - Odparła pewnie a ja pchnąłem drzwi.

Zabawę czas zacząć.

Perspektywa Julii

Nie musiałam się nawet odwracać, by widzieć że wszystkie spojrzenia były skierowane na naszą dwójkę.

Nie mogłam się jednak powstrzymać i obrzuciłam spojrzeniem wszystkich tu zebranych.

Większość z nich miała zszokowane miny, w końcu nie na codzień widzi się Gregora Schlierenzauera.

Gdzieś tam nawet dostrzegłam Oliwię, który prawie zzieleniała z zazdrości.

Posłałam jej zadowolone spojrzenie i podprowadziłam nas do stolika, gdzie siedziała już Ania ze swoim partnerem.

Przywitaliśmy się i zajęłam się skanowaniem pomieszczenia.

Szczerze mówiąc, sala była ogromna, a ludzi pełno. Zapowiadało się na naprawdę udaną zabawę.

Wraz z Gregorem obserwowaliśmy jak inni tańczą poloneza. Sami nie braliśmy w tym udziału, jako że nie czułam się w tym pewnie i po prostu nie chciałam.

Austriak powiedział, że nie ma problemu przecież i tak zdążymy się wytańczyć.

I miał skubany rację.

Przy stoliku mało co siedzieliśmy. Gregor cały czas trzymał mnie przy sobie szalejąc na parkiecie.

Widziałam też, że Oliwia kręciła się przy nas, a konkretniej przy Schlierenzauerze, próbując zagadać, ale mój ukochany zbywał ją, przez co ja byłam oczywiście zadowolona.

Gdy ktoś odpowiedzialny za muzykę puścił w końcu jakiś wolny numer, odwróciłam się chcąc znaleźć się przy stoliku, gdzie mogłabym w końcu odpocząć.

-A ty się dokąd wybierasz? - Spytał Gregor, chwytając mnie za nadgarstek i przyciągając do siebie.

-Odpocząć? - Austriak pokręcił tylko głową i oplótł mnie rękoma w talii opierając swoje czoło o moje.

Nasze oddechy mieszały się, każde z nas dokładnie badało wzrokiem tego drugiego.

-Kocham cię Julia - Wyszeptał mężczyzna łącząc nasze usta.

Zatraciliśmy się w tym słodkim pocałunku nie zważając na otaczających nas ludzi.

Jak dla mnie to mogłaby nawet bomba wybuchnąć a ja nie zwróciłabym na to uwagi. Nie, dopóki Gregor trzymał mnie w swoich objęciach i całując niemal z czcią.

Muskał delikatnie moje usta, od czasu do czasu przenosząc się na szczękę i szyję, wywołując tym u mnie przyjemne dreszcze.

W końcu jednak pochwycił moją twarz w swoje dłonie i pocałował z taką pasją, że aż zabrakło mi tchu. Pogłębiał każdy pocałunek bardziej i bardziej.

W końcu jednak oderwałam się od niego i spojrzałam prosto w jego błyszczące oczy.

-Mój ukochany... - Szepnęłam i delikatnie gładziłam dłonią jego policzek.

Mężczyzna zamruczał z zadowolenia i przybliżył się jeszcze bardziej, ciasno mnie oplatając w pasie.

-Moja ukochana... - Tym razem on wyszeptał i złożył soczysty pocałunek na moim czole - Więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Proste zdanie a wywołało u mnie tak ogromne wzruszenie, że z moich oczu wydostały się pojedyncze łzy. Dłonie Gregora natychmiast je otarły.

-Nie płacz ukochana - Czułam się teraz jak w jednej z tych głupich komedii romantycznych.

Księżniczka spotyka swego księcia i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Nie chciałam jednak, żeby ta bajka się kończyła. Dla mnie to może trwać wieczność i dłużej.

Wiedziałam, że taka miłość jak nasza nie zdarza się codzień. Czasami trzeba na nią pracować latami, a czasami nie ma jej w ogóle.

My jednak mieliśmy to szczęście. Mieliśmy siebie i nic nie było nam straszne.

Tylko ja i Gregor. Nic więcej.

•••••••••••••••••••••
No dobra. Więc jest.

Mi się podoba🙈

W sumie nie wiem co napisać więcej. Może, że mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu?

I tak myślałam, za jakieś około 5 rozdziałów prawdopodobnie skończę to opowiadanie :/

Nie zanudzam więcej!
Wesołych świat kurczaczki! ❤

J.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top