proloq

Wiem, że mnie nie kochasz. Jedyne co chcę, to poczuć się przez jeden wieczór jakby tak było.

Silne dłonie powoli zacisnęły się na moim ciele ściągając delikatnie sukienkę. Był stanowczy. Szybko pozbyłam się zbędnej części ubioru i zabrałam się za niego.
Patrząc mu prosto w oczy próbowałam skupić się na jednej rzeczy; zdjąć tę pieprzoną koszulę. Zgaszone światła jednak mi to uniemożliwiały. Widząc moją nieporadność, jednym ruchem ściągnął z siebie ubranie. Moje myśli odbiegały już od rzeczywistości i jedyne czego pragnęłam to jego. Pchnęłam go na łóżko i spojrzałam z wyższością. Ciemne oczy zamglone były podnieceniem, które umiejętnie podnosiłam z każdą minutą. Sięgnęłam na szafkę stojącą obok łóżka i wzięłam z niej małą paczuszkę. Rzuciłam w niego, a on nie odrywając ode mnie wzroku rozerwał opakowanie i powoli zaczął ściągać spodnie. Obserwowałam to z uwagą ledwo wytrzymując. Odrzucił je w kąt, a ja momentalnie ruszyłam na łóżko.
A co było potem? No cóż, rano obudziłam się sama. Bez niego obok, z zimną poduszką. Jakby w ogóle go tu nie było. Jakby ta noc była tylko snem. Może była. On od zawsze był moim snem.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top