23.
Zachowanie Gregora tamtego popołudnia było dla mnie wciąż czymś zaskakującym.
No bo kto tak ni z gruchy ni z pietruchy przychodzi i całuje cię jakby był conajmniej koniec świata?
Ale musiałam przyznać, że było to pozytywne zaskoczenie. Dodatkowo Schlierenzauer pogodził się z Danielem, co mnie niezmiernie cieszyło. Jednak żaden z nic w dalszym ciągu nie chciał mi wyjaśnić co było przyczyną ich sporu. Nie naciskałam, jak będą chcieli to sami mi powiedzą.
Tymczasem ja rozkoszowałam się ciepłem ciała Gregora, w które byłam wtulona, stojąc wieczorem na balkonie i podziwiając gwiazdy.
Wiem, zdaje sobie sprawę, że jest to bardzo banalny i może wręcz kiczowaty scenariusz, ale nie dbałam o to.
Dla mnie liczyła się każda sekunda, którą mogłam spędzać w towarzystwie Gregor. Problemem jednak było to, że nie wiedziałam na czym stoję, na czym nasza relacja polega.
Nie wiedziałam jak go o to spytać, a nie chciałam wyjść na taką, której najbardziej zależy na określeniu się. Chociaż zależy...
Miałam nadzieję, że w najbliższym czasie sytuacja się jednak wyklaruje.
Teraz za to dziękowałam niebiosom, że jestem tu z tym mężczyzną, a nie z żadnym innym.
-Wiesz co... - Spytał Gregor.
-Hmm?
-Mógłbym stać tu tak z tobą wiecznie - Przyznał, zacieśniając uścisk wokół mojej talii.
-Stałeś się ostatnio bardzo ckliwy i romantyczny panie Schlierenzauer - Stwierdziłam, uśmiechając się.
-Przeszkadza ci to?
-Absolutnie nie - Zaprzeczyłam - Podasz mi się zarówno w tej wersji, jak i tej gdzie zgrywasz męskiego twardziela.
-Ałć, ranisz moje ego - Powiedział ze śmiechem.
-No wiesz...mógłbyś czasem komuś przywalić czy coś - Zażartowałam, odwracając się przodem do niego.
-Jeśli ktoś się będzie zalecał do mojego ukochanego Bąbelka to dostanie po mordzie, obiecuję.
Mimo że brzmiało to komicznie, to rozczuliła mnie ta "groźba".
Wspięłam się na palcach, chcąc dosięgnąć jego ust. Gregor odczytując moje intencje, pochylił się, dzięki czemu mogłam pocałować go czule.
Mężczyzna oddawał każdy pocałunek, pogłębiając je z czasem.
Oboje mieliśmy zamknięte oczy, oddając się przyjemności, która nami zawładnęła.
Całowanie Gregora Schlierenzauera definitywnie było moją ulubioną czynnością, która chyba nigdy mi się nie znudzi.
-Mój rycerz... - Szepnęłam w jego usta, nawiazując do jego wyznania.
Ten tylko uśmiechnął się półgębkiem i powrócił do smakowania mych ust.
Muskał je czule i delikatne, od czasu do czasu dodając temu pikanterii. Był nieprzewidywalny, co mnie niesamowicie kręciło. Ale w życiu bym mu tego nie przyznała. Jego samoocena jest już wystarczająco wysoka.
Teraz tylko skupiałam się na mężczyźnie i na każdym jego czynie, dotyku, pocałunku.
W pewnym momencie Gregor chwycił moją dłoń i przystawił ją do swojej klatki piersiowej.
Nie wiedziałam na czym mam się skoncentrować. Na jego nieprawdopodobnie szybko bijącym sercu, czy na tym przeszywającym spojrzeniu.
-To tylko i wyłącznie dzięki tobie - Przyznał, zakrywając moją dłoń swoją - Julia ja...ja...nie wiem jak to powiedzieć.
-Ale co? - Spytałam, uśmiechając się zachęcająco.
-Daniel mi po prostu uświadomił...uświadomił, że nie jesteś mi obojętna i...Boże - Zaśmiał się sam do siebie, nie wiedząc chyba jak ubrać w słowa swoje myśli.
-Nie musisz nic mówić.
-Ale... - Uciszyłam go pocałunkiem.
