sześć*
I kissed more bottles than boys, and honestly, a hangover hurts less than heartbreak.
*18+
*Julka*
~3 lata wcześniej~
Gdy poczujesz, że straciłeś wszystkich możesz nazywać swoje życie pustką. Dopóki jest choć jedna osoba, która chce umilać twój dzień, która chce sprawiać, że się uśmiechasz - masz wszystko. Nie zniszcz tego.
Patrząc w lustro wiedziałam co chcę zrobić. Przewracałam ostrze między palcami nie spuszczając wzroku z mojego odbicia i czując łzy, które moczyły mi policzki. Woda za mną leniwie lała się, powoli zapełniając całą wannę. W domu panowała grobowa cisza, gdyż nie było nikogo oprócz mnie. Podniosłam telefon i wystukałam kilka słów pożegnania, do najbliższych mi osób. Wyłączyłam urządzenie i odetchnęłam głęboko. Otarłam łzy i zakręciłam wodę. Weszłam spokojnie do wanny i oparłam się o brzeg. Podwinęłam rękawy i spojrzałam na moje ręce; blizna na bliźnie. Odrzuciłam głowę do tyłu i przyłożyłam żyletkę do nadgarstka. Poczułam ogromny ból, gdy ostrze rozcinało mi skórę. Zaczęłam łapczywie oddychać próbując uspokoić ciało. Przełożyłam narzędzie do drugiej ręki i powtórzyłam czynność. Oparłam ręce na brzegach wanny i zamknęłam oczy. Krew lała się, a woda, która wymieszała się z czerwoną substancją wylewała się na płytki.
W głowie miałam milion myśli i pytań, na które nie znajdowałam odpowiedzi. Ale było już za późno żeby się wycofać. List pożegnalny do rodziców i siostry leżał w moim pokoju. Wiadomość do przyjaciół została wysłana. Nie mogłam się cofnąć. Powoli czułam, że odpływam. Ręce spadły z głośnym echem do wody, a ja niedługo miałam już umrzeć.
Nagle usłyszałam trzask otwieranych drzwi i szybkie kroki w stronę łazienki. Ktoś zaczął dobijać się do pomieszczenia, w którym byłam. "Spóźnili się" pomyślałam. Rozchyliłam lekko powieki zauważając, że do pomieszczenia wbiegła zapłakana Oliwia. Trzęsącymi się rękami trzymała telefon przy uchu. Podbiegła do mnie, ale ja czułam się coraz bardziej senna.
- Hej, młoda nie zamykaj oczu, słyszysz? Będzie dobrze, uratujemy cię - mówiła łamiącym się głosem, ale na mnie już było za późno. - Masz żyć, rozumiesz? Masz żyć! - Usłyszałam jej słowa nim straciłam przytomność.
327
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top