Widziałam, że się męczył. Nie chciałam, żeby poczuł się zmuszony do mówienia mi czegokolwiek.
Perspektywa Gregora
Ja pierdole...
Czułem się jak skończony frajer.
Miałem jej tyle do powiedzenia. Przygotowałem sobie nawet w myślach przebieg tej rozmowy, i co z tego wyszło?
Spierdoliłem na całej linii...To już lepiej było się nie odzywać.
Całe szczęście, że dziewczyna nie naciskała i wydawała się nie przejmować moim wygłupem.
Uwielbiałem w niej to, że zawsze okazywała zrozumienie. Niezależnie od panującej sytuacji.
Wróciliśmy do pokoju, ponieważ zaczęło robić się zimno.
-Może obejrzymy jakiś film? - Zaproponowałem.
-Nie dzisiaj Gregor - Uśmiechnęła się przepraszająco - Jestem padnięta.
Na dowód tego, dziewczyna akurat ziewnęła.
Kiwnąłem głową w zrozumieniu i cmoknąłem w czubek głowy.
-Idę się myć - Oznajmiła blondynka, chwytając piżamę w rękę i znikając za drzwiami łazienki.
Ja w tym czasie przeglądałem zdjęcia w telefonie.
Wybrałem jedno, które zrobiłem mi i Julii, na tle zachodzącego górskiego słońca. To które zrobiliśmy w Wiśle. Wstawiłem na Instagrama dodając serduszka do opisu.
Nie musiałem za długo czekać na komentarze. Dużo osób przyznało, że wyglądamy razem urocza, część też niestety nie była zadowolona i pojawiło się kilka nieprzychylnych opinii dla Julii.
Każdy taki wpis oczywiście usuwałem.
Pojawiły się również komentarze moich przyjaciół:
@hayboeckmichael: 👍🏼 dobra partia stary
@kraftstefan: ❤😍
@johannforfang: Julia Cię zabije za to XD
@pprevc: Słodko w...nieważne XD
@maciejkot: Gratulacje stary 😁😁
@daniel_a24: A spróbuj to spierdolić
@manuelfettner: Kiedy idziemy pić? 😎
@domen_prevc: Julia jest piękna 😍
@tomhilde: Fajne góry XD
I tym podobne. Miło było wiedzieć, że akceptują blondynkę jako moją potencjalną dziewczynę. Nie jest nią, chociaż może by była, gdybym nie stchórzył jak ostatni frajer.
Popisałem chwilę z przyjaciółmi, gdy usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.
Nie mogłem powstrzymać rosnącego na mojej twarzy uśmiechu, gdy zauważyłem, że Julia jest ubrana w moją szarą koszulkę Red Bulla, którą jej kiedyś dałem.
-Łazienka wolna - Powiedziała, chowając kosmetyczkę do walizki.
-Mhm - Mruknąłem, obserwując każdy jej ruch.
Musiała być naprawdę padnięta, bo widziałem jak ledwo utrzymywała oczy otwarte. Dałem jej szybkiego buziaka po czym sam poszedłem się umyć.
Gdy wróciłem do pokoju jakieś dziesięć minut potem, zastałem jeden z najsłodszych widoków jakie mogłem widzieć.
Otóż dziewczyna spała smacznie, a dookoła porozrzucane były jej blond mokre włosy. Ciało nie było w żaden sposób zwinięte czy coś. Nic z tych rzeczy, było wręcz całkowicie przeciwnie.
Rozwaliła się tak, że zajmowała 3/4 łóżka.
Tu ledwo przykryta, tu jedna noga wystaje spoza kołdry, tu ręka wyciągnięta na szerokość prawie całego mebla.
Na szczęście gdy sam się położyłem, dziewczyna jakby wyczuwając podświadomie moją obecność, wtuliła się we mnie, zarzucając swoje ramię na mój nagi brzuch.
Szepnąłem ciche "dobranoc" i sam podążyłam w ślady śpiącej blondynki.
***********
Wyjątkowo krótki i o nietypowej porze, bo jest po 3 w nocy XD
Jednak jutro, a w zasadzie dzisiaj, pewnie nie będę w stanie nic na napisać, ze względu na morze łez, w którym będę tonąć po oficjalnym zakończeniu sezonu.
Niech moc Waltera Hofera będzie z wami! Trzymajcie się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top